Forum Windhill High School Strona Główna

Ogród pamięci
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Ogrody
Autor Wiadomość
Rose Willton
Seems a bit dead


Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wirrawie
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 22:01, 17 Lis 2012    Temat postu:

Transmutacja- lekcja I.

Nie obchodziły ją kwiaty. Nie obchodziły ją rzeźby. Nie obchodziły ją mury, ani soczysta trawa.
Liczyła się tylko ona.
Po lekcji u profesora Xaviera Rose czuła, że musi spróbować zamienić coś, w chociażby... pióro wieczne. Musi spróbować.
Podekscytowanie mieszało się z rozbawieniem, tworząc nową, niebezpieczną mieszankę emocji.
Pieguska upadła na wilgotną od deszczu trawę, skupiając się na malutkim liściu. Podziwiała jego każdy, najmniejszy szczegół. Była szczęśliwa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charlie Merridew
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 23:05, 17 Lis 2012    Temat postu:

Z lekcji transmutacji

Charlie nie zauważył jeszcze tego sprawiedliwego zjawiska, które sprawia, że nadmiar radości zawsze musi zostać gwałtownie zduszony przez wielkie nieszczęście, więc kiedy zobaczył Rose na trawie, bez wahania położył się obok.
Uwielbiał trawę, jeszcze bardziej uwielbiał mokrą trawę. Zacisnął palce na śliskich źdźbłach, czując się zsynchronizowany ze światem.
-Jejku, fajnie- powiedział i zamknął oczy. -Bardzo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose Willton
Seems a bit dead


Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wirrawie
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 23:13, 17 Lis 2012    Temat postu:

-Jejku, fajnie. Bardzo.
Dopiero znajomy, spokojny głos Charliego wyrwał pieguskę z odrętwienia. Zgięła kolana, przewracając się na drugi bok.
-Rzeczywiście. Bardzo fajnie. -odpowiedziała cicho. Chwilę przypatrywała się oczom bruneta. Czy dopiero po jakimś czasie muszę zauważać takie drobne szczegóły?
Charlie jest piękny.

Kolejny raz zmieniła swoją pozycję, tym razem lądując... dosłownie obok chłopaka. Jej chude ramiona dotknęły swetra Charliego- był miękki w dotyku. Następnie, nieświadomie, niekontrolowane przez nikogo powędrowały w dół, aż natrafiły na chłodne palce zamyślonego chłopaka.
Palce też ma piękne.
Palce... i oczy.


Ostatnio zmieniony przez Rose Willton dnia Sob 23:14, 17 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charlie Merridew
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 23:23, 17 Lis 2012    Temat postu:

Palce Rose dotknęły jego dłoni. Takie sytuacje miały już miejsce w przeszłości- czasami na kogoś wpadał, zostawał szturchnięty, klepnięty po ramieniu. Zamierzał tradycyjnie powstrzymać okrzyk przestrachu, odsunąć się i ładnie przeprosić , ale kiedy otworzył oczy, twarz dziewczyny znajdowała się nie dalej niż trzy centymetry od jego nosa.
Charlie zachłysnął się czystym przerażeniem.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose Willton
Seems a bit dead


Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wirrawie
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 23:30, 17 Lis 2012    Temat postu:

Chłopak ze świstem wypuścił powietrze z płuc. Rose czuła jego niespokojny oddech. Słyszała bicie serca. Pum. Pum. Pum.
Nie miała pojęcia co robi.
Pum. Pum. Pum.
Przysunęła się bliżej chłopaka, chwytając się ostatniej racjonalnej myśli.
Pum. Pum. Pum.
Dotknęła wargami jego ust.
Pum. Pum. Pum...


Ostatnio zmieniony przez Rose Willton dnia Sob 23:31, 17 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charlie Merridew
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 23:34, 17 Lis 2012    Temat postu:

Dłoń Rose dotykała jego dłoni, czuł jej nacisk, oddech i zapach, czuł się uwięziony, miał wrażenie, że wszystkie drogi ucieczki zostały mu odebrane. To było gwałtowne, niespodziewane i przytłaczające.
Nie, nie, nie. Przestań.
Wyswobodził się z najwyższym trudem.
Jak mogłaś? Czy wiesz, jak się czuję? Czy...
Łzy napłynęły mu do oczu. Zasłonił usta dłonią.
Nie mogę tu być.
Potrząsnął głową, nie mogąc nawet na nią spojrzeć.
Zerwał się z ziemi i potykając pobiegł przed siebie.

Do pokoju 44
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose Willton
Seems a bit dead


Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wirrawie
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 23:38, 17 Lis 2012    Temat postu:

Charlie zerwał się z miejsca, a jego oczy- skarbnica wszelakich uczuć, wyrażały czyste przerażenie. On się mnie boi. zdążyła pomyśleć Rose, zanim ten pobiegł przed siebie.
Widziała jego sylwetkę. Teraz majaczyła w oddali.
Widziała jego włosy. I palce.
Ale nadal nie potrafiła zrozumieć jednego.
***
Leżała.
***
Leżała.
***
Leżała...
***
Słońce wisiało na niebie, jednak Rose nie czuła jego promieni, lekko oświetlających bladą twarz.
Nie czuła bólu nóg, które nasilały się przy każdej zmianie pozycji.
Nie czuła przeraźliwego kłucia w sercu, które pozostawił Charlie, wybiegający z ogrodu pamięci.
Czuła mętlik w głowie.


Ostatnio zmieniony przez Rose Willton dnia Nie 21:51, 18 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose Willton
Seems a bit dead


Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wirrawie
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Nie 11:00, 18 Lis 2012    Temat postu:

Leżała.
***
Leżała.
***
Leżała...
***
Słońce wisiało na niebie, jednak Rose nie czuła jego promieni, lekko oświetlających bladą twarz.
Nie czuła bólu nóg, które nasilały się przy każdej zmianie pozycji.
Nie czuła przeraźliwego kłucia w sercu, które pozostawił Charlie, wybiegający z ogrodu pamięci.
Czuła mętlik w głowie.


Niestety u nas słońce nie wisi w zenicie. Nasza szkołą jest w Brytanii (prawda? xD). A tutaj słońce w przesileniu jest najwyżej i osiąga, bodajże 66st.33min. (chyba się nie mylę)
Zmieniłem na 'na niebie.
X.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaladria Zidaya
Uczeń stopnia I


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Paryż, Francja
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Nie 17:11, 18 Lis 2012    Temat postu:

Z: Wzgórze Martwych Kwiatów.

Gdy tylko opuściła polanę, zaczęła biec. Nie wiedząc czemu, pędziła przed siebie w kierunku szkoły. W pewnym momencie wpadła na pomysł zajrzenia do ogrodu pamięci. Gdy wbiegła do niego, ujrzała coś dziwnego. Na trawie, nieopodal Kal, leżała młoda, piegowata dziewczyna, a raczej jej wrak. Pustymi oczyma przyglądała się niebu. Dziwne. Rudowłosa podeszła do nieznajomej i dotknęła zimną stopą jej nogi.
- A Ty to żyjesz, czy nie? - przekręciła głowę w lewo i usiadła obok. - Nie jest Ci zimno? - kawałkiem kocyka okryła dziewczę.
Wszyscy do tej starej kupy wełny się przytulają. Ja, Anne, teraz ta... Pomocny kocyk, grzeczny kocyk. Pogłaskała materiał w ten sposób, jakby miał jakiekolwiek uczucia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Often the most clever answer is silence


Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd.
Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Nie 17:14, 18 Lis 2012    Temat postu:

Z : Pokój Kominkowy

Moriarty przybył do ogrodu pamięci. Pałętał się po wszystkich ogrodach, kompletnie bezcelowo. W szkole działo się mało interesujących rzeczy, ale przynajmniej na świeżym powietrzu można poobserwować naturę. Profesor ujrzał na podłożu dziewczynę. Rose Willton. Ta sama, którą kiedyś spotkał w jadalni, z którą rozmowę urwała bójka dwóch japonek. Obok siedziała nieznajoma mu uczennica.
- Witam pannę Willton, oraz panią...?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose Willton
Seems a bit dead


Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wirrawie
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Nie 17:29, 18 Lis 2012    Temat postu:

Najpierw rudowłosa. Potem facet.
Czy w tej szkole kiedykolwiek będę miała chwilę prywatności?
Pozostaje tylko damska łazienka. I może jeszcze jakiś schowek na miotły.

W tej chwili Rose pragnęła uderzyć nauczyciela jakimś tępym przedmiotem, byleby tylko mieć spokój Szkoda tylko, że ucierpiał by bogu ducha winny mężczyzna oraz dziewczyna okrywająca ją miękkim, wełnianym kocykiem.
Tak. Wiem. Jestem nienormalna. I mam popaprane huśtawki emocjonalne.
-Żyję... Jeszcze tak.
Witam profesorze Moriarty.
-uśmiechnęła się przesadnie.
Tak. Wiem. Jestem nienormalna. Ale potrafię też całkiem nieźle kłamać...


Ostatnio zmieniony przez Rose Willton dnia Nie 17:41, 18 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaladria Zidaya
Uczeń stopnia I


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Paryż, Francja
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Nie 17:34, 18 Lis 2012    Temat postu:

Przypatrywała się drobnej twarzy pieguski, gdy nagle z amoku wyrwał ją nieznany głos.
- Witam pannę Willton, oraz panią...?
- Panią Zidaya. Kaladrię Zidaya. - przywitała się bez podawania ręki, a tym bardziej wstawania. Podniosła głowę, a jej oczy ujrzały nauczyciela od zielarstwa i opieki. Stał niedaleko ich i spoglądał z góry. Czego on to może chcieć? "Integracja z uczniami". Uśmiechnęła się. Poprawiła włosy i zwróciła się do mężczyzny.
- Co pana tutaj sprowadza, profesorze Moriarty? - powiedziała z udawaną życzliwością w głosie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Often the most clever answer is silence


Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd.
Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Nie 17:46, 18 Lis 2012    Temat postu:

- Taka tam mała przechadzka po błoniach. Nauczyciele też mają czasem wolny czas... - odpowiedział nauczyciel wzdychając na myśl o wspomnieniach o pracy, a jednocześnie się uśmiechając. - A jak podobała się wam ostatnia lekcja zielarstwa? Powinno być więcej czy mniej "wykładu"? No i jak tam praca domowa? - profesor przykucnął, aby nie stresować dziewczyn, spoglądając na nie z góry.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaladria Zidaya
Uczeń stopnia I


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Paryż, Francja
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Nie 18:04, 18 Lis 2012    Temat postu:

- A jak podobała się wam ostatnia lekcja zielarstwa? Powinno być więcej czy mniej "wykładu"? No i jak tam praca domowa?
-Wykład? Może być. Praca domowa już odrobiona i grzecznie czeka na szafce w pokoju. - uśmiechnęła się do nauczyciela. Następnie zwróciła się do dziewczyny obok.
-Nie chcesz iść do pielęgniarki, czy coś? Nie wyglądasz dobrze. - odgarnęła piegusce kosmyk włosów, spod którego ukazała się trupio blada twarz. - O mój boże. - mimowolnie wymsknęło się Kal.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose Willton
Seems a bit dead


Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wirrawie
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Nie 18:08, 18 Lis 2012    Temat postu:

-Pracę domową odrobiłam. A co do lekcji... -dziewczyna nie chciała mówić całej prawdy, ale kłamać też jej się nie opłacało.
-Bardzo chciałabym móc zająć się już własnym zwierzęciem. Ale niestety z tego co wiem, będzie to możliwe dopiero po jakimś czasie od rozpoczęcia nauki.
A ja nie jestem osobą cierpliwą.

-Do mądrych też nie należysz...- odezwał się głos w głowie pieguski.
-O mój Boże.
-Jest aż tak bardzo źle? -dziewczyna przyjrzała się Kaladrii- zupełnie odmienionej Kaladrii.


Ostatnio zmieniony przez Rose Willton dnia Nie 18:10, 18 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Ogrody Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3  Następny
Strona 2 z 3

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin