Forum Windhill High School Strona Główna

Korytarz na parterze
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Pozostałe
Autor Wiadomość
Xavier Price
I can be everyone and everything
I can be everyone and everything


Dołączył: 05 Paź 2012
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Sob 18:31, 03 Lis 2012    Temat postu:

– Ależ nie masz się czym przejmować. Wygląd to nie wszystko. Ja mogę nie mieć tożsamości, żyć jako ktoś inny albo nowy? Plus? Minus? Nie wiem.
Może to mój charakter…
Maszerowali dalej.
– Chyba jesteś najodpowiedniejszą osobą na odpowiednim miejscu. Aż jestem ciekawy co te nowe pokolenia pokażą. – uśmiechnął się. – Oprócz chęci do bójek. – zaśmiał się.
Spacerowali dalej gawędząc.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaladria Zidaya
Uczeń stopnia I


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Paryż, Francja
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 19:05, 03 Lis 2012    Temat postu:

Z: Jadalnia

Wyszła. Skórzany notes wylądował w ciemnej torbie. Kto to był? Musiałam ją kiedyś widzieć! Czemu jej nie kojarzę..? Ta twarz była taka znajoma. Muszę ją bliżej poznać. Koniecznie... Poprawiła granatową spódniczkę, zawiązała czarny krawat, ułożyła koszulę. Czemu trzęsą mi się ręce? Zachwiała się. Po chwili ściągnęła czarne obcasy i postawiła nogi na zimny marmur.
- Może i wyglądam idiotycznie, ale przynajmniej się nie przewrócę. - burknęła do siebie. Mam dosyć.


Do: Pokój nr 29.


Ostatnio zmieniony przez Kaladria Zidaya dnia Sob 19:09, 03 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Verona Harthengoll
To be or not to be
To be or not to be


Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z XV-wiecznej angielskiej wioski
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 20:31, 03 Lis 2012    Temat postu:

Nowe pokolenia...
Korytarz powoli się kończył. Verona i Xavier wciąż szli powolnym krokiem od niechcenia patrząc na obrazy. Uczniów było coraz mniej, najwyraźniej wszyscy cieszyli się jeszcze ładną pogodą. Można się było spodziewać, że już niedługo któryś z nich trafi do Estelli. Sezon bólów brzucha, zęba, czy głowy alchemiczka uważała za rozpoczęty.
- Cóż... jest całkiem ładna pogoda - powiedziała Verona patrząc przez okno na mury szkoły zalane słonecznym blaskiem. - Może wybierzemy się na przechadzkę po polanie zwierząt? To całkiem miłe miejsce i podejrzewam, że nie będzie tam zbyt wielu uczniów.

Na polanę zwierząt


Ostatnio zmieniony przez Verona Harthengoll dnia Sob 23:15, 03 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xavier Price
I can be everyone and everything
I can be everyone and everything


Dołączył: 05 Paź 2012
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Sob 21:01, 03 Lis 2012    Temat postu:

- Dlaczego nie. Może warto złapać ostanie ciepłe promienie. Niedługo zacznie robić się chłodniej.
Xavier otworzył przed nauczycielką drzwi, a sam spojrzał na obraz. Przedstawiał on jakiegoś pisarza, który siedział przed stołem. Nie mógł nic napisać i bawił się kapeluszem. Po chwili odwrócił go w stronę oglądającego. Miał on oczy z papieru.
W tamtych czasach chyba tez nie wszyscy byli tacy 'normalni'.
Verona spojrzała na niego z wyczekiwaniem.
- Już idę. Już idę. Zapatrzyłem się na obraz. Pisarze są, jednak zwariowani.

Na Polanę zwierząt.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Nie 21:36, 04 Lis 2012    Temat postu:

Z jadalni
Poczuła ulgę, kiedy znaleźli się zdala od tamtej dziewczyny. Pogrążona w rozmyślaniach chwyciła Mikes'a za rękę, kiedy wolnym krokiem przemierzali korytarz. Przestawała kontrolować swoje odruchy, co bylo odrobinę niepokojące. Mówiłam. Wariuję. Szli przodem, a za nimi Rose i Lizzie, prowadząc cichą rozmowę.
- Robi się późno - stwierdziła ze smutkiem, patrząc na zegarek. -Liz, trafimy stąd do wieży?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose Willton
Seems a bit dead


Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wirrawie
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Nie 21:37, 04 Lis 2012    Temat postu:

Z jadalni.

Rose w wesołym nastroju pożegnała się z Mikes'em, Lizzie oraz Anne. Teraz miała już pewność, że nie będzie już sama. Że znajdzie kogoś, kto jej pomoże, porozmawia, doradzi...
-Muszę Ci oddać jeszcze bluzę. -wykrzyknęła do chłopaka, wchodząc na marmurowe schody. To dziwne, ale jestem strasznie zmęczona.

Do Pokoju [13].


Ostatnio zmieniony przez Rose Willton dnia Nie 21:41, 04 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Nie 22:00, 04 Lis 2012    Temat postu:

Wyszli wszyscy na korytarz. Liz starała się podejść do dziewczyny przyjaźnie, ale już po pierwszych jej słowach straciła całą sympatię, jaką miała do ludzi, gdy ich poznawała.
- Oczywiście, że trafimy. Dobranoc, Mikes, do jutra - Liz wspięła się na palce i ucałowała brata w policzek. Poczekała, aż Anne też się pożegna i odeszły do pokoju.
Do pokoju 100
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Nie 22:00, 04 Lis 2012    Temat postu:

Rose pożegnała się z pozostałą trójką i wróciła do pokoju. Mikes chyba rzeczywiście rozdaje bluzy... - pomyślała z uśmiechem.
Spojrzała na Liz, dającą Mikes'owi buziaka na dobranoc. Ośmielona nagle Anne podeszła bliżej niego i delikatnie pocałowała go w usta. Miałaś się opanować. Miałaś zachowywać się jak osoba przy zdrowych zmysłach. Wariujesz. Czuła się trochę skrępowana przy Liz. Nie pomagał fakt, że porozumiewała się z bratem telepatycznie, ale chyba musiała przywyknąć.
- Dobranoc - szepnęła do zaskoczonego chłopaka, po czym odwróciła się i szybkim krokiem ruszyła z przyjaciółką na wieżę. I chyba złamałam szlaban.
Do pokoju 100


Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Nie 22:01, 04 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Nie 22:13, 04 Lis 2012    Temat postu:

Z jadalni
Mikes pożegnał się z dziewczynami. On też był zmęczony, ale najpierw czekało go rozpakowanie walizki. Nadal był lekko zdziwiony, ale bardzo zadowolony. Ten buziak dał mu jakiegoś kopa energii, bo chłopak raźnym krokiem ruszył do wieży. Hmm, wariowanie robi się coraz przyjemniejsze. Na bardzo bardziej niż przymus rozpakowania bagaży. Ale kiedyś i tak trzeba by było to zrobić, a tak będę miał to z głowy. Okularnik wbiegł po schodach i wszedł do pokoju.
Do pokoju 44
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christelle Rain
Początkujący


Dołączył: 02 Lis 2012
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Wto 15:44, 06 Lis 2012    Temat postu:

Z: Ciemny las.

Słońce już zaszło, a ona stała na korytarzu. Nikogo prawie już nie było. A ci, którzy się przewijali, szli w swoją stronę.
Elle nie wiedziała, gdzie ma iść. W tej części szkoły nie była albo jej się wydawało… Powoli podeszła do schodów, weszła na połowę ich wysokości i usiadła.
Wyjęła zegarek. Patrzyła na jego tarczę i przesuwające się wskazówki. Mięło trochę czasu, na korytarzu nie było już nikogo, a ona zdała sobie sprawę w jak beznadziejnej sytuacji się znalazła.
Mogłam za kimś pójść…
Nie chciała o tym myśleć.
Najwyżej będę miała bezsenną noc.
Ale Less… Lizzie, powinna się zorientować, że mnie nie ma.

Wpatrzyła się w płomień pochodni.
Jak szkoda, że teraz tak rzadko wykorzystuje się ogień dla światła.
Zaczęła śpiewać kołysankę, a jej głos rozchodził się po całym korytarzu.

Do: Pokój 100.


Ostatnio zmieniony przez Christelle Rain dnia Wto 15:45, 06 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Wto 16:50, 06 Lis 2012    Temat postu:

Z gabinetu Jonathana Lawrence'a
Podeszła do chłopaka, wpatrującego się w przestrzeń za oknem i usiadła na podłodze z kolanami pod brodą. Nie powiedziała ani słowa. Łzy spływały jej po policzkach, wsiąkając w szary sweterek. Spojrzała na swoje drżące dłonie i zorientowała się, że cała się trzęsie. Nie była w dobrym stanie. Przy Lawrencie probowała się opanować, ale zasłony opadły, kiedy tylko zamknęła za sobą drzwi. Nie chciała więcej wracać w tamto miejsce, a jednocześnie pragnęła mieć pewność co do tego, czy faktycznie był jej ojcem. Po co ja tam poszłam? Czego się spodziewałam? Kochającego tatusia, czekającego na mnie z otwartymi ramionami? Myślałam, że mi uwierzy na słowo? A mama? Muszę wysłać ten list. Jak najszybciej. Mam prawo znać prawdę.


Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Wto 16:52, 06 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Wto 17:18, 06 Lis 2012    Temat postu:

Z gabinetu Jonathana Lawrnce'a
Dziewczyna wyszła z gabinetu i usiadła na podłodze. Mikes natychmiast usiadł obok niej i objął ją ramieniem. Przygarnął ją mocno do siebie i zaczął gładzić dłonią po włosach. Nic nie mówił, pozwolił dziewczynie się wypłakać. Wiedział, że potem sama mu powie, jeśli będzie chciała. Ech, świat głupieje. Mikey pokręcił głową. Był zły na Lawrence'a.Żeby dziewczynę doprowadzić do płaczu! Teraz nie było jednak czasu, by w myślach wieszać nauczyciela, bo Anne uniosła głowę. Chłopak wpatrzył się w jej oczy i cierpliwie czekał, aż zacznie mówić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Wto 17:43, 06 Lis 2012    Temat postu:

Przytulił ją i próbował uspokoić. Bez słów. Była mu za to wdzięczna, czasem potrzebowała ciszy i zrozumienia. Szczególnie, kiedy była w takim szoku jak w tym momencie. Uniosła głowę i spojrzała na niego. Muszę mu kiedyś powiedzieć, lepiej mieć to za sobą.
- Koresponduje z moją matką, faktycznie ją zna i ukrywał się kiedyś pod nazwiskiem Anthony Crowd, ale twierdzi, że matka poinformowała go, że poroniła. Kiedy powiedziałam mu o naszym podobieństwie i przy okazji poprosiłam, żeby wypuścił mnie z gabinetu, powiedział, że mogę wyjść, skoro tak bardzo mi się spieszy. No to wyszłam, ale za drzwiami nie wytrzymałam. Mikey, dlaczego wszyscy ludzie tak kłamią? Dlaczego to musi być takie trudne - Spojrzała mu w oczy z ufnością, jakby poszukując w nich odpowiedzi na wszystkie pytania. Gdyby tylko mogła je znaleźć...
Do pokoju kominkowego


Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Wto 20:18, 06 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Wto 20:12, 06 Lis 2012    Temat postu:

Mikey westchnął. Nie bardzo było co powiedzieć.
- Życie jest trudne, pogmatwane. Jak taka zawiła łamigłówka, tylko z jedną jedyną możliwością rozwiązania. A jak się nie uda, to niestety, nie można spróbować jeszcze raz. Ale nie martw się, jestem tu. Jestem z tobą. I Lizzie też. Nie jesteś sama. Pomożemy ci, dojdziemy wspólnie do rozwiązania. A reszta może nam nagwizdać - okularnik puścił dziewczynie oczko. - Idziemy do kominkowego? Zagrzejesz się.
- Ok - mruknęła dziewczyna. - Ale tam jest dużo ludzi..
- Zabierzemy Lizzie i pójdziemy gdzieś indziej. Może do sali muzycznej?
- Dobrze, możemy iść - Anne podniosła się. Mikey wziął szatynkę na ręce i zaniósł ją do pokoju kominkowego.
Do pokoju kominkowego


Ostatnio zmieniony przez Mikey Williams dnia Czw 20:30, 08 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jonathan Lawrence
Life is brutal
Life is brutal


Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Magic place
Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Śro 22:03, 07 Lis 2012    Temat postu:

Z polany zwierząt
Jonathan przekroczył drzwi wejściowe cały zziębnięty, pomimo płaszcza na sobie. Kiedy już był w środku znowu poczuł ciepło, ale coś mu przeszkodziło w euforii: głód. Nie jadł przez kilka dni przygotowując się do rytuału. Jeść, jeść, jeść. Nie mogę, muszę jeszcze wytrzymać. Z dalszym postanowieniem postu wybrał się do pokoju kominkowego.
Do pokoju kominkowego
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Pozostałe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin