Forum Windhill High School Strona Główna

Pokój [13]
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Sypialnie dla dziewcząt
Autor Wiadomość
Rose Willton
Seems a bit dead


Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wirrawie
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Śro 17:40, 24 Paź 2012    Temat postu: Pokój [13]

WSPÓLOKATORKI:
1. Karou Raven
2. Adalia Rose
3. Danielle Gronevelt
4. Rose Willton

WYGLĄD POKOJU:
Wejście do pokoju: wielkie drewniane drzwi, ozdobione złoceniami. Sklepienie krzyżowe, marmurowe. Okna łukowe, drewniane, umieszczone dosyć wysoko. Wyglądając przez jedno z okien można zauważyć ogromny dziedziniec Windhill High School, oraz staroświecką fontannę z jednorożcem. W oddali majaczą wzgórza oraz lasy wyspy. Umeblowanie salonu trzynastki składa się z: kilku foteli i sofy z obiciem, w takim samym ciemnym i stonowanym kolorze. Dodatkowo w kącie pokoju został postawiony drewniany stół, na którym stoi świecznik, miska z owocami, pióra oraz zwoje papieru. Książki tworzą istną bibliotekę- podręczniki i zeszyty potrzebne na lekcje są przechowywane na regałach. Na przeciwko miękkiej, starej sofy stoi ceglany kominek- doskonałe rozwiązanie na mroźne wieczory. Drugie pomieszczenie w ,,trzynasce'' to mała sypialnia, która składa się z czterech łóżek, przestronnej szafy i lustra, postawionego przy samym wejściu. Okno w sypialni zdobi długa zasłona, mieniąca się różnymi odcieniami brązu. Każda z uczennic w Windhill High School ma jedną komodę, szafę, oraz wygodne łóżko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adalia Rose
Początkujący


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Pią 23:56, 26 Paź 2012    Temat postu:

Adalia chwyciła za klamkę i otworzyła drewniane drzwi. Jej oczom ukazał się wielki pokój. Był z 6 razy większy niż sypialnia blondynki w domu.
Zaklepuję to przy oknie!!
-Woow! Jest piękny! I wielki!-Powiedziała nastolatka ruszając w stronę łóżka, którego położenie najbardziej jej odpowiadało. Nie wyglądało na zajęte przez nieobecne lokatorki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose Willton
Seems a bit dead


Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wirrawie
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 8:42, 27 Paź 2012    Temat postu:

Z korytarza.

Gdy obie weszły do pokoju, tamta druga, blondynka, zajęła się łóżkami.
-Och. Wooow! Jest piękny! I wielki.
Rose zaś zaczęła z zaciekawieniem przyglądać się przytulnemu salonowi. Walizkę i torbę odłożyła przy drzwiach, by móc usiąść na staroświeckiej sofie. Tu jest na prawdę przytulnie. A ile książek! Podbiegła do biblioteczki, ustawionej przy łukowatym oknie. Dopiero po kilku chwilach przeszła do sypialni, do której prowadziły rzędy zdobień na ścianach, w stonowanych odcieniach brązu, oraz pomarańczu.
-Wygląda na to, że przyszłyśmy jako pierwsze.


Ostatnio zmieniony przez Rose Willton dnia Sob 12:46, 27 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adalia Rose
Początkujący


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 9:21, 27 Paź 2012    Temat postu:

Dziewczyna zamachnęła się, rzuciła walizkę na łóżko i usiadła obok.
-Ale miękkie łóżko.-Powiedziała i podskakiwała, aż zaczęło skrzypieć. Brunetka aktualnie przeglądała rozmaite książki w biblioteczce.
-A biblioteczka jest ogromna!Ciekawe po co nam te wszystkie książki.-Wstała i podeszła do pieguski przy regale.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose Willton
Seems a bit dead


Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wirrawie
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 9:27, 27 Paź 2012    Temat postu:

-No jak to po co?- żachnęła się Rose. Ruszyła razem z blondynką do sypialni. Nie wierzę, że będę tu mieszkała... Ten pokój jest... Jest ogromny!
-Co ze mnie za koleżanka- dodała pieguska, zatrzymując się w połowie swej drogi. -nawet nie powiedziałam Ci, jak się nazywam. Jestem Rose. Rose Willton. Nie czekając na odpowiedź, dodała cicho:
-Zrobiło się już późno... Co ja gadam? Przecież jest dopiero południe. W każdym razie, jestem zmęczona po podróży. -pieguska nieporadnie próbowała wybrnąć z sytuacji. Chciała pobyć sama, trochę pomyśleć, albo chociaż pobujać w obłokach. Tak; właśnie tego potrzebowała.
-To ja już sobie pójdę. Do...do.. do sypialni. Znowu błąd. Przecież właśnie w niej stoję. Czemu to wszystko musi być takie trudne i skomplikowane?

Pieguska nie poszła spać- co to, to nie. Po cichu wymknęła się na korytarz, by zacząć testy u wszystkich możliwych nauczycieli.

Do pokoju kominkowego.


Ostatnio zmieniony przez Rose Willton dnia Sob 16:49, 27 Paź 2012, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Danielle Gronevelt
Początkujący


Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Jork
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 17:54, 27 Paź 2012    Temat postu:

Z dziedzińca

Od razu gdy tylko weszła do szkoły coś jej tutaj nie pasowało. To nie wyglądało jak... Szkoła.
Bardziej jak zamek. Śledząc wzrokiem wszystkie ozdoby, napisy oraz nazwy mijanych pracowni czuła się coraz bardziej zaniepokojona. Alchemia, Czarna magia, zdjęcie z pojedynku magicznego? Coś tutaj nie gra. W końcu zatrzymała się przed drzwiami z pozłacanym numerem 13.
Pchnęła je, na pierwszy rzut oka w pokoju wiało pustką. Do tej pory myślała, że są one kilkuosobowe. Sądziła, że zastanie współlokatorki ponieważ dość późno przyjechała, teraz miała wątpliwości. Przekroczyła próg pokoju.
Jej uwagę przykuło sklepienie. Wnętrze budynku z epoki romantyzmu? Zewnętrzna strona z renesansu? Ta szkoła chyba nie przestanie mnie zaskakiwać. Przeszła wzdłuż regału sunąc opuszkiem palca po jednym z regałów. Stanęła na chwilę koło stołu i pogładziła sukienkę, była pod wrażeniem. W tej chwili dostrzegła drzwi prowadzące dokądś z tego niewielkiego saloniku. Pomyślała, że to toaleta, więc skierowała się tam, aby z niej skorzystać i obejrzeć wystrój. Jednak gdy pchnęła drzwi jej oczom ukazał się pokoik, w którym stały 4 łóżka. Na jednym z nich, pod oknem siedziała blondwłosa dziewczyna.
- H... h... hej... - powiedziała nieśmiale gotka gładząc swoją sukienkę po raz kolejny.
Czyli jednak mam współlokatorkę... Pomyślała ciesząc się w duchu. Samej by było nudno, nigdy nie pchała się w tłum, ale teraz miała szansę zyskać dobre koleżanki, których tak naprawdę nigdy nie miała. I to nawet trzy... Dodała po chwili w myślach, licząc liczbę łóżek. Oparła swoją walizkę o jedno z nich.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adalia Rose
Początkujący


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 18:22, 27 Paź 2012    Temat postu:

Blondynka patrzyła na wychodzącą z pokoju Rose.
Trochę dziwna jest... Nie dała mi się nawet wysłowić. Skierowała się do swojego łóżka i walizki z wystającymi rogami ubrań.Co ja gadam? Może po prostu jest nieśmiała?Wykręciła kod i zamek natychmiast się otworzył.No tak. Nie ma to jak pakować się na ostatnią chwilę. Uch... Mogłam nie przesiadywać u Michaela tyle czasu przed wyjazdem. Cholera! Pewnie spotkamy się dopiero na gwiazdkę. Tak. Rozstanie bolało. Michael-chłopak Adalii musiał pogodzić się z tym, że prawdopodobnie nie będą mogli być razem przez Windhill High School. Nastolatka wyjęła z walizki ramkę ze zdjęciem ich obydwóch. Byli tam jesienią poprzedniego roku,w Hyde Park pod fontanną Artemis. Dziewczyna uśmiechnęła się na wspomnienie tamtego dnia. Położyła je na szafce nocnej przy łóżku.
- H... h... hej...- Usłyszała zza pleców. Adalia szybko odwróciła się i ujrzała wysoką, szczupłą dziewczynę z rudymi włosami spiętymi w koczek.
-Hej!-Powiedziała.-Strasznie cicho wchodzisz.-Zamknęła walizkę i skupiła się na nieznajomej.


Ostatnio zmieniony przez Adalia Rose dnia Sob 18:24, 27 Paź 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karou Raven
Uczeń stopnia I


Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 18:48, 27 Paź 2012    Temat postu:

Z korytarza
Karou stanęła przed drzwiami z numerem 13 przyglądając się z zaciekawieniem klamce. Od dziś miała tu mieszkać. Nie wiedziała jeszcze z kim. Ale to miał być jej nowy dom w magicznej szkole. Z pewnym ociąganiem wyciągnęła rękę i dotknęła klamki. Metal był chłodny, ale dziewczyna tego nie czuła.Serce biło jej mocno z podekscytowania i jednocześnie ze strachu. A jeżeli mnie nie polubią. Jeśli wydam im się sztywna i przez cały okres nauki tutaj będę musiała być sama Miała najczarniejsze myśli. No,dalej!Dasz radę Szybko nacisnęła klamkę i pchnęła drzwi. W środku zauważyła dwie dziewczyny odwrócone plecami do drzwi i rozmawiające ze sobą. Najciszej jak się dało przekroczyła próg i zamknęła drzwi pokoju. Walizkę położyła obok siebie i stała podziwiając wnętrze. Pokój był cudowny. W kominku palił się ogień, dając przyjemne ciepło wszystkim przebywającym w pokoju.
Cz...cześć.-wymamrotała cicho. Dziewczyny nie usłyszały jej głosu. Karou stała więc dalej na swoim miejscu nie mogąc zrobić ani jednego kroku wprzód.[/u]


Ostatnio zmieniony przez Karou Raven dnia Sob 19:13, 27 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adalia Rose
Początkujący


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 19:23, 27 Paź 2012    Temat postu:

Drzwi za nieznajomą rudowłosą szybko otworzyły się. Do pokoju weszła blondynka z wielką walizką.Jezu, jakie boskie usta!Adalia westchnęła.
-Eeee...Hej?-Powiedziała bez dłuższego zastanowienia.
No i z takimi osobami będę mieszkała...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karou Raven
Uczeń stopnia I


Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Nie 13:47, 28 Paź 2012    Temat postu:

-Cześć-odpowiedziała Karou uśmiechając się do blondynki. Powiodła wzrokiem po pokoju w dalszym ciągu podziwiając jego wnętrze.
-To ja może...położę...-wskazała ręką na walizkę i zrobiła kilka kroków do przodu, szukając sypialni. Po chwili odnalazła jedyne wolne łóżko. Położyła walizkę obok, a podręczną torbę rzuciła na łóżko. Zeszła na dół uśmiechając się nieśmiało.Co by tu powiedzieć... Odchrząknęła i powiedziała bardziej pewnym tonem.
-Przytulnie tu. Miło mi was poznać, nazywam się Karou. Karou Raven. Jestem z Londynu. Mam nadzieję, że będzie nam się dobrze razem mieszkało.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose Willton
Seems a bit dead


Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wirrawie
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Wto 16:48, 30 Paź 2012    Temat postu:

Z ogrodu cmentarnego. (dzień drugi)

Słońce dawało o sobie znać już od samego rana. Mglisty poranek powoli ustępował miejsca pierwszym, jasnym promykom. Te zaś wpadały przez łukowate okna, i oświetlały sypialnię uczennic Windhill High School.
Na w pół przytomna Rose z trudem podniosła się z łóżka. Jak przez mgłę pamiętała wczorajszą noc. Może to i dobrze...
Po wielogodzinnym epizodzie z ogrodem cmentarnym dziewczynę odprowadził okularnik. Był niezwykle opiekuńczy, nie zadawał żadnych pytań. Tak samo zachowały się jej współlokatorki. Rose przypomniała sobie także, że jedna z nich- wysoka blondynka, podała jej chusteczkę. W myślach widziała jej zdziwione miny. Może jednak nie usłyszały o bójce. Muszę się im przedstawić. Wczoraj zachowałam się podle, przecież myślałam jedynie o sobie! No ale jak tu nie myśleć o sobie, gdy... -skołatane myśli nie dawały piegusce chwili wytchnienia.
-No dalej Rose, uspokój się. -dziewczyna naśladowała swoją terapeutkę. Gdy po śmierci matki jej ojciec załamał się psychicznie, Rose była oburzona, że nie potrafi należycie zająć się Farrah oraz Maggie. Dlatego z chęcią przyjęła na śmiałą propozycję Luke'a. Terapeutka dziewczyny była sympatyczna, dopóki ta nie opowiedziała jej o swoich zdolnościach. Przecież wiedziałam, że mi nie uwierzy... Oliwy do ognia dodał fakt, że córką terapeutki, była znienawidzona koleżanka z klasy... Ale o tym może później; to taka zawiła historia.
-Uspokój się. -mruknęła dziewczyna, podchodząc do okna. W ogrodzie i na dziedzińcu nie było żywej duszy. Jest wcześniej niż mi się wydawało. Wezmę szybki prysznic, a potem... potem się zobaczy. dodała, przyglądając się swojemu odbicu w lustrze. Burza brązowych włosów wręcz ,,sterczała'' na głowie; sińce pod oczami wskazywały na długą, nieprzespaną noc. Na ramionach dziewczyny leżał szal, a szorstka bluza nieznajomego przyjemnie łaskotała w ręce. No i zdejmę wczorajsze ubranie.

Po wyjściu z pod prysznica, współlokatorki nadal smacznie spały. Pieguska słyszała miarowy oddech jednej z blondynek, oraz szybki, niespokojny rudowłosej. Przywitam się z nimi trochę później. Muszę zażyć świeżego powietrza, bo dłużej nie wytrzymam w tym zamczysku. Rose w pośpiechu włożyła jabłka do swojej ciemno-zielonej torby, a po chwili wyjęła z walizki trapery w odcieniach jasnego brązu- zawsze niezawodne towarzyszki górskich wędrówek. Jestem gotowa.

Do chatki prof. Northwolf.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karou Raven
Uczeń stopnia I


Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Wto 17:43, 30 Paź 2012    Temat postu:

Karou obudziła się rano dość wcześnie. Jedno łóżko było puste, pozostałe dwie dziewczyny jeszcze spały. Po cichu wstała i wyjrzała przez okno. Pogoda nie wyglądała na bardzo przyjemną. Zabrała więc swoje ubrania z walizki i udała się do łazienki. Weszła pod prysznic i odkręciła ciepłą wodę. Teraz mogła się odprężyć. Myślała o trzeciej współlokatorce. Była ładna, ładniejsza od niej. Ale nie zazdrościła jej. Ja też jestem ładna... Potrząsnęła głową. O czym ja myślę?To nie jest najważniejsze. Muszę się otworzyć. Muszą mnie polubić...Nie chcę być sama.No i co się wczoraj wydarzyło? Ubrała ciepły sweter i kurtkę. Do tego jasne dżinsy i brązowe buty za kostkę. Włosy upięła jak zwykle w luźny kok. Wyszła z sypialni i postanowiła udać się na krótki spacer, zanim przyjdzie czas na spotkanie z innymi. Wyszła na zewnątrz.
Do dziedzińca przed szkołą


Ostatnio zmieniony przez Karou Raven dnia Wto 17:44, 30 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose Willton
Seems a bit dead


Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wirrawie
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Czw 18:57, 01 Lis 2012    Temat postu:

Z jadalni.

Oby mnie polubiły, oby mnie polubiły... Co prawda kilka razy się widziałyśmy, ale wtedy chyba nie robiłam na nich wielkiego wrażenia. Pierwszy raz z tym brązowowłosym chłopakiem, drugi, gdy przybiegłam do sypialni cała mokra i zapłakana... Do trzech razy sztuka. Rose nerwowo odgarnęła z czoła niesforne kosmyki, po czym uchyliła drzwi od Pokoju numer trzynaście.
W środku siedziały dwie dziewczyny, obie pogrążone w żywej rozmowie.
-Ehem... Witajcie. Może w końcu się poznamy?
***
Po kilku minutach rozmów Rose była zmęczona, jak nigdy dotąd. Przeprosiła współlokatorki, dając im do zrozumienia jak bardzo jest jej przykro, po czym ułożyła się do spania. Chwilę później śniła już w najlepsze o rzeczach, które nigdy nie miały stać się na planecie. Ale, być może, na tej wyspie... W Windhill High School przecież nawet latanie jest naturalną rzeczą.


Ostatnio zmieniony przez Rose Willton dnia Pią 0:06, 02 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Karou Raven
Uczeń stopnia I


Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 109
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Pią 10:47, 02 Lis 2012    Temat postu:

Z pokoju kominkowego
Karou obudziła się trzeciego dnia nie pamiętając, jak znalazła się w swoim łóżku. Dwie z lokatorek jeszcze spały, trzeciej nigdzie nie widziała. Opadła więc na miękką poduszkę aby jeszcze chwilę rozkoszować się ciepłem panującym w pokoju. Kiedy już lekko oprzytomniała podniosła się z łóżka i zeszła do saloniku.Usiadła w miękkim fotelu przy kominku i poczekała aż jej koleżanki wreszcie się obudzą. Cały dzień z nimi nie rozmawiałam,a chyba nadszedł czas,abyśmy się wreszcie lepiej poznały...A trzeciej lokatorki to nawet z imienia nie znam... Podwinęła więc nogi i wpatrzyła się w płomienie tańczące w kominku.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose Willton
Seems a bit dead


Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wirrawie
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Pią 10:53, 02 Lis 2012    Temat postu:

Rose cicho podeszła do blondwłosej dziewczyny, wpatrzonej w płomienie. Usiadła na sofie, rozkoszując się niezwykłym ciepłem tego miejsca.
-Dziękuję za chusteczki, które mi przedwczoraj podarowałaś. -dziewczyna odwróciła się w stronę ów głosu, ale się nie odezwała.
-Jak Ci minął wczorajszy dzień?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Sypialnie dla dziewcząt Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7  Następny
Strona 1 z 7

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin