Forum Windhill High School Strona Główna

Pokój kominkowy
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 29, 30, 31, 32, 33, 34  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Pozostałe
Autor Wiadomość
Tate Harris
Uczeń stopnia I


Dołączył: 25 Paź 2012
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Denver
Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Nie 15:26, 09 Gru 2012    Temat postu:

Siedział razem z Paul'em pogrążony w rozmowie, aż nagle bum; trzask rozbijanego szkła, odgłosy bijących się ludzi i (nie)przyjemna woń rozlanego alkoholu, który właśnie wsiąkał we włókna dywanu. A później odgłos zamykanych drzwi. I później jeszcze raz. A po chwili pan Moriarty znów wszedł do pokoju. Posłał mu zdezorientowane spojrzenie. Co się stało?
- Tutaj nie działo się nic związanego z alkoholem, bałaganem, bijatyką, ani ze mną, tak? Dobrze. - Chłopak pokiwał twierdząco głową.
- Tak jest, proszę pana - Uśmiechnął się sarkastycznie. Spojrzał na Paul'a i cicho westchnął wstając z fotela.
- Ja chyba będę już szedł. - Popatrzył tęsknym wzrokiem na drzwi od korytarza.
- Dzięki za dobre chęci z tym pomysłem dotyczącym Kaladrii - Uśmiechnął się w jego stronę.
-W sumie nie wiem po co Ci dziękuje. Chciałeś się tylko pozbyć kłopotu. - Schował dłonie do kieszeni spodni i zaczął kierować się w stronę korytarza.
-No to cześć.
Do: Sala od przyrody magicznej - lekcja IV. W sumie to powinien być tam już dawno temu, ale cicho. nołbadi kers
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II


Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Holandia
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Nie 20:16, 09 Gru 2012    Temat postu:

Z pokoju gier.

Nie chciała siedzieć sama. Jak nigdy, łaknęła czyjejś obecności.
Weszła do pokoju mając nadzieję, że kogoś tu spotka. Owszem, byli ludzie, ale nie znała ich.
Podeszła do swojego ulubionego fotela, stojącego najbliżej kominka.
- Święta. Ciekawe, jak to będzie.
Coś nie odpowiadało jej w tym pokoju. Zapach.
Alkohol? - przeleciało jej przez myśl.
Rozejrzała się po stolikach, ale nie podejrzewała, by któryś z uczniów raczył się takim trunkiem. No a przynajmniej nie tutaj.
Zauważyła plamę na dywanie.
Wylało się?
Westchnęła i opadła na fotel.
- Pewnie Quinn...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Often the most clever answer is silence


Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd.
Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Nie 20:32, 09 Gru 2012    Temat postu:

Gabinet Noah

Ojej, Tabitha.
- profesor lekko uśmiechnął się widząc znajomą dziewczynę z łuku wprowadzającego do pokoju.
Chwila... ona, usiadła... tam...!
Profesor prędko przysiadł się do uczennicy tuż przy kominku. Spojrzał wgłąb pokoju.
Uch, tamten fotel stał trochę dalej. A tamten był ustawiony pod innym kątem. Ale chyba nikt nie zauważy... Przecież teraz nie będę już ich przesuwał.
- Witaj Tabitho. No więc... co Cię dzisiaj tutaj sprowadza? - profesor widział po dziewczynie że już coś zwęszyła. Starał się odwieść jej myśli od tajemniczej woni alkoholu panującej przy kominku, jednocześnie prawie niezauważalnie machając ręką w pobliżu źródła zapachu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II


Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Holandia
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Nie 20:38, 09 Gru 2012    Temat postu:

Lekko drgnęła, kiedy obok niej niespodziewanie pojawił się profesor Moriarty.
O boże... A jeśli on wie?
Czuła, jak czerwieni się na twarzy.
- Witam. W sumie... to chyba nic specjalnego. To moje ulubione miejsce w tym zamku. - uśmiechnęła się lekko.
- I zła jestem, że ktoś tu narozrabiał. - zrobiła naburmuszoną minę, udając złość. Zaraz jednak się zaśmiała widząc zakłopotaną twarz profesora.
- Nie no... ktoś tu chyba wylał coś mocniejszego. Pewnie uczniowie w nocy nie mogli spać.
Odwróciła twarz w stronę ognia. W jej głowie pojawiło się wspomnienie poprzedniej nocy.
- A pana co tu sprowadza? Chwilka relaksu?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Often the most clever answer is silence


Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd.
Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Nie 20:49, 09 Gru 2012    Temat postu:

Tabitha wyglądała na zaniepokojoną czymś, jakby ktoś miał o czymś nie wiedzieć. W tej samej sytuacji wydawał się być Moriarty, chociaż był zbyt zajęty przejmowaniem się swoimi winami aby dostrzec dokładniej zestresowanie uczennicy.
- I zła jestem, że ktoś tu narozrabiał.
W pierwszej chwili profesor uznał to za insynuację, ale to chyba jednak było tylko spostrzeżenie.
- Tak, ktoś naprawdę jest... rozszalały. - profesor lekko odwrócił wzrok w przeciwną stronę.
- A pana co tu sprowadza? Chwilka relaksu?
- Można tak powiedzieć. Akurat myślałem nad przygotowaniami do świąt i tym nawałem pracy dla nas... a właśnie, skoro już o tym mowa. Masz zamiar upiec... pierniczki świąteczne? - przy ostatnim zdaniu Thomas lekko się speszył.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II


Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Holandia
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Nie 20:57, 09 Gru 2012    Temat postu:

Na wzmiankę o przygotowaniach świątecznych, Tabitha lekko się ożywiła.
- Ciasteczka? Nie ma problemu. - jej słowom towarzyszył uśmiech i klaśnięcie w dłonie.
Profesor był lekko zszokowany. Chyba nie spodziewał się aż takiego entuzjazmu.
No co?
- Ja... jeśli... Bo ja chętnie pomogę w przygotowaniach. - odpowiedziała szybko. Patrząc błagalnym wzrokiem, wyczekiwała odpowiedzi profesora.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Often the most clever answer is silence


Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd.
Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Nie 21:13, 09 Gru 2012    Temat postu:

- Uhm, wiesz, to wszystko zależy chyba od profesor Fireness...
Uczennica lekko posmutniała.
- Ale raczej powinna się zgodzić. - i znowu powrócił lekki uśmiech.
Profesor przypomniał sobie że Tabitha była u Noah. Nie chciał jej zbytnio wprawiać w zakłopotanie, lecz zżerała go ciekawość. Powstrzymał się jednak od zadania pytania.
- Hm, jak myślisz, co można dać na prezent świąteczny porywczej i atrakcyjnej kobiecie? - profesor znowu pomyślał o Quinn, lekko onieśmielając się przed dziewczyną.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II


Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Holandia
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Nie 21:19, 09 Gru 2012    Temat postu:

Dziewczyna ucieszyła się z odpowiedzi profesora.
Chwilę zastanawiała się nad jego pytaniem, kiedy dotarło do niej kogo miała na myśli? Coś w niej zawrzało.
- Ma pan na myśli tą... tą całą Quinn z gabinetu N... profesora Black'a?
W jej głosie można było wyczuć niechęć do kobiety,
- No jeśli tak, to tej pani przydałby się plaster na twarz. Myślę, że z takiego prezentu będzie zadowolona.
Rozsiadła się w fotelu ze złością kipiącą na jej twarzy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Often the most clever answer is silence


Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd.
Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Nie 21:35, 09 Gru 2012    Temat postu:

- ... Ach...
Moriarty był zawiedziony taką postawą Tabithy. Znał ją raczej od tej miłej i tolerancyjnej strony. Uznał to za idealną okazję żeby wepchnąć komuś jedną z życiowych mądrości, których sam się zwykle nie trzyma, a przy okazji usprawiedliwić... przyjaciółkę.
- Gdy ktoś zada Ci cierpienie najlepszą zemstą jest przebaczenie.
Po ostatnim zdaniu zapanowała chwilowa niezręczna cisza. Pokój był pusty, a jedynym słyszalnym dźwiękiem były odgłosy ognia z kominka.


Ostatnio zmieniony przez Thomas Moriarty dnia Nie 21:35, 09 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II


Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Holandia
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Nie 21:42, 09 Gru 2012    Temat postu:

Nie spodziewała się takiej odpowiedzi z ust nauczyciela. Myślała, że ją zgani.
Siedząc chwilę w zupełnej ciszy, starała się uporządkować swoje myśli.
- Taka kobieta ucieszy się z czegoś, czego się nie spodziewa. - mówiąc to, wpatrywała się w ogień płonący w kominku.
Wstała z fotela i odchodząc przystanęła przy fotelu profesora.
- Myślę, że Ogród Pełni, to odpowiednie miejsce na romantyczną kolację. - nie zerkając nawet na Thomasa, wyszła z pokoju.

Do sali treningów mocy. Lekcja IV.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Often the most clever answer is silence


Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd.
Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Nie 21:55, 09 Gru 2012    Temat postu:

- Myślę, że Ogród Pełni, to odpowiednie miejsce na romantyczną kolację.
Aha, dobrze. Pomijając to że moje gotowanie to ciastka z wodą i najwyżej smażenie naleśników niezły pomysł. No i pomijając fakt że w lesie może grasować pewien wampir. Nie mówiąc o śniegu leżącym praktycznie wszędzie. Ale i tak spróbuję.
- Dziękuję. - profesor rzucił gdy Tabitha wychodziła już z pomieszczenia.
To ja lepiej poćwiczę to gotowanie...

Kuchnia
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II


Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Holandia
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Nie 23:43, 09 Gru 2012    Temat postu:

Z kuchni.

Zapominając o tym, że miała ochotę coś zjeść, wróciła do pokoju kominkowego.
Mieszanina myśli w głowie, nie dawała jej spokoju.
Podeszła do kominka i zbliżyła dłonie do płomieni.
Jaki ten świat jest dziwny. Mam wrażenie, że wszystko dzieje się jakoś strasznie szybko.
Usiadła na podłodze.
- This one is called lovers choice
Never know yuh woulda really feel so nice, (love sponge)
I dont wanna let you go
With you im in no hurry (oh no)

This one is called lovers choice
Never know yuh woulda really feel so nice, (love sponge)
I dont wanna let you go
With you im in no hurry (oh no)

Lord you are lovable, kissable
Desire the inevitable
Without your sweet caress im so damn miserable
Touch your finesse, feel the fur of your coat
Seen you walk away saying my eyes in smoke
You are dressible, lookable
All the man dem after yuh
They claim you do something they just cant explain
To the brain
Your man shouldnt have no complain
Oh no

This one is called lovers choice
Never know yuh woulda really feel so nice, (love sponge)
I dont wanna let you go
With you im in no hurry (oh no)

This one is called lovers choice
Never know yuh woulda really feel so nice, (love sponge)
I dont wanna let you go
With you im in no hurry

Hey slow motion is the way for us to enjoy the day
Always taking time to listen what she got to say
She thinks I be spending too much time on the beat
I try to make her overstand thats how we eat
Darling don't quarrel with me, It hurts too easily
Don't be messed up by silly tendency
Oh no

This one is called lovers choice
Never know yuh woulda really feel so nice, (love sponge)
I dont wanna let you go
With you im in no hurry (oh no)

This one is called lovers choice
Never know yuh woulda really feel so nice, (love sponge)
I dont wanna let you go
With you im in no hurry

She mek a caan forget about the huging and squeezing
Ah feel as if im upside down in the ceiling
Confess, this girl is the ultimate thing
What it means to be loved, no need asking
Swing baby swing, while I continue sing
Your favrite song
Let's go dancing
Yeah

This one is called lovers choice
Never know yuh woulda really feel so nice, (love sponge)
I dont wanna let you go
With you im in no hurry (oh no)

This one is called lovers choice
Never know yuh woulda really feel so nice, (love sponge)
I dont wanna let you go
With you im in no hurry (oh no).
- kończąc piosenkę zatkała usta.
Ja nie śpiewam na głos.
Mając nadzieję, że nikt jej nie słyszał, siedziała wpatrując się w ogień.


Ostatnio zmieniony przez Tabitha Bishop dnia Pon 0:26, 10 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Quinn McAdams
Never forget about the past


Dołączył: 07 Gru 2012
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarownica

PostWysłany: Pon 20:42, 10 Gru 2012    Temat postu:

Z: Gabinet Noah

Weszła do pokoju i z zadowoleniem zamknęła oczy. Ciepło otuliło chłodną skórę, a klimat pomieszczenia w zupełności odpowiadał kobiecie. W pewnym momencie kątem oka ujrzała Tabithę, dziewczynę z sypialni Noah.
Cholera. Quinn, ugryź się w język, cicho siedź. Nie komentuj.
-Ładny... śpiew? - powiedziała bezbarwnym głosem.
Zaciskając palce na brzegu spódnicy, usiadła w fotelu nieopodal.
Odezwać się? Nie odezwać. Nie odezwać? Odezwać.
-Ym... Nie wściekaj się na mnie dziecino. Ja mam taki niewyparzony język, ale tego się u mnie przez dwieście szesnaście lat nie wytępiło, to tym bardziej nie zrobi tego młoda dziewczyna.
Cisza.
W razie czego, walczymy bez sprzętu. [/u]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II


Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Holandia
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Pon 20:48, 10 Gru 2012    Temat postu:

Tabitha odwróciła się słysząc dobrze jej znany głos.
Quinn... - zacisnęła wargi, by nie powiedzieć o jedno słowo za dużo.
Wstała z podłogi i usiadła w "swoim" fotelu.
- Dziękuję. - powiedziała krótko, kiedy kobieta nagle znowu się odezwała.
- Nie wściekam się. Po prostu nie lubię, kiedy ktoś dorabia frędzle do historyjki, nie mając o niej zielonego pojęcia.
Zerknęła na kobietę wzrokiem nie zdradzającym żadnych emocji. Minę miała jednak nadal poważną.
I tak cię nie lubię... - pomyślała, wpatrując się bezczelnie w oczy swojej rozmówczyni.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Quinn McAdams
Never forget about the past


Dołączył: 07 Gru 2012
Posty: 128
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarownica

PostWysłany: Pon 21:04, 10 Gru 2012    Temat postu:

- Nie wściekam się. Po prostu nie lubię, kiedy ktoś dorabia frędzle do historyjki, nie mając o niej zielonego pojęcia.
-Yhm. Zazdrość czasem jest nieodpowiednim doradcą. - spojrzała wtedy w wciąż wściekłe oczy szatynki. Ona od razu zrozumiała, co miała na sumieniu czarodziejka.
Założyła nogę na nogę i oparła plecy w fotelu. Przeczesała dłonią gęste włosy i wlepiła wzrok w kamienny kominek.
Ciekawe gdzie jest teraz mój prześladowca. Może ona coś wie?
- Znasz może Thomasa? Jest nauczycielem w tej szkole... chyba? Ma takie lekkie zakola, nieogolony, nieporadny. - opisywała Tabi mężczyznę, pomagając sobie gestykulacją dłoni. - Bo nie wiem gdzie jest...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Pozostałe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 29, 30, 31, 32, 33, 34  Następny
Strona 30 z 34

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin