Forum Windhill High School Strona Główna

Pokój [100]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 33, 34, 35  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Sypialnie dla dziewcząt
Autor Wiadomość
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Czw 20:16, 01 Lis 2012    Temat postu:

- Proszę - usłyszał, więc wszedł do pokoju i zaraz po wejściu stanął twarzą w twarz z Anne. Na moment znów go zatkało. Często cię ostatnio zatyka - głosik skomentował złośliwie, ale chłopak go zignorował. Było dziwne, że Mikes przez tyle czasu ani razu nie myślał o Liz, ale to chyba tak działa... To chyba magia tak działa.
- Idziemy? - zapytał chłopak, usiłując uspokoić szybciej niż zwykle bijące serce. A jak się będziesz tak stresował, to w końcu dostaniesz ataku serca. Zobaczysz. Mikey ponownie zignorował wypowiedź 'tego czegoś' z jego głowy i czekał na odpowiedź.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Czw 20:28, 01 Lis 2012    Temat postu:

Co się ze mną dzieje?! Wsunęła wypadający kosmyk włosów za ucho i znów mimowolnie się uśmiechnęła. To było całkiem miłe, stać na przeciwko siebie w ciepłym pokoju. Właśnie, trochę za ciepłym, zaczynało jej się robić gorąco przez płaszcz. Popatrzyła na chłopaka i nagle przypomniała sobie o trzymanym w ręku okryciu.
- Twoja bluza, zapomniałam na dole. I... Skąd znasz Lizzie? - zadała nurtujące pytanie. Wyciągnęła rękę w kierunku chłopaka, podając jego własność.


Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Nie 11:15, 04 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Czw 20:34, 01 Lis 2012    Temat postu:

Anne wyciągnęła do Mikey'a rękę, w której trzymała jego bluzę.
- Jeśli chcesz, zatrzymaj ją - powiedział, co chyba lekko zaskoczyło dziewczynę. Postanowił jednak kontynuować wypowiedź.
- A Lizzie znam od pierwszych minut mojego życia. Cała szesnaście lat spędziliśmy we dwójkę i z każdym rokiem byliśmy sobie coraz bliżsi. Byłam świadkiem wszystkich jej wzlotów i upadków, tak jak ona moich, razem świętowaliśmy i razem lizaliśmy rany. Nie wyobrażam sobie bez niej życia - z każdym słowem chłopaka dziewczyna wydawała się być coraz bardziej zdziwiona. Mikes uświadomił sobie, że nie podał jej podstawowej informacji, przez co jego słowa mogły zabrzmieć niejednoznacznie. Postanowił więc wyjaśnić sprawę.
- Lizzie to moja siostra-bliźniaczka.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Czw 20:46, 01 Lis 2012    Temat postu:

"Zatrzymaj ją" - dźwięczało jej w uszach. Zatrzymam, oczywiście, ale jakoś tak... Głupio? Słuchała dalej, dziwiąc się z każdą chwilą coraz bardziej.
- Lizzie to moja siostra-bliźniaczka.
Siostra? Są przecież zupełnie róźni... Kiwnęła głową, nie wiedząc, co powiedzieć. Nigdy nie miała rodzeństwa, a ojca nawet dobrze nie pamiętała.
- Widziałam się z nią wczoraj przez chwilę. Wydaje się miła - odparła w końcu. - I jeszcze raz dziękuję za bluzę. Zamarzłabym, słowo daję.
Uśmiechnęła się do chłopaka przechodząc obok niego i wieszając okrycie na wieszk przy drzwiach.
- To co? - zapytała niezbyt elokwentnie po kolejnej chwili milczenia i wpatrywania się w siebie. Mogła się założyć, że ciągle się rumieniła. - Chyba możemy iść na balkon. Ale nie zgub mnie, proszę, bo nie trafię tu z powrotem.
Na balkon


Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Czw 20:54, 01 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Czw 20:53, 01 Lis 2012    Temat postu:

