Forum Windhill High School Strona Główna

Pokój [100]
Idź do strony 1, 2, 3 ... 33, 34, 35  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Sypialnie dla dziewcząt
Autor Wiadomość
Summer Foutley
Początkujący


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Liverpool
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 19:24, 27 Paź 2012    Temat postu: Pokój [100]

LOKATORZY
1. Lizzie Williams
2. Anne Moonstar
3. Summer Foutley
4. Christelle Rain

Opis pokoju:
Najwyższe piętro wieży z sypialniami dla dziewcząt. Gładkie, wiśniowe drzwi z mosiężną klamką, na który powieszono tabliczkę z numerem 100, odgradzały pomieszczenie od całej reszty.
Wnętrze zostało podzielone na dwie części, które oddzielał przedsionek z łazienką. Przez stosunkowo duże okna z szerokimi parapetami, do środka wlewało się światło dzienne. Wszystkie meble wykonano z tego samego orzechowego drewna.
I sypialnia - szafirowe ściany, jasne panele. Dwa okna nad łóżkami.
Nad pomieszczeniem wisiał metalowy żyrandol, z kilkoma wkręcanymi żarówkami. Centrum pokoju - zwanego również szafirowym - stanowiły niski stolik kawowy (na prostym, ustawionym w poprzek, szarym dywanie), na którym stał wazon z niebieskimi różami i dwa błękitne kubki. Wokół tego wszystkiego zgromadzono sofę obitą aksamitem w kolorze błękitu królewskiego oraz wykończoną drewnianym wzorem. Dwa fotele tworzyły razem z nią komplet. Pod południową ścianą ustawiono wysoką, staromodną szafę z dwoma wysuwanymi szufladami o otwieranymi drzwiczkami, a obok szafkę na książki z sześcioma półkami - w tym dwoma zajętymi. Na przeciw stały dwa jednoosobowe łóżka, które oddzielał stolik kawowy z lampą abażurową. Ich zagłówki tworzyły pnące się w górę łodygi kwiatowe. Kilka kroków przed prawym rozstawiono parę niewielkich biurek - obydwa z szufladą i szafką przeznaczoną na rzeczy ucznia. Nad nimi powieszono obraz Jana Vermeera pt. "Widok Delft".
Łazienka
Po wyjściu z pierwszej sypialni, można natrafić na przedsionek wielkości 2 m na 2 m. Jego całą tylną ścianę zajmuje lustro. Przednią natomiast stanowią drzwi, prowadzące do łazienki. Wypełniono ją brązowymi kafelkami ze złotymi zdobieniami. Pierwsze, co rzuca się w oczy to kabina prysznicowa, a obok niej umywalka z szafką. Nad nią kolejna tafla lustra. Natomiast na przeciw, niedaleko wejścia położono puchowy, kakaowy dywan, a przed nim ubikację.
II sypialnia - ciemno rubinowe ściany, ciemne panele. Dwa okna nad łóżkami.
Pierwsze, co można zauważyć, przechodząc do drugiego pokoju jest stojący na środku stół - z pojedynczą nogą, którą oplatają metalowe łodygi winorośli - i stojący na nim wazon z czerwonymi różami i kubkami. Przy nim stoją cztery wysokie krzesła, obite wiśniowym aksamitem, a pod tym wszystkim - szkarłatny dywan. Tak jak w poprzedniej sypialni, tył zajmuje para jednoosobowych łóżek, oddzielonych stolikiem nocnym. Kilka kroków od nich dwa biurka, wyjęte niczym z szafirowej pokoju, nad którymi powieszono "Pejzaż z Polifemem" Nicolasa Poussin'a. Z tyłu ustawiono szafę oraz biblioteczkę - identyczne jak te, z pierwszego pomieszczenia.


Ostatnio zmieniony przez Summer Foutley dnia Sob 19:33, 27 Paź 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Sob 19:43, 27 Paź 2012    Temat postu:

Z pokoju kominkowego
Zaraz za uczestniczkami bójki wymknęła się ze wspólniego pokoju kominkowego. Atmosfera, jaka tam zapanowała przestała jej odpowiadać po nadejściu nauczycieli. Przemierzając stary korytarz wsunęła rękę do kieszeni i ze zdziwieniem odkryła, że dotyka pomiętego skrawka papieru. Wyciągnęła go, ukazując napis: Anne Moonstar - pokój 100 (szczyt wieży). Tak, dopisek do listu, którego przez tydzień nie mogła nigdzie znaleźć! Ależ z niej bałaganiara. Pokierowała się w kierunku wspomnianej wieży i zaczęła mozolnie pokonywać kolejne schodki, sapiąc i próbójąc utrzymać ciężką walizkę. Lubiła wysokość, nigdy się jej nie bała, ale czuła, że sporo schudnie przez takie chodzenie. Wreszcie stanęła przed ładnymi, wiśniowymi drzwiami. Ciekawe, czy ktoś tam jest? Nacisnęła klamkę i przekroczyła próg. Dużo światła, to dobrze - zauważyła od razu. Weszła do jednej z sypialni, odkrywając swoje ulubione pastelowe kolory.
- Magia... - wyszeptała zachwycona. Nikogo jeszcze nie było, na podłodze nie leżały ubrania, nie słyszała też nawet najcichszego szmeru wewnątrz. Położa walizkę przy łóżku z lewej strony. Podziwiała szafę. Królewsko zdobioną sofę. Fotele. W jej życiu nie brakowało przepychu, ale chłonęła łapczywie każdy fragment pokoju. Pokoju jej marzeń. Położyła głowę na miękkiej poduszce, ale nie czuła się już senna.
- Jestem w domu.
Pozostawało tylko czekać na współlokatorki. Drugą sypialnię obejrzała pobieżnie, ale zdecydowanie nie była w jej guście. Cóż... Nie można mieć wszystkiego.


Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Sob 19:43, 27 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 20:38, 27 Paź 2012    Temat postu:

Z Dziedzińca wody
Lizzie wpadła do pokoju jak burza, zaraz za wejściem porzucając trzymane dotąd w ręku glany. Wpadła do drugiej sypialni, rozejrzała się, po czym wrzuciła z trudem walizkę na łóżko stojące bliżej wyjścia z pokoju. Wyciągnęła z niej szare rurki i czarną koszulkę, po czym powędrowała do łazienki, by się przebrać. Rozpakuję się później, postanowiła. Ładny kolor ścian, pomyślała, po czym zniknęła za drzwiami łazienki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Sob 20:44, 27 Paź 2012    Temat postu:

Usłyszała trzask drzwi i z zaciekawieniem wyjrzała do przedpokoju. Nie zastała tam nikogo, tylko parę rzuconych krzywo glanów. Zamek w drzwiach łazienki przekręcił się, kiedy Anne obserwowała buty. Zawsze dziwiła się, że da się w nich chodzić, myśląc, że chyba bardzo bolałyby ją nogi. W sypialni obok na łóżku leżała rzucona walizka. Goni ją ktoś?- pomyślała, przysiadając na podłodze koło drzwi. Nie przepuści tej dziewczynie, musi wreszcie kogoś poznać.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 21:18, 27 Paź 2012    Temat postu:

Lizzie wyszła z łazienki, w ręku niosąc glany, tym razem czarne, mokre niebieskie rurki, białą koszulkę i ukochaną czarną kurteczkę z mnóstwem kieszeni. Targała to wszystko z postanowieniem rozwieszenia tego zaraz gdzieś, żeby wyschło, założenia trampek i rozpakowania się. Ach, i jeszcze muszę znaleźć te czerwone glany. Gdzieś tu je rzuciłam... Rozejrzała się po przedpokoju, ale zamiast butów znalazła dziewczynę siedzącą pod drzwiami.
- Yyy... Cześć. Jestem Lizzie, a ty? Mieszkasz tu? Skąd jesteś? - zaraz zasypała nieznajomą pytaniami. Poczuła do niej sympatię 'od pierwszego wejrzenia'. Czuła, że się zakolegują, a może nawet zaprzyjaźnią?.. Byłoby fajnie... pomyślała Liz i wpatrzyła się w oczy szatynki.


Ostatnio zmieniony przez Lizzie Williams dnia Sob 21:19, 27 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Summer Foutley
Początkujący


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 27
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Liverpool
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 22:11, 27 Paź 2012    Temat postu:

Z gabinetu Verony
Po otrzymaniu reprymendy, dziewczyna jak najszybciej wyszła z gabinetu. Było jej strasznie głupio i przede wszystkim miała żal do samej siebie. Nie znaczy to, że nie wściekała się na tamtą. Nawet na nią nie patrząc, przemknęła do wierzy z sypialniami, po drodze zabierając walizki, które kilka dni wcześniej tu przywieziono. Zmęczona początkiem, chwilę dłużej zastanawiała się, do którego pokoju powinna się udać.Mam nadzieję, że nie straciłam rozumu, przez tamtą dziewczynę... - Martwiła się próbując przypomnieć sobie odpowiedni numer. Zerknęła na bagaż i zauważyła doczepioną do niego karteczkę. Uśmiechnęła się, chwyciła swoje rzeczy i ruszyła na odpowiednie piętro.
Jak się okazało sypialnia nr 100 była na samej górze, co nie za bardzo odpowiadało dziewczynie.Trzeba będzie popracować nad kondycją... - mruknęła sama do siebie, kiedy w końcu dotarła na miejsce. Szybko odnalazła odpowiednie pomieszczenie (było na samym końcu) i już miała chwycić za klamkę, gdy usłyszała głosy.
Nie wiadomo dlaczego jej serce zaczęło mocniej bić. Czego ona się obawiała? Przecież to logiczne, że będzie miała współlokatorki. Jednak nigdy nie musiała mieszkać ze swoimi rówieśnikami przez najbliższych kilka lat...
Weź się w garść dziewczyno. - nakazała sobie. Jeden głęboki wdech, potem następny i kolejny. Zacisnęła pięści, poprawiła włosy i nałożyła bluzę, aby zakryć rozdartą koszulkę.Przecież nie muszą od razu mnie znielubić, tak?
Chwyciła klamkę i powoli otworzyła drzwi.
Jej oczom ukazał się pokój skąpany we wszystkich odcieniach niebieskiego. Widziała czyjeś walizki stojące przy jednym z łóżek. Nieco pewniej weszła do środka. Zajrzała do przedsionka i dopiero tam napotkała dwie młode dziewczyny.
- Cześć - zaczęła niepewnie.


Ostatnio zmieniony przez Summer Foutley dnia Wto 18:50, 30 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Śro 17:29, 31 Paź 2012    Temat postu:

Czekała i czekała. Zaczynała już się porządnie nudzić, kiedy jej nowa współlokatorka wreszcie przekręciła klucz w zamku i spojrzała na nią. W ręku miała glany i mokrą, niebieską koszulkę. Jej wzrok zatrzymał się na spoglądającej z dołu Anne.
- Yyy... Cześć. Jestem Lizzie, a ty? Mieszkasz tu? Skąd jesteś? - rzuciła od razu.
Odrobinę zbiła tym dziewczynę z tropu, ale nie na tyle, by ta zamilkła. Nie mogła być nieśmiała przez całe swoje życie.
- Anne Moonstar, tak, mieszkamy razem. Przyjechałam z Londynu, a ty? Miło mi cię poznać - odparła, podnosząc się z podłogi. Serdecznie uścisnęły sobie ręce, posyłając szerokie uśmiechy. Czuję, że ją polubię. Jest żywiołowa, ale wcale mi to nie przeszkadza. Prawdopodobnie rozmowa potoczyłaby się dalej, gdyby nie otwierające się po raz kolejny drzwi. Fakt. To czteroosobowy pokój. Jej oczom ukazała się znajoma już dziewczyna. Dokładnie ta sama, która jakiś czas wcześniej uczestniczyła w bójce. Świetnie - pomyślała, patrząc na brązowowłosą odrobinę za szeroko otwartymi oczami. -Zapowiada się ciekawie.
- Cześć - przywitała się z niepewnym uśmiechem na twarzy brązowowłosa.
- Hej - burknęła niezbyt elokwentnie nastolatka, mając nadzieję, że Lizzy przejmie pałeczkę.


Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Śro 17:29, 31 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Śro 21:49, 31 Paź 2012    Temat postu:

- Cześć! Ja też jestem z Londynu. Fajnie, że będziemy razem mieszkać, no nie? - Lizzie jak zwykle zaczęła gadać jak najęta. Mówienie było jej żywiołem, na równi ze spaniem. - Bardzo mi przykro, ale jestem straszną bałaganiarą. I dużo gadam. Mam nadzieję, że mi to wybaczycie? - spojrzała prosząco na towarzyszki.
- A tak w ogóle - Liz usiadła na ziemi - opowiedzcie mi coś o sobie. Wypadałoby się poznać, skoro mamy spędzić razem parę dobrych lat, nie sądzicie? - uśmiechnęła się zachęcająco. Myślę, że je polubię. Lizzie popatrzyła na dziewczyny.
- No, to która zacznie? Prosiłabym decydować się w miarę szybko, bo za moment wam tu usnę - zaśmiała się.


Ostatnio zmieniony przez Lizzie Williams dnia Śro 21:52, 31 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Śro 22:01, 31 Paź 2012    Temat postu:

Wypowiedź Lizzy całkowicie odwróciła jej uwagę od drugiej dziewczyny. Wow, jest naprawdę miła - pomyślała, siadając koło rudowłosej. To nic, że przed chwilą się podniosła. Nie była dobra w zabieraniu głosu. Albo nie, nigdy specjalnie nie próbowała tego rozbić. Pozostawała w cieniu. Przyjaciół, rodziny, znajomych. Ale nie mogła tak dłużej. Rozpoczynała nowe życie. Dlaczego nie spróbować się zmienić?
- Zacznijmy od tego, że mam 16 lat, zdążyłam zapisać się na alchemię i transmutację.
I chyba gubię się w tej szkole
- zaśmiała się, patrząc na uśmiechniętą twarz koleżanki z pokoju.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Śro 22:52, 31 Paź 2012    Temat postu:

- Och, nie tylko ty! - zaśmiała się Liz. - Gubienie się to jedna z rzeczy, które mi najlepiej wychodzą. Gdyby nie Mikes i Arthur wiele razy nie wróciłabym do domu. Trochę brakuje mi Arthura - oczy dziewczyny posmutniały na moment - ale mam tu Mikey'a. Też mam szesnastkę, a co do przedmiotów, to sama nie pamiętam, na co się zapisałam - w pokoju znów rozległ się śmiech dziewczyny.
- Bardzo mi przykro - ziewnęła Liz - ale chyba muszę udać się spać. Strasznie śpiąca jestem. Pogadamy jutro, dobrze? A ty już szykuj sobie mowę, zasypiemy cie pytaniami - rudzielec po raz kolejny zaśmiał się, kiwając głową w kierunku milczącej dotąd nastolatki.
- To dobranoc! - uśmiechnęła się Liz i podążyła do sypialni, gdzie padła na łóżko i zasnęła, nawet się nie przebierając.


Ostatnio zmieniony przez Lizzie Williams dnia Śro 22:53, 31 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Czw 11:03, 01 Lis 2012    Temat postu:

Siedziały i rozmawiały przez chwilę, śmiejąc się. To było naprawdę miłe. Fajnie spotkać kogoś, kto nie mówi tylko o sobie, jak jej dotychczasowe koleżanki. Trzecia dziewczyna nie włączała się do rozmowy, patrząc to na jedną, to na drugą. Anne chciała jakoś zagadać, ale nie wiedziała, w jaki sposób. Zrobiło jej się niemal przykro, kiedy Liz się pożegnała i zniknęła w pokoju. Postanowiła zrobić to samo. Mimo że zdrzemnęła się w ciągu dnia, była już senna. Zmiana czasu? A może po prostu szok wywołany natłokiem zdarzeń.
- Dobranoc - uśmiechnęła się blado do współlokatorki i skierowała się w przeciwnym kierunku, do swojej pastelowej sypialni. Rano wezmę prysznic - pomyślała, rzucając się na łóżko po przebraniu w piżamę. - Dzień pierwszy uważam za zamknięty.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Czw 11:48, 01 Lis 2012    Temat postu:

Liz obudziła się, gdy jej współlokatorki wciąż spały. Przeciągnęła się i ziewnęła, po czym wyciągnęła jakieś ubrania z walizki i podążyła do łazienki. Wzięła prysznic, przebrała się, umyła zęby, po czym wróciła do pokoju i usiadła na łóżku. Otworzyła pamiętnik i opisała wczorajszy dzień. Fajnie się zaczęło. Po kilku minutach zamknęła zeszyt i postanowiła zejść na śniadanie. Cicho przemknęła do drzwi i wyszła na korytarz.
Do jadalni
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Czw 15:51, 01 Lis 2012    Temat postu:

Nie wiedziała, dlaczego obudziła się w nocy co najmniejn sześć razy. O pierwszej, trzeciej, później nie spoglądała nawet na zegarek, który przywiozła ze sobą i postawiła koło łóżka. Prezent od babci. Nawiedzały ją koszmary, uciekała po mokrym trawniku, ślizagała się, nie mogła utrzymać równowagi. Z ostatniego nie mogła się wyrwać. Stała w płonącym lesie i szlochała. Kiedy wreszcie udało jej się otworzyć oczy, na zewnątrz zrobiło się już jasno. Promienie słoneczne oświetlały pomieszczenie, czyniąc je jeszcze delikatniejszym niż poprzedniego dnia. Zlana potem, ze śladami łez na policzkach dowlokła się do łazienki. Długo stała pod prysznicem pozwalając, by ciepłe krople zmywały pozostałości snów. Po pół godzinie nie pamiętała już niczego i czuła się o niebo lepiej, choć nie całkiem dobrze. Zamknęła oczy i wzięła głęboki wdech, wciągając do płuc zapach cytrusowego żelu pod prysznic. W ręczniku przemknęła do pokoju, ponieważ, jak zwykle, zapomniała zabrać ze sobą ubrań na zmianę. Wciągnęła przez głowę kremową, koronkową bluzkę. Do tego jasnobrązowe rurki i baletki. Przeczesała poplątane włosy i zebrała je w koński ogon, odsłaniając wystające kości policzkowe. Pomalowała się delikatnie (w końcu trzeba zroboć dobre wrażenie), chwyciła sweter i cicho wyszła z pokoju nie wiedząc, czy jej koleżanki jeszcze śpią. Nie dało się ukryć, że głośno burczało jej w brzuchu. Z nerwów nie jadła nic od wczorajszego śniadania.
Do jadalni

***

Z korytarza na parterze
Niemal wpadła przez drzwi, ciężko oddychając. Nie była przyzwyczajona do takiego wysiłku. Z założenia nie biegała, nie lubiła tego, zdecydowanie wolała taniec. Męczył, ale dzięki niemu dawała ujście emocjom. Rozejrzała się po jasnym pokoju. Nie dostrzegłszy nikogo, zdjęła z siebie bluzę, delikatnie ułożyła ją na oparciu krzesła, przeczesała szczotką włosy, wygładziła bluzkę, wyciągnęła z szafy płaszcz do pół uda i cienkie, kremowe rękawiczki. Gdzie jest ten balkon? - dręczyło ją, kiedy nalewała sobie coli do szklanki. Zaschło jej w gardle. Usiadła na krześle, czekając na pojawienie się Mikey'a.


Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Czw 20:00, 01 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Czw 20:04, 01 Lis 2012    Temat postu:

Mikey biegł po schodach. Lekko się stresował, ale to było u niego normalne, stresował się niemal bez przerwy. Nawet nie zauważył, kiedy dobiegł pod drzwi na samym szczycie wieży. Biegi z Liz po lesie przynoszą korzyści, przynajmniej kondycję mam dobrą... ale wciąż szkoda mi tych rurek. Chłopak zaśmiał się i na chwilę pogrążył się w wspomnieniach, lecz zaraz powrócił do rzeczywistości. Przeczesał dłonią włosy, poprawił okulary i zapukał niepewnie w wiśniowe drzwi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Czw 20:11, 01 Lis 2012    Temat postu:

Czekała, popijając colę. Wyjrzała przez okno, wspominając samotną wędrówkę do ogrodu medytacji. To takie dziwne, że chciała tam siedzieć mimo chłodu. Czy właśnie tak działa magia? Podniosła płaszcz i założyła sobie na ramiona. Starannie zapięła guziki i podniosła bluzę Mikey'a. Bezwiednie podniosła ją do twarzy, rozkoszując się zapachem perfum. Nieznajoma, ale kojąca nuta. Pokój też ładnie pachniał. Nie umiała określić, czym, ale w tej kwestii także trafili w gust dziewczyny.
- Proszę - powiedziała cicho, kiedy usłyszała oczekiwane pukanie do drzwi. Przeszła kilka kroków i stanęła w przedpokoju w chwili, w której chłopak przekroczył próg. Miał lekkie wypieki na twarzy od biegu, ale nadal wyglądał... Czarująco. Musiała to przyznać.


Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Czw 20:14, 01 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Sypialnie dla dziewcząt Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3 ... 33, 34, 35  Następny
Strona 1 z 35

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin