Pokój [6]

Tabitha Bishop

Uśmiechnęła się lekko i delikatnie od niego odsunęła.
Spojrzała mu w oczy i ucałowała policzek.
- Może powinniśmy się trochę odświeżyć?
Rozejrzała się po pokoju z zamyśloną miną.
- Nie mam co co dać do spania... Ta koszulka się już raczej nie nadaje... Chyba, że nie jest ci ona niezbędna do zaśnięcia? - popatrzyła na Noah. W jej oczach można było zobaczyć pewien trudny do odgadnięcia błysk.

Noah Black

Uśmiechnął się lekko widząc, że jego zapewnienie nieco podniosło dziewczynę na duchu, bo znów jej głowę zaprzątnęły przyziemne sprawy. Dobrze. Nie chciał, żeby ciągle musiała zamartwiać się o swoje życie. Prawdę mówiąc sam nie wiedział do końca, jaki cała akcja będzie mieć finał. Postanowił jednak, że zacznie martwić się o to jutro.
- Zaczekam na ciebie - powiedział, słysząc jej pierwszą uwagę. Na wspomnienie o koszulce roześmiał się cicho. - Cóż, myślę, że jakoś sobie poradzimy - dodał, głaszcząc ją po policzku. Rozluźnił nieco uścisk, by mogła swobodnie wyplątać się z jego objęć.

Tabitha Bishop

Ucałowała go beztrosko w usta i podniosła się z podłogi.
Podeszła do drzwi łazienki i przystanęła na chwilę. Stojąc w bezruchu, rozważała kolejne myśli, krążące po jej głowie.
Odwróciła się na pięcie i spojrzała na siedzącego na dywanie Noah.
Podeszła do niego i zagryzając dolną wargę, wyciągnęła dłoń w jego stronę.
- Może chciałbyś mi towarzyszyć? - zapytała, a jej twarz zapłonęła rumieńcem. W żołądku trwała wojna, w głowie miała sprzeczne myśli, a serce miało wyskoczyć od nadmiaru emocji.
Czy to aż takie dziwne, że chciałabym...

Noah Black

Noah przez dobrą minutę siedział nieruchomo z miną, która z boku musiała zapewne wyglądać ekstremalnie głupio, podczas gdy jego myśli toczyły w głowie zaciekłą batalię. Z jednej strony gdzieś po półkulach mózgowych obijała mu się świadomość, że stoi przed nim szesnastolatka, z drugiej... Serce biło mu jak oszalałe, zwłaszcza, że doskonale czuł, że w Tabicie trwa dokładnie ta sama walka emocji.
W końcu bardzo powoli podniósł się z miejsca, łapiąc wyciągniętą w jego kierunku rękę Tabithy. Pozwolił się zaprowadzić do niewielkiej łazienki. Kiedy tylko zamknęły się za nimi drzwi, oparł ją o nie plecami i złożył na jej ustach pierwszy, nieco niepewny pocałunek. Znajdowali się na zupełnie nowym terytorium, czekał więc na jej reakcje i po raz pierwszy żałując, że nie zna jej myśli.

Tabitha Bishop

Poczuła, jakby chłodne powietrze owiało jej twarz, kiedy Noah podał jej dłoń. To uczucie jednak szybko zostało zastąpione innym.
Zgodził się... ale czy wie, czy ja jestem gotowa...
Poczuła, jak jej całe ciało robi się coraz cieplejsze.
Kiedy weszli do łazienki i mężczyzną przypiął ją do drzwi, poczuła się, jakby ktoś oblał ją wrzątkiem.
Przysunął się powoli do niej, by ją pocałować. Delikatnie, ale stanowczo. Po czym spojrzał niepewnie w jej oczy.
Czas by podjąć decyzję...
Objęła nauczyciela dłońmi w pasie, delikatnie go do siebie przysuwając, po czym pocałowała go pewnie i bez zahamowań. Odsunęła się, by zerknąć na niego. Czekała na jego kolejny krok...

Noah Black

Kiedy go pocałowała, wyglądało na to, że podjęła już decyzję. Jednak oczy, którymi na niego spojrzała wciąż wyrażały nieme pytanie, przez co ciche wahanie znów uderzyło z całą mocą w głowę mężczyzny. Ale to nie była już pora na rozważanie za i przeciw.
Objął ją rękami w pasie, głowę zbliżając do zagłębienia szyi, gdzie złożył delikatny pocałunek, ledwie muskając ją wargami. Wsunął dłonie pod jej - jego koszulkę, opuszkami palców zataczając większe i mniejsze koła na każdym centymetrze kwadratowym skóry. Następnie nie zawracając sobie głowy odpinaniem guzików, ściągnął materiał przez głowę. Opadł na posadzkę u ich stóp.
Podniósł głowę do góry i znów pocałował ją w usta, poświęcając wcześniej chwilę na spojrzenie jej w oczy, w poszukiwaniu jakichkolwiek oznak wahania.

Tabitha Bishop

Obsypywał jej ciało pocałunkami. Kiedy wsunął jej dłonie pod koszulkę, dostała gęsiej skorki. Noah miał duże dłonie. Jednak każdy jego dotyk był niesamowicie delikatny. Zrzucił jej koszulkę na podłogę i wtedy do Tabithy dotarło, że tak na prawdę pierwszy raz stoi przed nim bez koszulki. Serce podskoczyło jej do gardła, ale nie bała się... Nie bała się jego, a to było dla niej najważniejsze.
Kiedy patrzyli sobie w oczy, Tabi posłała ukochanemu delikatny uśmiech. Chciała go zapewnić, że wie, co robi.
Wspominając ostatnie słowa profesora, na temat ilości zniszczonych koszul... powoli rozpięła guzik po guziku, po czym ściągnęła materiał z jego pięknie wyrzeźbionych ramion.
W tym samym momencie opadło jedno z ramiączek jej stanika. Uśmiechnęła się pod nosem i zaczęła muskać ustami ciało mężczyzny. Zataczając malutkie kręgi językiem, łaskotała jego tors.

Noah Black

Palce Tabithy delikatnie go łaskotały, kiedy odpinała guziki jego koszuli, jeden po drugim. Wydawała się przy tym zdecydowana, jakby podjęła w myślach pewną decyzję. Pomógł jej zsunąć materiał z ramion, czarna tkanina opadła na posadzkę, zaraz obok poprzedniej.
- Muszą bardzo nie podobać ci się moje koszule - powiedział nieco rozbawionym tonem, nawiązując do ich ostatniego pobytu w tej łazience. Chyba chciała odpowiedzieć, ale nie zdążyła, ponieważ zamknął jej usta kolejnym pocałunkiem. Tym razem nie odsunął się jednak od niej po krótkiej chwili. Ujmując jej twarz w obie dłonie, musnął kilka razy jej wargi, po czym wsunął między nie język, drażniąc delikatnie jej podniebienie.

Tabitha Bishop

Jego głęboki pocałunek mile ją zaskoczył.
W pierwszym momencie, stała z rękami opartymi na biodrach mężczyzny, starając się oswoić z nową sytuacją.
Kiedy dała dojść do głosu swojej świadomości, wsunęła dłoń na policzek Noah i odpłynęła... Ten pocałunek trwał dłuższą chwilę.
Nie chcę cię wypłoszyć...
Drugą ręką starała się w niezauważalny sposób poluzować pasek w jego spodniach. Otwarli oczy, kiedy klamra paska uderzyła o kafle podłogowe. Gładziła go dłonią po plecach. Nie odrywając od niego ust i nie odwracając wzroku, wsunęła mu dłoń pod spodnie, dotykając jego pośladków.

Noah Black

Wyrzucił z głowy wszystkie myśli. Serce biło mu jak szalone i tak głośno, że Tabitha z pewnością mogła je usłyszeć. Podążył za jej rękami, zsuwając spodnie z bioder, które następnie na skutek kopnięcia wylądowały w kącie łazienki. Oparł dłonie o ścianę po obu stronach ciała dziewczyny, a jego usta zaczęły obsypywać pocałunkami każdy centymetr jej odsłoniętej skóry. Zaczął od obu obojczyków, poprzez dekolt i zagłębienie między piersiami; kiedy dotarł do pępka, wsunął kciuki za jej getry i zsunął odrobinę w dół. Następnie podniósł się z powrotem do pozycji pionowej, zostawiając jednak ręce tam, gdzie były. Złożył na ustach brunetki delikatny pocałunek i spojrzał jej w oczy, jakby pytając o zgodę.

Tabitha Bishop

Tabi była cała rozpalona. Miała wrażenie, że z emocji, cały świat zacznie zaraz wirować.
Spoglądając w oczy mężczyzny uśmiechnęła się zawadiacko, unosząc kącik ust tylko z jednej strony do góry.
Nie odrywając od niego oczu, znalazła dłonią miejsce pod klamką. Przekręciła kluczyk i zamek się zamknął.
Ten dźwięk przywołał na twarz Noah uśmiech.
Złapała palcami swoje getry i delikatnie ruszając biodrami zsunęła je na dół. Chwilę później, oboje stali już tylko w bieliźnie...
Położyła mu dłonie na klatce piersiowej i powoli przesuwając je do góry, zatopiła w jego włosach. Przylgnęła do niego swoim ciałem i zatraciła się w kolejnym pocałunku.

Noah Black

Na dźwięk przekręcanego w drzwiach klucza uśmiechnął się pod nosem, przypominając sobie ostatnie wtargnięcie Quinn do jego sypialni i cyrk, który później się rozpętał. Teraz był wdzięczny za przezorność Tabithy, bo choć nie spodziewał się nagłej wizyty przyjaciółki, ani nikogo innego, to nigdy nic nie wiadomo.
Chwilę później zostali oboje w samej bieliźnie. Noah chwycił dłoń dziewczyny i przyciągnął do twarzy, całując niedawno zasklepioną ranę. Następnie zarzucił ją sobie na szyję. To samo zrobił z drugą, po czym złapał ją za uda i podniósł do góry. Razem z nią wszedł do kabiny prysznica, i opierając brunetkę plecami o ścianę, złożył na jej ustach kolejny pocałunek.

Tabitha Bishop

Tabitha odrobinę się skrzywiła, kiedy Noah pocałował jej poranione dłonie. Nie chciała teraz o tym myśleć. Kiedy jednak złapał ją za ramiona i delikatnie uniósł do góry, bez wahania oplotła nogi na jego biodrach.
Zaniósł ją pod prysznic i oparł plecami o zimną ścianę, co wywołało u niej delikatne wzdrygnięcie. Sięgnęła dłonią do kurka z wodą. Odkręciła go delikatnie, a ciepłe krople zaczęły spływać po plecach Noah.
Spojrzała na niego wzrokiem pełnym pożądania. Przysunęła twarz do jego ust i przygryzając jego wargę, obdarzyła go namiętnym pocałunkiem. Nie odrywając warg, zaczęła muskać jego szuję i obojczyk. Wracając z powrotem, przystanęła na wysokości ucha i końcówką języka, pieściła jego płatek.
- Kocham cię. - szepnęła i raz jeszcze pocałowała.

Noah Black

Gorące strugi wody, spływające mu po plecach wywoływały fale przyjemnych dreszczy. Postawił Tabithę na ziemi, odgarniając z jej czoła kosmyki mokrych włosów i pocałował ją delikatnie w usta. Jego ręce sięgnęły za plecy dziewczyny, jednym zgrabnym ruchem odpinając zapięcie biustonosza. Następnie zsunął na bok pozostałe jedno ramiączko, pozwalając tkaninie opaść swobodnie w dół.
- Ja ciebie też kocham - szepnął jej do ucha, a jego szept zlał się z szumem spadającej wody.

Tabitha Bishop

Kiedy została pozbawiona kolejnej części garderoby, wiedziała, że już nie ma odwrotu. Ale wcale nie chciała się cofać.
Kiedy ich usta złączyły się w delikatnym pocałunku, ona rękami zsunęła jego bieliznę. Nie odrywając od niej ust, on zrobił to samo z jej majtkami.
Podniósł ją za uda do góry i oparł o ścianę, tak że na nią spływały krople wody. Ich ciała zaczęły poruszać się w rozkosznym tańcu miłości...
Kiedy ich serca zwolniły, ona spojrzała mu głęboko w oczy i szepnęła:
- Jesteś moim całym światem...
Widziała na jego twarzy szczęście, jakiego dotąd nie miała okazji zaobserwować.
Cieszę się, że tu jesteś...