- Ale nie zgub mnie, proszę, bo nie trafię tu z powrotem.
- Nie zgubię, w życiu. Nigdy!
Rozejrzał się po pomieszczeniu, był ciekawy, jak wygląda pokój dziewcząt. Było tu bardzo ładnie, podobało mu się prawie tak, jak w jego własnym.
- Więc chodźmy - uśmiechnął się, otworzył drzwi i przepuścił dziewczynę przodem. Wyszli na korytarz, Mikes zamknął za nimi drzwi i ruszyli na balkon.
Na balkon
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Czw 23:13, 01 Lis 2012    Temat postu:

Z balkonu
Pożegnali się pod drzwiami. Anne była zbyt oszołomiona ucieczką, żeby mówić cokolwiek. Uśmiechnęła się i szybko wpadła do swojej części pokoju. Mina jej zrzedła, kiedy tak naprawdę uświadomiła sobie, co zrobiła. Uciekła przed karą. Drugiego dnia. Na pewno się nie wymigają. To szkola magii. Prawda? Mogli wykryć wszystko! A co, jeśli ich wyrzucą? Zdjęła płaszcz i nawet nie myśląc o jakiejkolwiek kolacji położyła się do łóżka. Czy było warto? Narażać się? Nigdy wcześniej nie dotała nawet uwagi. Musiała odpowiedzieć sobie na pytanie, co się z nią działo, ale nie umiała. Zasnęła dopiero po kilku godzinach, nękana sprzecznymi myślami i wyrzutami sumienia. Co się ze mną dzieje?


Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Pią 10:21, 02 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Czw 23:59, 01 Lis 2012    Temat postu:

Z pokoju kominkowego
Dziewczyna mimo dobrej kondycji ledwo dowlokła się do pokoju. Była zmęczona jak mało kiedy, mimo że nie robiła nic specjalnie męczącego. Cicho poruszając się po pokoju, wyciągnęła z walizki piżamę, wzięła prysznic, przebrała się i położyła ciężko na łóżku. A z Mikey'em pogadam jutro, dziś już nie mam siły... zdążyła pomyśleć i zasnęła.


Ostatnio zmieniony przez Lizzie Williams dnia Pią 0:01, 02 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Pią 10:19, 02 Lis 2012    Temat postu:

Obudziła się z myślą, że matka ją zabije, jeśli dowie się, że Anne nie jadła nic przez cały dzień. Głupia pierwsza myśl. Otworzyła oczy, wbijając wzrok w jasną ścianę. To nie był jej pokój. A potem wszystko zaczęło wracać. Jestem w Windhill. Całowałam się z Mikey'em. Uciekałam nauczycielowi. Na pewno wywalą mnie ze szkoły. Z twarzą wciśniętą w poduszkę wydała z siebie cichy jęk. To nie mogło być jej życie. Ona tak nie postępowała. Zachowałam się jakbym była łatwa - skarciła się w myślach, wstając. To się nie powtórzy. Muszę z nim porozmawiać. Całkiem mi odbiło? Ale z drugiej strony cały czas walczyła z przekonaniem, że spędziła jeden z najmilszych dni w ciągu kilku ostatnich miesięcy. Nie spoglądając na zegarek podążyła do łazienki. Niezmyty makijaż rozmazał się po policzkach. Powoli ścierała go wacikiem, odtwarzając w pamięci poprzednią dobę. Kiedy zakończyła poranną toaletę, nękana głodem, potwornym bólem głowy i wyrzutami sumienia, schodek po schodku zeszła do jadalni. I co z tego, że mogę tam spotkać profesora z balkonu? - podsunął jeden głosik. Drugi miał lepszą teorię: I Mikey'a też. Pokręciła głową. Zdecydowanie wariowała.
Do jadalni


Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Pią 18:56, 02 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Pią 11:22, 02 Lis 2012    Temat postu:

