Forum Windhill High School Strona Główna

Gabinet pielęgniarki
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 11, 12, 13  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Pozostałe
Autor Wiadomość
Luiza McLerry
Postać poboczna


Dołączył: 24 Lis 2012
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lagos
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 18:03, 01 Gru 2012    Temat postu:

– Dzień dobry, dzień dobry. – powiedziała nieco zamyślona zerkając na kartkę, którą trzymała w dłoniach.
Dziwne rzeczy się tutaj dzieją.
– Oj dziwne… – mruknęła do siebie i popatrzyła na dziewczynę. – Już, już się tym zajmujemy. Mówisz się nie goi... No to zaraz ci dam coś do picia.
Obróciła się w tył, wyciągnęła z szafki dużą butelkę. Otworzyła z niemałym wysiłkiem kurek i nalała do szklanki przezroczysty płyn.
– Napij się, ale nie oczekuj pysznego soczku czy nawet zwykłej wody.
Dziewczyna niechętnie podniosła szklankę i wlała w siebie zawartość. Jej twarz wykrzywiła się i zakaszlała. Luiza była blisko niej, wiec poklepała ją po plecach.
– Zaraz zmienimy opatrunek. Uważaj, bo dziś może cię to nieco boleć, głownie w nocy. – sprawnymi ruchami zmieniała bandaże i smarowała siniaka.
– Powinno być dobrze, ale przyjdź do mnie jeszcze jutro. – dziewczyna już wstawała. – Najważniejsze, uważaj na siebie. Kości się zrosną, ale życia nie wrócisz… Kochanie.
Westchnęła i otworzyła kolorowe pismo, na którym widniała podobizna roześmianej aktorki.
Dziwne rzeczy się tutaj dzieją.
Oj dziwne…


Ostatnio zmieniony przez Luiza McLerry dnia Sob 18:07, 01 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II


Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Holandia
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 18:13, 01 Gru 2012    Temat postu:

Zniesmaczona napojem jaki otrzymała, parę razy musiała jeszcze odkaszlnąć.
Ale paskudztwo.
- Dziękuję pani Luizo. Na pewno przyjdę jutro, bo nieźle dają mi w kość te żebra. - uśmiechnęła się lekko.
- Miałam przyjść do pani z Rose. Ona wczoraj wyczuła co się stało z Kaladrią. Jednak teraz śpi i nie chciałam jej budzić. Myślę, że nic jej nie jest. To tylko przemęczenie, ale może mogłaby mi pani dać coś, co by ją wzmocniło? Jakieś witaminy?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Luiza McLerry
Postać poboczna


Dołączył: 24 Lis 2012
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lagos
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 18:57, 01 Gru 2012    Temat postu:

– Biedna, dziewczyna. Bardzo bieda. [b] – wychyliła się znad gazety. [b] - Mówisz by jej coś dać? – otworzyła szufladę i przeszukała ją wzrokiem. Wyciągnęła małe, białe pudełeczko i postawiła je na blacie.
– Podsuń jej te cukierki. Niekoniecznie mów, że są z eliksirem regeneracji. Zazwyczaj te silne charaktery nigdy nie chcą pomocy. Powiedz jej też żeby się trzymała i jak coś jej będzie dolegać niech przychodzi. – przerzuciła stronę, jednak po chwili ją odłożyła.
– Właściwe to co u ciebie… – tutaj chciała użyć jej imienia.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II


Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Holandia
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 19:24, 01 Gru 2012    Temat postu:

- Tabitho. - uśmiechnęła się do pielęgniarki.
- Jest tyle dzieciaków w szkole, że nie sposób wszystkich spamiętać. - w jej głosie nie było ani grama ironii. Po prostu chciała trochę rozładować emocje.
- U mnie wszystko w porządku. Jakoś się trzymam. Chociaż powiem szczerze, że ta zła energia chyba każdemu daje się we znaki.
Luiza przytaknęła jej skinieniem głowy.
- Dobra, ja uciekam. Spróbuję przekonać Rose do cukiereczków. Dziękuję za wszystko. - pomachała pani McLerry na do widzenia.

Do pokoju 13.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose Willton
Seems a bit dead


Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wirrawie
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Nie 9:29, 02 Gru 2012    Temat postu:

Z ogrodu cmentarnego.

Dziewczyna prowadziła chłopaka aż natrafiła na drzwi oznaczone napisem:
Luiza McLerry. Gabinet pielęgniarki.
To tutaj. Tylko proszę, pozwól sobie pomóc.
Posadziła nieświadomego Tate'a na łóżku szpitalnym, nie zbliżając się zbytnio do dwóch kotar.
Potrzebowała chwili czasu, by nie wybuchnąć płaczem.
Ból. Ból. Znowu ten ból.
-Dobry wieczór. -odrzekła w stronę zdziwionej nowym, nietypowym pacjentem Luizy.
-Proszę... Niech pani nie pyta się o jego samopoczucie.
On... doznał szoku.

Spojrzała się w stronę pani McLerry, po czym, nie czekając aż ta odpowie ruszyła do wyjścia.
-Prosze tylko się nim zająć. -rzuciła w przejściu.

Do Pokoju [13].
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tate Harris
Uczeń stopnia I


Dołączył: 25 Paź 2012
Posty: 217
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Denver
Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Nie 13:59, 02 Gru 2012    Temat postu:

Z: Ogród cmentarny
Wszedł do pomieszczenia prowadzony przez dziewczynę. Ale co się dzieje? Rozejrzał się nieprzytomnym wzrokiem dookoła siebie zaciskając ręce na łóżku, na którym teraz siedział. Patrzył na Rose, która teraz rozmawiała z pielęgniarką. Nic mi nie jest. Przygryzł lekko dolną wargę dalej trzęsąc się ze stresu.
-Proszę tylko się nim zająć. - Zdezorientowany przechylił głowę patrząc jak dziewczyna wychodzi z gabinetu. Nie.
Zmierzył pielęgniarkę zlęknionym spojrzeniem. Ogarnij się. Uśmiechnął się w jej stronę lekko wstając z łóżka.
-Mi w sumie nic nie jest. To... nie wiem. Ja pójdę. - Wyszedł szybko z pomieszczenia, zanim kobieta zdążyła jakkolwiek zareagować na jego zachowanie i puścił się biegiem przez korytarz, kierując się w stronę swojego pokoju.
Do: Pokój 44


Ostatnio zmieniony przez Tate Harris dnia Nie 13:59, 02 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II


Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Holandia
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Wto 19:53, 04 Gru 2012    Temat postu:

Z pokoju 6.

Tabitha weszła z uśmiechem na twarzy do gabinetu.
Pani McLerry była sama.
Miejsce, które dawniej odgrodzone było parawanami, teraz ukazywało puste łóżka.
Dziewczyna podeszła do pielęgniarki, która chyba nawet nie zauważyła jej wejścia.
- Dzień dobry! Miałam się do pani zgłosić. - posłała sympatycznej murzynce, ciepły uśmiech.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Luiza McLerry
Postać poboczna


Dołączył: 24 Lis 2012
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lagos
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Wto 20:04, 04 Gru 2012    Temat postu:

Luiza była zajęta sprawdzaniem zapasów, bo ostatnie wypadki w szkole sporo je uszczupliły.
Podskoczyła, kiedy za swoimi plecami usłyszała głos uczennicy.
Odwróciła się szybko w jej stronę.
- O witaj Złotko. - odwzajemniła uśmiech dziewczyny.
- Dobrze, że jesteś. - wskazała ręką jedno z łóżek - Usiądź tam proszę. Już do ciebie idę.
Przeszukała szafkę, by znaleźć odpowiednią maść i podeszła do dziewczyny, która już ściągnęła opatrunke.
- No! Pięknie! - powiedziałą z nieukrywaną radością.
- Mocno w nocy bolało? Ale było warto, co? - popatrzyła na Tab.
- A powiedz mi jak się czujesz? Bo widziałam twój upadek na pogrzebie. Jednak profesor Noah był najszybszy z całego grona nauczycieli i nikt z nas nie zdążyl nawet ruszyć z miejsca, kiedy on już cię wyniósł z namiotu.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II


Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Holandia
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Wto 20:11, 04 Gru 2012    Temat postu:

Tabi usiadła na wskazanym miejscu i zabrała się za rozwijanie bandaży.
Panią Luizę ucieszył widok dużo mniejszego sińca.
Swoimi ciepłymi dłońmi sprawdziła wszystkie kości i delikatnie nasmarowała jej cały bok, jakąś maścią o ciężkim do zidentyfikowania aromacie.
Dziewczyna przytaknęła na pytanie, o noc.
- Oczywiście, że było warto. Teraz przynajmniej mogę normalnie oddychać. - uśmiechnęła się lekko.
Kolejne pytanie. Bardzo się go obawiała. Nie z własnego powodu, a raczej tego, czy nikt nie zauważył co się działo między nią, a nauczycielem.
Jednak kiedy pielęgniarka dokończyła pytanie, Tabithie, jakby kamień spadł z serca.
- Wie pani, za dużo nerwów i to wszystko. Czasami po prostu moje serce bardzo szybko bije i wtedy zakręci mi się w głowie. Ale co się dziwić, skoro tyle rzeczy ostatnio działo się w szkole? Wszyscy chodzą poddenerwowani.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Luiza McLerry
Postać poboczna


Dołączył: 24 Lis 2012
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lagos
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Wto 20:16, 04 Gru 2012    Temat postu:

Kobieta wysłuchała słów dziewczyny, jednak to nie uspokoiło jej sumienia.
- Dziecko drogie. Nawet największy stres nie powinien wywoływać u ciebie takich problemów. Za młoda jesteś, by serduszko ci tak fiksowało. - na jej twarzy pojawiło się coś w rodzaju współczucia, czy raczej pokrzepienia?
- Chciałabym cię zbadać. Może to tylko brak witamin?
Podeszła do swojego biurka i przyniosła stetoskop.
- To już nie jest takie cieple. - powiedziała, puszczając oczko w stronę Tabithy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II


Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Holandia
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Wto 20:21, 04 Gru 2012    Temat postu:

Dziewczyna była pewna, że to wszystko co się dzieje, było tylko przejściowe.
Ale dla spokoju ducha swojego i pielęgniarki nie zaprotestowała, kiedy ta przyszła ze stetoskopem.
Jak się okazało on nie był zimny... był lodowaty!
Tab aż się wzdrygnęła, kiedy pani McLerrry przysunęła go do jej skóry.
Po osłuchaniu klatki piersiowej i pleców oraz zbadaniu pulsu i ciśnienia, cała procedura się zakończyła.
Ubierając się Tabitha rzuciła do pielęgniarki:
- I jak? Pożyję jeszcze trochę? - z jej twarzy nie schodził uśmiech.
Jednak pani Luiza wyglądała na trochę zakłopotaną.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Luiza McLerry
Postać poboczna


Dołączył: 24 Lis 2012
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lagos
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Wto 20:32, 04 Gru 2012    Temat postu:

Coś tu nie gra, ale nie wiem co. Nie spotkałam się z takim przypadkiem. - chodziło jej po głowie w trakcie badania uczennicy.
Po skończeniu nie bardzo wiedziała, czy ma być z nią do końca szczera.
- Słyszę, że twoje serduszko bije szybciej, niż normalnie. Momentami wydaje się być zmęczone. Ale myślę, że odpowiednia dawka witamin powinna rozwiązać sprawę.
Mam taką nadzieję...
Podeszła szybko do wielkiego regału, na którym stała masa różnorakich fiolek. Wzięła dziesięć słoiczków i wyciągając po jednej pastylce z każdego ułożyła je na małym stosiku.
Machnęła różdźką i na miejscu tych wszystkich tabletek pokazała się jedna we wściekle różowym kolorze.
- No proszę. I jaka optymistyczna. - powiedziała wrzucając ją do małego słoiczka.
W pomieszczeniu rozległ się dźwięk strzelającego popcornu, a słoiczek zrobił się pełen małych różowych kuleczek.
- To powinno pomóc. Jedna dziennie. No i opatrunek sobie darujemy, bo żebra się pozrastały. Został tylko niewielki siniec. - podała dziewczynie leki i wydała instrukcje.


Ostatnio zmieniony przez Luiza McLerry dnia Wto 20:32, 04 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II


Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Holandia
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Wto 20:51, 04 Gru 2012    Temat postu:

Dziewczyna zaskoczona sposobem komponowania lekarstw, nie powiedziała ani słowa.
Odebrała od pielęgniarki tabletki i grzecznie za nie podziękowała.
Skończyła się ubierać i żegnając się miłym uśmiechem wyszła z pomieszczenia.
Dopiero skończyłam z maścią, teraz mam brać jakieś leki, jak starsza pani? Uh...
Wrzuciła słoiczek do kieszeni bluzy i pobiegła przed siebie.

Do pokoju kominkowego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Luiza McLerry
Postać poboczna


Dołączył: 24 Lis 2012
Posty: 20
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Lagos
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 0:56, 08 Gru 2012    Temat postu:

Z pokoju kominkowego.

Weszła do swojego gabinetu, a profesor Black zaraz za nią.
Usiadła za swoim biurkiem i wskazała mi miejsce na przeciwko siebie.
Gabinet był jasny, pomimo panującego mroku za oknem.
Umościła się wygodnie w swoim fotelu, westchnęła i zaczęła mówić.
- Chodzi o jedną z pana uczennic. - zerknęła na kartkę, by upewnić się, jak brzmiało jej nazwisko.
- Panna Bishop.
Luiza zauważyła, że Noah wdrygnął się słysząc to nazwisko.
- Kiedy ostatnio sprawdzałam jej opatrunek na żebrach, postanowiłam ją zbadać. Widziałam, co się stało na pogrzebie. Wtedy coś zaniepokoiło mnie w pracy jej serca.
Sięgnęła po książkę i podsunęła ją mężczyźnie.
Na jednej ze stron widniał obrazek serca, jednak ono było w połowie szare.
- Myślałam, że to brak witamin. Ale nie dawało mi to spokoju. Wiedziałam, że kiedyś już słyszałam o takim problemie.
Spuściła głowę, nie wiedząc, co więcej może powiedzieć.
Bała się tego, co profesor powinien od niej usłyszeć.
Dwie niewyjaśnione śmierci młodych dziewczyn, to aż nadto. A teraz choroba...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noah Black
Somewhere between dirty and clean
Somewhere between dirty and clean


Dołączył: 01 Paź 2012
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Sob 1:11, 08 Gru 2012    Temat postu:

Z: pokój kominkowy

Wszedł do gabinetu zaraz za Luizą, po czym usiadł na krześle naprzeciwko jej biurka. Nie wiedział, co miała zamiar mu powiedzieć, ale wyczuwał w powietrzu zdenerwowanie i niepokój. I mu się to nie podobało. Utkwił w niej niecierpliwe spojrzenie, czekając, aż w końcu się odezwie.
- Chodzi o jedną z pana uczennic - powiedziała zdawkowo. - Panna Bishop.
Serce mężczyzny podskoczyło, po czym opadło do żołądka. Czy coś się stało Tabicie? Niemal poderwał się z miejsca - musiał skoncentrować całą siłę woli na tym, by nie wybiec z pomieszczenia i nie zacząć szukać dziewczyny. Zamiast tego wpatrywał się intensywnie w pielęgniarkę, jakby próbując ją pospieszyć, jednocześnie bojąc się tego, co może usłyszeć.
Z każdym jej słowem coraz bardziej marszczył brwi. Opatrunek na żebrach?
- Co było nie tak z jej żebrami? - wyrwało mu się. Luiza jednak kontynuowała, podsuwając mu książkę z rysunkiem serca, który absolutnie nic mu nie mówił. Nie znał się na medycynie, ani tradycyjnej, ani magicznej. Zanotował jednak jedną informację: Tabitha była chora.
Przymknął powieki, czując znajome pulsowanie w skroniach.
- Co to wszystko znaczy? - zapytał, kiedy kobieta przerwała monolog.


Ostatnio zmieniony przez Noah Black dnia Sob 1:12, 08 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Pozostałe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5 ... 11, 12, 13  Następny
Strona 4 z 13

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin