Forum Windhill High School Strona Główna

Balkon
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Pozostałe
Autor Wiadomość
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Czw 23:01, 01 Lis 2012    Temat postu:

Chwilę zajęło jej zarejestrowanie zmiany sytuacji. "Trzeba wiać" było jednak bardzo wymowne szczególnie, kiedy dostrzegła nauczyciela w kącie. Niewiele myśląc, chwyciła chłopaka za rękę i puściła się biegiem do środka, ciągnąc go za sobą. Nie chciała podpaść komuś z grona pedagogicznego po raz kolejny. Nie wiedziała jak trafi do pokoju. Biegła co sił, śmiejąc się po cichu. Mieli znaleźć się w gabinecie nauczyciela. Ucieczka. W drugim dniu. Fajnie się zapowiadało...
Do pokoju 100


Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Czw 23:06, 01 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Czw 23:05, 01 Lis 2012    Temat postu:

Mikey biegł za dziewczyną, która cicho chichotała. W sumie, to było trochę śmieszne, pomyślał i sam zaczął chichotać. Biegli korytarzami szkoły, pędząc w kierunku sypialni dziewcząt. Zatrzymali sie pod drzwiami pokoju nr 100.
- Uciekaj, zanim świat to będzie wiedział... Dobranoc - uśmiechnął sie do niej, uściskał krótko i odbiegł do swojego pokoju.
Do pokoju 44
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Pią 21:50, 16 Lis 2012    Temat postu:

Z budynku pocztowego
Pogrążona w myślach, lodowatą od wiatru ręką ściskając dłoń Mikey'a, w milczeniu przemierzyła drogę do szkoły. Deszcz moczył jej włosy, ale ona nawet tego nie dostrzegała. Kiedyś chciałam mieć ojca. A teraz sama nie wiem. Łatwiej jest nienawidzić kogoś anonimowego. Model, bez uczuć i mowy. Bez zdolności myślenia. A Lawrence... Cierpiał. Byłam za ostra, ale on też nie zachowywał się w porządku. Nie zna mnie. Nie może oceniać. Ale ja robię to samo. W czym jestem od niego lepsza? Ale wściekła też, chociaż właściwie coraz mniej. Co się ze mną dzieje? Zmiany nie miały polegać na ranieniu ludzi.
Otworzyła drzwi na balkon i oparła dokładnie w tym samym miejscu, co ostatnio. Wpatrzona w niebo przypomniała sobie tamten wieczór. I przy okazji pierwsze zetknięcie z "ojcem".
- Mikes? - Spojrzał na nią zatroskanym wzrokiem. - Przepraszam, że musiałeś być świadkiem tej sytuacji.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Pią 22:00, 16 Lis 2012    Temat postu:

Ona nigdy nie przestanie mnie zaskakiwać. Tylko ona mogła wpaść na to, żeby mnie przepraszać.
Nie odpowiedział, tylko lekko uśmiechnął się kręcąc głową przytulił dziewczynę. Co to się dzieje z tymi kobietami... I nie tylko kobietami. Westchnął w duchu.
- W porządku? - zapytał, odsuwając się, by spojrzeć dziewczynie w oczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Pią 22:05, 16 Lis 2012    Temat postu:

- Chcę być z tobą szczera, a jednocześnie nie chcę cię martwić. Masz swoje, o wiele poważniejsze sprawy... Nie jest w porządku, Mikes i nie wiem, czy w najbliższym czasie będzie. Wczoraj na balu czułam się naprawdę szczęśliwa. Nie wiem, co o tym wszystkich myśleć... - Szybko otarła spływającą po policzku, niechcianą łzę. Za szybko się rozklejała. Mam jednocześnie szczęście i pecha, ciekawe, czy znajdzie się taka druga osoba... Z tendencjami do wpadania w tarapaty...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Pią 22:26, 16 Lis 2012    Temat postu:

- Możesz powiedzieć mi wszystko, jeśli tylko chcesz. Dobrze wiesz, że to zostanie między nami. I nie przejmuj się mną.
Popatrzył w niebo. Było już ciemno. Gwiazdy odbijały się w oczach chłopaka, który właśnie odwracał się z powrotem w kierunku szatynki.
- Będzie dobrze. Dogadacie się z Lawrence'em. Mam nadzieję. A może tak: mam nadzieję, że mam nadzieję, że się dogadacie, bo chcę twojego szczęścia, ale nie lubię gościa.
- Musisz tylko wierzyć. Zawsze trzeba wierzyć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Pią 22:43, 16 Lis 2012    Temat postu:

- Nie wiem, czy chcę go znać. Nie wiem, czy on będzie potrafił być ojcem. Nie wiem, czy chcę mieć ojca. Nie wiem, dlaczego taki jest. Wiem, że go zraniłam. Nie wiem, co o nim myśleć. Wiem, że się boję - wypowiedziała jednym tchem, patrząc w oczy chłopaka. A potem dodała - Wiem, że bez ciebie nie dałabym rady. Wiem, że jesteś dla mnie kimś wyjątkowym. Więc będę się tobą przejmować.
Nie odważyłaby się powiedzieć tego w innych okolicznościach. Zdenerwowana, rozżalona, rozczarowana i zagubiona nie myślała logicznie. Wtuliła twarz w kurtkę Mikey'a czując jak na jej policzki wpełza rumieniec.


Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Nie 12:23, 18 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Pią 22:51, 16 Lis 2012    Temat postu:

Zrobiło mu się ciepło. Tam gdzieś w środku. Ale on nie potrafił wyrazić uczuć słowami. Po prostu mocno przytulił do siebie dziewczynę.
- Jeśli chodzi o mnie, to nie ma się czym przejmować.
Lizzie. Frank. Zagubienie. Nowe życie. Nowi ludzie. Tęsknota, Florie. Arthur. To dziwne przeczucie. Lizzie. Arthur, Lizzie, Frank... Nie ma się czym przejmować, Lizzie, Arthur... nie ma się czym przejmować, tęsknota, zagubienie, Lizzie, Frank, Arthur, nie ma się czym... Kiedy nauczyłem się kłamać?
- Zawsze będę z tobą. Zawsze. Ale nadal potrafię mówić prawdę.
- Nawet nie wiesz, jak bardzo jesteś dla mnie ważna.


Ostatnio zmieniony przez Mikey Williams dnia Pią 22:54, 16 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Pią 22:58, 16 Lis 2012    Temat postu:

- Kłamiesz, Mikes. Jest się czym przejmować. Proszę, bądź szczery - odpowiedziała, zanim chłopak wypowiedział ostatnie słowa.
Zawsze. To długo. Bardzo, bardzo długo. Nie umiałabym czegoś takiego obiecać... A może?
- Jesteś pewien? - zapytała bez zastanowienia. Przygryzła wargę, czekając niecierpliwie na odpowiedź. Po co tyle gadała? Za to zmienili temat. Mogła powoli zapominać o Lawrenc'ie. Będzie miała czas, żeby o nim pomyśleć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Pią 23:06, 16 Lis 2012    Temat postu:

- Jestem.
Popatrzył Anne w oczy, a w jego własnych płonęła niezachwiana pewność.
- Jestem pewien.
Lizzie, Arthur, Frank... nie wiem, co się z nimi dzieje... Lizzie... nie powiedziała mi nic... Arthur... Arthur... gdzie jesteś? Frank... wróć, wróć i odnajdź Lizzie, uroczą, zakochaną Lizabeth.... Florie... nigdy cię nie zapomnę, ale muszę pozwolić ci odejść... Za dużo, za dużo... Lizzie, Arthur, Frank, Florie. Anne. Jestem pewien.
- Przepraszam, ale muszę iść na zielarstwo.


Ostatnio zmieniony przez Mikey Williams dnia Pią 23:09, 16 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Pią 23:12, 16 Lis 2012    Temat postu:

Wyglądał na pewnego i zagubionego jednocześnie. Znowu sprzeczności. Świat nie był czarno-biały. Spojrzała na chłopaka i pocałowała go szybko i delikatnie, po czym bez słowa wymknęła się z balkonu. Miesza mi się w głowie... To dobrze czy źle? Co ja robię? Muszę porozmawiać z Lizzie... Ale ona ma swoje problemy. Jakie to wszystko pogmatwane, przestaję się orientować, co się dzieje. W jednej chwili jestem zrozpaczona a w drugiej się cieszę. Powinnam to jakoś poukładać. Wszystko. Po kolei. I zrobię to. Ale nie dzisiaj. Tak, wszystkie plany, które zaczynają się od jutra mają na starcie mniejsze szanse powodzenia.
Do pokoju 100
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Pią 23:22, 16 Lis 2012    Temat postu:

Pocałowała go i wyszła. Mikey poszedł w kierunku sali od zielarstwa.
Anne, Frank, Arthur, Florie, Lizzie... Lizzie tam będzie! Przyspieszył kroku. Jakie to wszystko skomplikowane. Lizzie, Arthur, Frank, Anne, Florie. Co się stanie? Nie bardzo przytomny wszedł do sali od zielarstwa.
Zielarstwo i opieka, lekcja pierwsza
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Often the most clever answer is silence


Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd.
Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Pon 13:14, 19 Lis 2012    Temat postu:

Z : Gabinet Dyrekcji

- Ojejku...
Nastrój Thomasa pomimo pogadanki z Abigail nie popsuł się. Nastał wieczór. Obserwacja gwiazd była dla nauczyciela dość fascynująca. Dzisiaj niebo było bardzo piękne, wyraźnie widać było wiele migoczących oczek na nim. Nauczyciel spojrzał na wodę daleko w dole. Oczka odbijały się również w niej. Cudowny widok, lecz Moriarty nie miał jakoś dzisiaj ochoty na siedzenie na balkonie. Wybrał się dalej, do pracowni artystycznej, gdzie mógłby się odprężyć...

Do : Pracownia Artystyczna
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Miguel Tulcakelume
Uczeń stopnia I


Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 189
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Jork
Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Pon 22:34, 19 Lis 2012    Temat postu:

z jadalni
Znalezienie tego miejsca było kolejna miłą rzeczą jaka przytrafiła się Miguelowi. Wychylił się za barierkę jak psychopata, ale po chwili cofnął ogromnie wystraszony. Poślizgnął się i stracił równowagę.
-Mogłeś wylądować tam - powiedział do siebie wskazując palcem w ciemną przestrzeń pod nim - a nie jest to na liście twoich marzeń. Usiadł i wpatrywał się w niebo. Ołówek i kartka leżą w pokoju zawsze kiedy ich potrzebuję. Oparł łokcie o kolana i odprężył się. Przez chwilę miał wrażenie, że słyszy jakieś głosy oraz kroki, ale nikogo nie zobaczył.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Charlie Merridew
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 180
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pon 23:26, 19 Lis 2012    Temat postu:

Z pracowni artystycznej

Niebieska farba ściekała mu po nogawce, kiedy minął balkon na pierwszym piętrze. Zaraz jednak się cofnął. Przy barierce w wysoce romantycznej pozie medytacyjnej siedział Miguel, jednak jego widok nie zrobił na Charliem należytego wrażenia ze względu na spływający za koszulkę akryl.
Trwał rozdarty pomiędzy szacunkiem dla spokoju a ciężkim, samotnie niesionym płótnem, i wreszcie zwyciężyło to drugie.
-Miguel- szepnął- pomożesz mi z tym?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Pozostałe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4  Następny
Strona 2 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin