Ogród alchemiczny

Lizzie Williams

Z drugiej lekcji wróżbiarstwa
Weszła do ogrodu z zeszytem i ołówkiem w ręce. Dokładnie przyglądała się wszystkich napotkanym roślinom i skałom. Szkicowała kory, liście, kwiaty, ułamania i przebarwienia kamieni. Wszystko miała dokładnie narysowane i opisane w zeszycie. Podziwiała i przyglądała się. Obejrzała żyłki na liściach, kolory, źdźbła trawy i pręciki kwiatów. Wycieniowała ostatnią rysę w korze i ruszyła do czytelni alchemicznej. Musiała sprawdzić nazwy tych oszałamiających roślin. Alchemia zbliżała się nieubłaganie, a ruda miała złe przeczucie.
Do czytelni alchemicznej

Mikey Williams

Z drugiej lekcji wróżbiarstwa
Obszedł cały ogród kilkanaście razy. Przyglądał się uważnie, wyłapując szczegóły. Czasem przysiadał na ziemi, by móc dojrzeć szczegóły. Miał pamięć fotograficzną. Lubił obserwować i wyciągać z tego wnioski. Starał się przyjrzeć wszystkiemu razem i z osobna. Przyjrzał się słonecznikom i czarnemu bzowi, hebanowi i moczarom księżycowym. Był tak skupiony, że nie zauważył, gdy wyszła jego siostra. Obszedł ogród jeszcze raz i poszedł na lekcję.
Na druga lekcję alchemii

Lee Sun Hi

z ogrodu medytacji
Alchemia zawsze będzie mnie zaskakiwać. Ujrzała przed sobą niski, zielony żywopłot. Wsunęła się w labirynt i podążała przed siebie z szeroko otwartymi oczami ze zdziwienia i zachwytu. Rozejrzała się. Znalazła ogromną ilość ziół, delektowała się ich egzotycznymi i bardziej codziennymi zapachami. Następnie podeszła do serca ogrodu. Poczuła mieszaninę zapachów. Słodkich i duszących, tych świeżych, wręcz cytrusowych, a także ciemnych i tajemniczych. Spojrzała w górę by ujrzeć drzewa pochylające się nad ogrodem. Całość wyglądała jak wyjęta z baśni. Rośliny dobrze znane jej ze stanów oraz te, które widziała pierwszy raz w życiu. Zachwycona wyjęła książkę z torby i zaczęła czytanie w półmroku. Dopiero dochodząc do połowy zauważyła jak dużo czasu spędziła w tym magicznym miejscu. Niechętnie wstała i ociągając się ruszyła przed siebie.
do szkoły (przez cypel błyskawicy)