Lizzie przeciągnęła się, zamruczała coś i przekręciła się na drugi bok. Jednak jasne promienie słońca nie pozwalały jej spać, więc dziewczyna powoli zwlokła się z łóżka, złorzecząc zasłonom, których przecież sama nie zasłoniła poprzedniego wieczoru. Była jednak tak skołowana i zmęczona, że zapomniała o wszystkim prócz chęci spania, nawet o kolacji, co dawało o sobie znać burczeniem w brzuchu. Ruda przeciągnęła się jeszcze raz, wyciągnęła z walizki czarną plisowana spódniczkę, białą koszulką z flagą angielską, czerwone trampki, jakieś rajstopy i bieliznę i udała się do łazienki. Wyszła z niej po kilkunastu minutach kompletnie ubrana, uczesana (teoretycznie) i umalowana, ziewnęła i wyszła coś zjeść.
Do jadalni
***
Z pokoju 29
Weszła do pokoju za czerwonowłosą.
- Mamy komplet, znaczy oprócz nas dwóch śpią tu jeszcze dwie dziewczyny, a jedna z nich czeka na mnie w jadalni. O ile się nie mylę, twoje łóżko jest w drugiej, czerwonej sypialni, tam gdzie moje. Potrzebujesz czegoś, czy mogę uciekać? - zapytała Liz z uśmiechem.


Ostatnio zmieniony przez Lizzie Williams dnia Sob 0:36, 03 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christelle Rain
Początkujący


Dołączył: 02 Lis 2012
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 0:58, 03 Lis 2012    Temat postu:

Z pokoju 29.

Są dwie, i my dwie. Cztery, ale kolorystyka jest cudowna. 1:1, Boże! Chociaż może, 2:1 dla ciebie..
To trochę nie sprawiedliwe, zazwyczaj wygrywasz.

– Jet ślicznie. – powiedziała i dotknęła jakiegoś materiału. Szybko zdjęła płaszcz i powiesiła go na wieszaku przy drzwiach, tym samym pokazując swoją koronkową bluzkę w kwiaty.
- Cieszę się, że ci się podoba. – uśmiechnęła się do niej. – Jestem Lizzie Williams. Rozpakuj się, już idę, nie przeszkadzam ci.
Ta nie odpowiedziała i podeszła do okna, usłyszała wychodząca współlokatorkę…
Lizzie
Patrzyła przez okno, widziała polany, wzgórza i lasy, ludzie wydawali się być tacy mali.
– Zawsze chciałam latać.
Otworzyła okno i lekko wychyliła się przez nie.
Zaczerpnęła świeżego powietrza.
Trzeba się rozpakować. Chyba schowam maszynę pod łóżko.
Przyciągnęła walizkę do drugiej części sypialnianej i zaczęła się rozpakowywać.
Ciekawe co u mamy...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 11:36, 03 Lis 2012    Temat postu:

Lizzie zdążyła zbiec z połowy schodów wieży, gdy brat poprosił ją o wzięcie kurtek. Chcąc nie chcąc, wróciła się do pokoju. Weszła cicho, by nie wystraszyć Christelle. Wzięła z wieszaka płaszcz Anne i swoją kurtkę, po czym wyszła i pobiegła do jadalni.
Do jadalni
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christelle Rain
Początkujący


Dołączył: 02 Lis 2012
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Sob 20:39, 03 Lis 2012    Temat postu:

Rain przed chwilą rozpięła duża walizkę, jednak usiadła bezradnie patrząc na rzeczy, które trzeba rozpakować.
To, to, to, to, i tamto.
Nie chyba nie mam na to nastroju…

Nadal sadzała wpatrując się w ubrania. Usłyszała jak otwierają się drzwi.
To pewnie Lessie…
Znaczy się Lizzie.
Chociaż może Lessie lepiej by do niej pasowało...
Lessie, wróć!

O mało co nie parsknęła śmiechem, kiedy usłyszała w myślach to hasło. Lizzie-Lessie szybko wyszła.
No tak, kurtki…
Po kilkunastu minutach wpadła na pewien pomysł, który może nie był najlepszy sądząc po tym, że jest tutaj od chwili.
Strzeżcie się! Elle rusza w świat.
Wyjęła z walizki zielone trampki za kostkę, czarne za-kolanówki, szorty w szachownicę, biała podkoszulkę i pomarańczową marynarkę. Ze swojego starego zestawu została tylko w pończochach.
Przebrana kierowała się do drzwi.
Mogła wyglądać trochę dziwnie, a jeśli nie dziwnie to na pewno wyróżniała się.
Zapomniałabym!
Popędziła do swojego łóżka i szafki zabrała swój zegarek kieszonkowy. Schowała go w jednej z wielu kieszeni pomarańczowej marynarki.
Wyszła z pokoju, schodząc wielkimi schodami. Starała się zapamiętać drogę.
Byleby jakoś wrócić. Na samą górę.
No barwo geniuszu. Tylko mały szczegół... Trzeba wrócić na wieżę.
Och, zamknij się.


Na Wzgórze martwych kwiatów.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Jonathan Lawrence
Life is brutal
Life is brutal


Dołączył: 29 Paź 2012
Posty: 179
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Magic place
Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Nie 22:08, 04 Lis 2012    Temat postu:

Z gabinetu pielęgniarki
Jonathan był zły na pielęgniarkę. Sprawdź co u tej dziewczyny. Naśladował głos kobiety w głowie. Anne nie było w pokoju. Ogólnie nikogo nie było. To sobie trochę poczekam. Usiadł na jednym z łóżek. Postanowił podsumować dzisiejszy dzień. Dałem szlaban, załatwiłem papiery, nic nie jadłem, byłem na Polanie Zwierząt... Wyliczał w myślach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Nie 22:15, 04 Lis 2012    Temat postu:

Z korytarza na parterze
Nadal rozpromieniona i lekko zarumieniona, nie wspominając już, że z głową w chmurach, wkroczyła, a właściwie wpłynęła do pokoju. Co ja mówiłam do siebie rano? O czym z nim rozmawiałam? Ale jestem głupia. Ale... Szczęśliwa. - Uśmiechnęła się pod nosem mimo woli. Weszła do swojej części pokoju, mając zamiar za chwilę odwiedzić Lizzie i porozmawiać, kiedy nagle zauważyła Jonathana Lawrence'a, siedzącego spokojnie na jej łóżku. Ledwo powstrzymała się od przetarcia oczu, kiedy wróciły wspomnienia z pokoju kominkowego i gabinetu pielęgniarki.
- Dobry wieczór. Przepraszam, ale... Co pan robi w moim pokoju? - zapytała najgrzeczniej jak potrafiła, opierając się o ścianę i wyłamując palce ze zdenerwowania. Nie wiedziała, dlaczego ten człowiek tak na nią działał. Przyjrzała się rysom twarzy nauczyciela, po raz kolejny dostrzegając to nieznośne podobieństwo. Zaczynało ją irytować milczenie mężczyzny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Nie 22:23, 04 Lis 2012    Temat postu:

Z korytarza na parterze
Lizzie weszła do pokoju za Anne. Szatynka niemal płynęła nad ziemią. Ruda przewróciła oczami. Ach, ta miłość. Jeszcze wpadnie w jakieś turbulencje... Weszła do swojej części pokoju i usiadła na łóżku. Były w pokoju same, a przynajmniej tak się zdawało. Usłyszała jednak głos Anne, a ona raczej nie miała w zwyczaju mówić do siebie na głos. Liz zajrzała do niebieskiej sypialni.
- Anne, coś mó... Och, pan profesor. Dobry wieczór - dziewczyna przerwała w pół słowa, zobaczywszy Lawrence'a. Podeszła do Anne i wzięła ją pod ramię, bo ta wyglądała, jakby zaraz miała znów zasłabnąć. Posadziła ją na wolnym łóżku i sama usiadła obok.
- Mogłybyśmy się dowiedzieć, co pana do nas sprowadza? - zapytała uprzejmym tonem rudowłosa.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Sypialnie dla dziewcząt Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, ... 33, 34, 35  Następny
Strona 2 z 35

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin