Forum Windhill High School Strona Główna

Ogród medytacji
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Ogrody
Autor Wiadomość
Abigail Fireness
Set fire to the rain
Set <b>fire</b> to the rain


Dołączył: 23 Wrz 2012
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: XVI-wieczny Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Wto 20:55, 16 Paź 2012    Temat postu: Ogród medytacji

Na małym placyku, który znajdował na środku ogrodu i otoczony był idealnie podciętą trawą, stała zwykła, stara latarnia, jednak nikt nie pamiętał, skąd ona się tam wzięła; mimo tego nie chciano się jej pozbyć, jako że stanowiła jedyne źródło światła na placu w nocy. Obok latarnii stało kilka pojedynczych, drewnianych ławek, na których i tak nikt nigdy nie siedział. Czemu uczniowie mają spoczywać na niewygodnych deskach, skoro w koło było tyle miękkiej trawy?
Nikt nigdy nie zastanawiał się, dlaczego trawa - pomimo, że nikt jej nie pielęgnował - zawsze była krótka, zadbana i soczystozielona. Tajemnice zamku przerastały zwykłych śmiertelników i nie chciano zadzierać z rządzącymi w nim mistycznymi siłami. W ten sposób starzy mieszkańcy zamku - stacjonujący tam za czasów, kiedy pamiętano jeszcze o tym gmachu i był zamieszkany przez jakąś królewską rodzinę - starali się nie zwracać uwagi na tajemniczy i idealny trawnik.
A jakieś dwieście lat później anonimowy mag postawił na nim latarnię - najwidoczniej bez jakiegoś większego celu.
Czy aby na pewno?
Abigail już od długiego czasu próbowała zgłębić tajemnicę ogrodu - jednak, niestety, bezskutecznie. Obeszła po raz kolejny idealnie przystrzyżone krzaki, po czym wróciła do szkoły - jeszcze bardziej zdenerwowana niż przed wędrówką.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Pią 22:07, 26 Paź 2012    Temat postu:

Dziedziniec przed szkołą

Mikey siedział na trawie i brzdąkał na gitarze. Walizka stała porzucona gdzieś przy latarni. Musiał pobyć sam , by wszystko sobie uporządkować. Ten zamek był tak niesamowity, że chłopak czuł się jak oderwany od rzeczywistości, jakby był tu od tygodni, miesięcy, lat, a nie upłynęła nawet godzina. Rozdzielili się z Liz przy schodach - ona zaczęła wciągać po nich walizkę, a on, zamyślony, skręcił gdzieś i dostał się tu. Uważał to za bardzo szczęśliwy zbieg okoliczności. Liz pewnie szkicuje albo pisze list do Arthura... Wyobraził sobie swoją siostrę siedzącą na walizce na środku korytarza, bazgrząca szybko ołówkiem na kartce. Tylko nie bierz tej gitary ze sobą na transmutację, bo jeszcze zamiast z nią wyjdziesz z lekcji z ropuchą. Albo jako ropucha, pomyślała do niego Lizzie. Z lekkim przestrachem spojrzał na instrument i schował go do futerału. Usłyszał mentalny śmiech bliźniaczki.Chcesz dopisać coś od siebie? - zapytała. Tak, już idę. Mikey podniósł się, założył gitarę na plecy, wziął walizkę i ruszył na poszukiwanie siostry.

Pokój 44


Ostatnio zmieniony przez Mikey Williams dnia Sob 12:49, 27 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karou Raven
Uczeń stopnia I


Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Wto 18:59, 30 Paź 2012    Temat postu:

Z dziedzińca przed szkołą
Karou weszła do ogrodu medytacji. Było to piękne miejsce z dużą ilością przestrzeni. Usiadła pod jednym z drzew oddalonym od wejścia do ogrodu i wpatrzyła się w szare niebo. W jej sercu czuła lekkie kłucie. Od pewnego czasu męczyły ją pewne myśli,wspomnienia. Nigdy tak na prawdę nie miała prawdziwek przyjaciółki. Obym tu kogoś znalazła. Wbrew własnej woli jej umysł przywrócił wspomnienia z tamtej nocy.Nocy, kiedy jej chłopak ją upokorzył, skalał przed całą szkołą. Wyśmiały ją nawet przyjaciółki. Zamknęła oczy i widziała obrazy.Obrazy, o których chciała zapomnieć za wszelką cenę. Łzy popłynęły jej po policzkach, choć nawet tego nie czuła. Weź się w garść, dziewczyno. Nie możesz się mazać. Musisz być silna.Zapomnij... Ale nie łatwo jest zapomnieć. Siedziała pod tym drzewem i płakała. Na co liczyła?Może na to,że ktoś ją zobaczy, pocieszy i zapyta co się stało. Żeby mogła temu komuś wszystko opowiedzieć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karou Raven
Uczeń stopnia I


Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Czw 15:58, 01 Lis 2012    Temat postu:

Po chwili zawiał mocny wiatr i Karou otrząsnęła się z rozmyślań. Otarła mokrą od łez twarz i podniosła się z ziemi.Nie wiedziała,ile czasu tu spędziła. Poczuła mocne burczenie w brzuchu. Ruszyła więc w stronę szkoły aby zajrzeć do jadalni.
Do kuchni


Ostatnio zmieniony przez Karou Raven dnia Czw 16:30, 01 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Czw 17:49, 01 Lis 2012    Temat postu:

Z jadalni
Wkroczyła do ogrodu, otulając się ciaśniej swetrem. Nie mogła powiedzieć, że było jej ciepło. Trzeba było zabrać kurtkę - skarciła się w myślach, podziwiając równiutko przystrzyżony trawnik. Ciekawe co ile go koszą... Podeszła do samotnej latarni i przysiadła na brzegu ławeczki. Spojrzała w niebo i zamknęła oczy, wciągając do płuc zapach porannego powietrza. Zawsze zwracała uwagę na tę subtelną cechę. To, jak coś pachniało potrafiło ją do siebie momentalnie zrazić lub przekonać. Usiadła wygodniej i zamkęła oczy. Przesunęła palcami po deskach, ni z tego ni z owego przypominając sobie ostatnią lekcję fortepianu. Tak dawno nie grała... Może w szkole znajdzie przynajmniej pianino? Tęskniła za fakturą klawiszy i przepiękną muzyką, wydobywającą się z instumentu, który kochała całym sercem mimo niekończących się godzin prób i ćwiczeń. Nie potrafiła znienawidzić połowy dzieciństwa, które przesiedziała na lekcjach muzyki. To był jej świat. Nie wszystko w życiu musiało się zmieniać.
***
Znowu straciła rachubę czasu. Wnioskując z położenia słońca na niebie, było około południa, a więc siedziała na zimnej ławce około godziny. Była przemarznięta, ale nie chciało jej się ruszać z miejsca. Miało swój niesamowity, magiczny klimat. Magiczny. Zaśmiała się pod nosem.


Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Czw 17:58, 01 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Czw 18:08, 01 Lis 2012    Temat postu:

Z pokoju kominkowego
Okularnik wsunął się do ogrodu. Choć był tu tylko raz, to miejsce zdążyło już urosnąć do rangi jego ulubionego punktu szkoły. Jednak tym razem nie był tu sam. Na ławce siedziała śliczna dziewczyna, ta sama, która zwróciła jego uwagę w pokoju kominkowym, gdy pierwszy raz tam zajrzał. Ale tym razem się nie cofnę. Podszedł do ławki i usiadł obok brązowowłosej. Przez chwilę w powietrzu unosiła się cisza.
- Cześć. Jestem Mikey, Mikey Williams. Jak się nazywasz?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Czw 18:18, 01 Lis 2012    Temat postu:

- Cześć. Jestem Mikey, Mikey Williams. Jak się nazywasz? - usłyszała tuż obok siebie. Znów zatonęła we własnych myślach, więc niemal podskoczyła, kiedy odwróciła wzrok wprost na szczupłego chłopaka.
- Hej Mikey, jestem Anne Moonstar, miło mi - odpowiedziała niemal mechanicznie. Lekcje etykiety czasem się przydawały. Uśmiechnęła się delikatnie, patrząc wprost w oczy chłopaka. W bardzo ładne, choć ukryte za okularami oczy.


Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Czw 18:26, 01 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Czw 18:32, 01 Lis 2012    Temat postu:

Jejuu, zejdę... - śliczny uśmiech dziewczyny powalił Mikey'a mentalnie na kolana. Lizzie, trafiło mnie. Co cię znowu trafiło? Nie mdlej, nie rozdwoję się! - usłyszał głos Liz w swojej głowie. Był jednak tak zafascynowany siedzącą obok niego istotą, że nie zwrócił uwagi na szczegóły słów siostry. Wpatrywał się jak urzeczony w oczy Anne. Uświadomił sobie, jak głupią prawdopodobnie ma minę, więc postanowił się ogarnąć i coś powiedzieć.
- Skąd jesteś?


Ostatnio zmieniony przez Mikey Williams dnia Czw 18:43, 01 Lis 2012, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Czw 18:39, 01 Lis 2012    Temat postu:

Nie mogła powstrzymać szerszego uśmiechu ani rumieńca, doskonale widocznego na jej bladej twarzy, kiedy chłopak dosłownie się w nią wpatrywał. Wydawał się całkiem miły, przez moment sprawiał wrażenie, jakby go zamurowało, ale w końcu zadał standardowe pytanie:
- Skąd jesteś?
- Z Londynu - odpowiedziała. - A ty?
Jeszcze ciaśniej otuliła się swetrem, odczuwając nagłe zimno, kontrastujące z gorącem policzków. Nie zdawała sobie sprawy, że zaczęła się trząść. Muszę robić wrażenie. Telepiąca się, czerwona na twarzy. Wprost świetnie! - pomyślała, naciągając brązowe rękawy na skostniałe dłonie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Czw 18:46, 01 Lis 2012    Temat postu:

- Och, ja też jestem z Londynu! - idiotycznie ucieszył się chłopak. Nie ma to jak zrobić z siebie kretyna na wejściu. Ona jest taka śliczna, nawet zmarznięta.
- Do jakiej szkoły chodziłaś w Londynie? - zapytał, lecz po chwili zauważył, jak dziewczyna drży. Głupi ja.
- Proponuję schować się w szkole, tam będzie cieplej. A na razie masz moją bluzę - chłopak otulił brązowowłosą okryciem. Muszę napisać do mamy, żeby przysłała mi więcej moich bluz. Znikają hurtowo, zaśmiał się Mikes sam do siebie, jednak nie ukazując swego rozbawienia na zewnątrz. Popatrzył na dziewczynę.
- Idziemy? - zapytał miękko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Czw 18:54, 01 Lis 2012    Temat postu:

Już miała odpowiadać, że uczęszczała do prywatnej szkoły, której nienawidziła z całego serca, kiedy ku jej wielkiej wdzięczności okrył ją bluzą. Zapach męskich perfum, które od zawsze uwielbiała, zwaliłby ją z nóg, gdyby stała. To tyle, jeśli chodzi o zbyt wyczulony zmysł węchu.
- Idziemy? - zapytał miękkim głosem, patrząc jej w oczy.
- To chyba najlepszy pomysł. I... Dzięki - odparła, niemal szczękając zębami. - Powinnam nosić zapasowe swetry przy sobie. Zawsze strasznie marznę.
Wstała, prostując zesztywniałe nogi i wkładając ręce w rękawy. Zapięła zamek i nałożyła kaptur na głowę nie zważając na to, że zapewne wygląda jak pokraka. Wreszcie zrobiło się cieplej. Popatrzyła na Mikey'a z wdzięcznością. Potarła dłonie.
- To dokąd? - zapytała, nie przestając się uśmiechać. Dlaczego wcześniej nie poznałam takiego człowieka?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Czw 19:11, 01 Lis 2012    Temat postu:

- Możemy iść na balkon, jeśli chcesz. Podobno jest stamtąd piękny widok - zaproponował chłopak. W kominkowym za dużo ludzi, na korytarzach też, a chętnie porozmawiałbym z nią sam na sam. Nie lubię tłumów.
- Ale najpierw wejdziemy po kurtki, co? Przynajmniej nie zmarzniemy - uśmiechnął się szeroko. Oby się zgodziła.
- Wiesz, ładnie ci tak - Mikey poczuł napływ odwagi i wyraził głośno swoje myśli. Najpierw sam się przestraszył, ale po chwili się opanował i z uśmiechem spojrzał szatynce w oczy.
Do korytarza na parterze


Ostatnio zmieniony przez Mikey Williams dnia Czw 19:32, 01 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Czw 19:18, 01 Lis 2012    Temat postu:

Był miły. Zbyt miły jak na kolegę. Ale czy to źle? Zaproponował pójście po kurtki, co przyjęła po raz kolejny z wdzięcznością. Chyba ma więcej oleju w głowie niż ja - zaśmiała się w duchu. A potem...
- Wiesz, ładnie ci tak.
Spojrzał jej w oczy, wywołując jeszcze gorętszy rumieniec na jej twarzy. O! Chyba kto tu wpada po uszy! Rzadko słyszała komplementy od kogokolwiek, dlatego nie była ani pewna siebie ani specjalnie śmiała. Nie dała się jednak zwalić z nóg jednym zdaniem. Odwzajemniła uśmiech.
- Dziękuję, to dobrze, że nie straszę - odpowiedziała, siląc się na reakcję inną niż: o nie, muszę schować się za najbliższym krzakiem!
Patrzyli sobie chwilę w oczy, zanim skierowali się do wejścia do szkoły.
Na korytarz na parterze
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miguel Tulcakelume
Uczeń stopnia I


Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Jork
Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Nie 14:36, 04 Lis 2012    Temat postu:

z jadalni
Miguelowi dojście do ogrodu zajęło dłużej niż się spodziewał.
-Nie myślałem, że ranienie ludzi jest tak proste, muszę uważać na słowa. - szepnął.
Przyjrzał się latarni, podobała mu się. Usiadł i postanowił coś narysować. Położył swój odtwarzacz mp4 obok siebie, wyjął notatnik i ołówek. Szkicował latarnię, mimo że znajdowała się za jego plecami.


Ostatnio zmieniony przez Miguel Tulcakelume dnia Nie 14:54, 04 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Camilla Hidoi
Uczeń stopnia I


Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 130
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarownica

PostWysłany: Czw 23:01, 08 Lis 2012    Temat postu:

z : pokój 29

Camilla szukając miejsca, w którym mogłaby pooddychać świeżym powietrzem trafiła do ogrodu medytacji. Emanował spokojem. Popatrzyła na latarnie i ławki stojące obok niej. Miała do nich podejść i usiąść, jednak zauważyła, że trawnik był tu nadzwyczajnie zadbany, a trawa ma kolor soczysto zielony. Uklękła na niej, a po chwili rzuciła się na brzuch. Gdyby nie fakt, że przespała prawie cały dzień, z pewnością teraz, by zasnęła. Przeturlała się na plecy, ułożyła ręce pod głowę i w powietrzu zaczęła machać nogami. Zaczęła rozmyślać. Jestem tu już od ok. 4 dni.. Znam tylko współlokatorki, Miquela i Ayano. Przydałoby się poznać jeszcze kogoś. YOSH. Zajmę się tym.. niedługo. Uśmiechnęła się do siebie. Gdy już chwilę poleżała i pomyślała postanowiła, że znów wróci do pokoju.

do : pokój 29


Ostatnio zmieniony przez Camilla Hidoi dnia Pią 23:42, 09 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Ogrody Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6  Następny
Strona 1 z 6

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin