Forum Windhill High School Strona Główna

Pokój [100]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 33, 34, 35  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Sypialnie dla dziewcząt
Autor Wiadomość
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Pon 17:53, 26 Lis 2012    Temat postu:

Całkiem wygodna podłoga. Mikes chciał się przekręcić, jednak zaraz zorientował się, że wciąż trzyma dłoń Anne. Uśmiechnął się, wciąż nie do końca obudzony. Przysnął ponownie. Obudziła go Anne, zabierając dłoń z jego ręki. Spojrzał na nią i uśmiechnął się czule. Zobaczył łzy w jej oczach i wyprostował się gwałtownie.
- Strasznie cię przepraszam.
Spojrzał zdezorientowany na dziewczynę. Objął ją ramieniem.
- Co się stało?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Pon 18:19, 26 Lis 2012    Temat postu:

- Ja... Ja... - zaczęła się plątać podobnie jak przy Lizzie. Co miała powiedzieć? Że żałuje? Żałowała. I to bardzo. Że już nigdy więcej? Tego była pewna, nie chciała stracić siedzącego obok chłopaka. Nie miała też zamoaru owijać w bawełnę. Wzięła głęboki oddech, powstrzymując łzy złości na samą siebie.
- Całowałam się z Alexem - powiedziała cicho, wlepiając wzrok w kołdrę. Brakowało jej odwagi, żebyy spojrzeć mu w oczy. Tchórz z ciebie, Anne. To się w ogóle nie zmieniło. Ranisz ludzi. Czy Mikey nie ma wystarczająco dużo problemów? Miałaś być oparciem. A stałaś się problemem. Tak, jesteś problematyczna. Zawsze byłaś. Wiesz o tym... Często mówiła do siebie w myślach jak do obcego. Zwłaszcza, kiedy miała wyrzuty sumienia. Wreszcie zdobyła się na podniesienie głowy i spojrzenie chłopakowi w twarz. Jestem mu to winna.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Pon 19:44, 26 Lis 2012    Temat postu:

Zatkało go. Kompletnie. Ale... Ale.... Ale jak to? Co.. Dlaczego?
- Dlaczego? - zadał pytanie na głos, nie zdając sobie z tego sprawy. Dopiero usłyszawszy jakiś obcy głos, rozejrzał się po pokoju. Nikogo jednak nie zobaczył. Wtedy do niego dotarło, że to on pytał. Był tak zdziwiony, wręcz zszokowany i jakby... zawiedziony? Może zdradzony. Stąd zmiany w jego głosie.
- Czujesz coś do niego? Znaczy... odchodzisz? - przy ostatnim słowie jego głos się załamał. Nie, proszę. Tyle dla mnie znaczysz...
- Jeśli tak, zrozumiem. Nie będę cię zatrzymywać.
Wiele kosztowały go te słowa, ale był ich pewien. Błędy popełnia każdy. I trzeba umieć wybaczać. Och, nie Alexowi oczywiście. Anne. Ale jeśli to nie był błąd, tylko działanie celowe, bo chce odejść... Cóż. Znów będziemy z Liz we dwójkę szlajać się do świecie. Może w trójkę, zapomniałem o Franku. Jego spojrzenie padło na leżący na stoliku list. Potem wróciło na Anne.


Ostatnio zmieniony przez Mikey Williams dnia Pon 20:11, 26 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Pon 19:55, 26 Lis 2012    Temat postu:

- Nie wiem, dlaczego. Po tym jak zemdlałam u pielęgniarki... - odpowiedziała, patrząc mu prosto w zaskoczone oczy. A potem usłyszała kolejne pytanie. Tym razem to jej źrenice rozszerzyły się do rozmiarów spodków.
- Nie! - niemal krzyknęła, przerażona wizją kolejnych dni bez Mikey'a. Nie umiała sobie tego wyobrazić.
- Jesteś dla mnie kimś wyjątkowym, to nie tak... Nigdy mi tak na nikim nie zależało... Nie chcę odchodzić. Nie chcę żyć bez ciebie. Nigdy.
Zdawało jej się, że obserwuje całą sytuację z boku. Dopiero po chwili dotarł do niej sens własnych słów. Wypowiedziała myśli, których wcześniej do siebie nie dopuszczała. Ale były szczerą prawdą.
- Jeśli zdołasz mi wybaczyć - teraz rozpłakała się na dobre. Ta sytuacja była tak trywialna i ważna zarazem, że Anne nie udało się powstrzymać łez. Tak, płacz nad własną głupotą. Płacz dalej, może zmądrzejesz.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Pon 20:10, 26 Lis 2012    Temat postu:

Ulżyło mu. Zdecydowanie. Nie odchodzi. Zostaje. Nie będę znów sam. Jesteś dla mnie kimś wyjątkowym, to nie tak... Nigdy mi tak na nikim nie zależało... Nie chcę odchodzić. Nie chcę żyć bez ciebie. Nigdy. Czyli... czyli to nie jest jednostronne. Nie będzie łatwe. Nie będzie. Mimo wszystko to boli.
- Nie mogę powiedzieć, że to będzie proste... - przerwał na moment, orientując się, że znów wypowiada nieświadomie myśli na głos. Po chwili kontynuował: - ale jestem w stanie to zrobić. Tylko, proszę, obiecaj mi, że nie będziemy musieli tego jeszcze kiedyś przechodzić.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Pon 20:18, 26 Lis 2012    Temat postu:

- Obiecuję, Mikes. Obiecuję. Obiecuję. Obiecuję. Obiecuję - wyszeptała, nadal patrząc mu w oczy. Wiedziała, że o tym nie zapomni. To będzie wracać. Nigdy do końca nie odzyska zaufania. Przez jeden, jedyny moment słabości. Nie zrobiła nic, nie odważyła się nawe ruszyć, chwycić Mikey'a za rękę, z obawy przed tym, jak mógł zareagować. Otarła łzy dłonią i spuściła wzrok. Co ja robię? Dlaczego po poznaniu tak wspaniałego człowieka muszę coś odwalać? Oj, Anne, Anne... Głupiutka dziewczynko... Fakt, w poprzedniej szkole nie cieszyła się wielkim zainteresowaniem, a tu dwóch na raz... Ale nie mogła ulegać. Chciała czuć się kochana i bezpieczna. Chciała dawać to poczucie komuś innemu. Co zrobiłaby na miejscu okularnika? Wolała nie myśleć.

Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Pon 20:18, 26 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Pon 20:47, 26 Lis 2012    Temat postu:

Zamknął oczy. Długo nic nie mówił. No to już wiem, czemu nie lubię Alexa. Przeczucie, tak jak z Arturem... O matko, jeszcze zostanę wróżbitą, jak nasz ulubiony profesor. Mikes, nawet tak nie myśl, bo nie daj Boże się zdarzy. Więc, moja... dziewczyna? No przyjmijmy. Moja dziewczyna całowała się z innym. Złość. Może, ale nie sądzę. Wątpliwości. Prędzej. Ale pewnie miną. Ale nie wytrzymałbym bez niej, powiedzmy to sobie szczerze. Nie ma szans. Potrząsnął głową. Potem po prostu przytulił dziewczynę i schował twarz w jej włosy.
- Było, minęło, zapomnijmy o tym.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Pon 20:55, 26 Lis 2012    Temat postu:

Przytulił ją, zanurzając twarz w jej włosach. Wtuliła się w chłopaka, po raz kolejny chłonąc jego zapach. Kojarzył się z bezpieczeństwem i spokojem. Była szczęśliwa, że potrafił jej wybaczyć, co jednak nie zlikwidowało wyrzutów sumienia.
- Jeśli zmienisz zdanie... Zrozumiem - wyszeptała mu do ucha. Zrozumiem. Ale się z tym nie pogodzę. To tak, jakby przystać na odcięcie zdrowej nogi. Ale ja mam porównania... No dobra, zrzućmy to na stres. Tak, zdecydowanie za dużo go ostatnio. No patrz! Jeszcze dokładasz go innym! Oparła głowę o pierś chłopaka, słyszac rytmiczne, ale przyspieszone bicie serca. Puk puk. Puk puk. Puk puk. Wsłuchiwała się w dźwięk, czekając... Chyba na odpowiedź, choć właściwie nie zadała nawet pytania. Mimo wszystko chciała być pewna na sto procent, że nie straci Mikes'a. Nie mogłaby mijać go na korytarzu bez słowa lub z przesadną, udawaną uprzejmością.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Pon 21:05, 26 Lis 2012    Temat postu:

- Dziękuję. Ale myślę, że nie będziesz miała okazji - uśmiechnął się lekko. Ale Alex niech mi się lepiej na oczy nie pokazuje. Tak w ogóle, jestem ciekaw, jak Liz zareaguje na list. I co Frank jej napisał, jeśli to on.
- Przepraszam na moment.
Wstał i podszedł po stolika. Popatrzył na kopertę. Znalazł adres nadawcy. Frank Mason... Czyli to on. Wrócił do szatynki.
- Jak myślisz, jak zareaguje Liz, gdy wreszcie sobie przypomni, jaki list na nią czeka?


Ostatnio zmieniony przez Mikey Williams dnia Nie 21:45, 23 Paź 2016, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Pon 21:08, 26 Lis 2012    Temat postu:

- Już ja jej to przypomnę, może się rozweseli - przytuliła się mocniej do chłopaka. Podpory i wsparcia w trudnych chwilach ostatnich dni. Jak mogłaby go zostawić?
- Wiem, że to głupio zabrzmi, ale... - zawahała się na moment. To dziwne pytanie, ale trudno. - Kim ja dla ciebie jestem? Przyjaciółką? Dziewczyną? Bo powoli wszystko mi się miesza.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Pon 21:23, 26 Lis 2012    Temat postu:

- Powiem szczerze, że mi też. Przyjaciółką? Tak, ale to nie określa całości. Jesteś kimś więcej niż przyjaciółką, dużo więcej. Więc może tak...
Wstał i pociągnął za sobą dziewczynę. Ustawił ją w pionie i przyklęknął, wywołując jej chichot. Poniekąd między innymi o to mu chodziło. Odchrząknął.
- Czy zostaniesz moją dziewczyną?
Czegoś mi tu brakuje... Wiem! Poderwał się na moment i ze swojego zeszytu wyrwał kartkę. Skupił się na niej, usiłując ją zmienić. Roześmiał się, przyklękając z powrotem. Efekt nie był do końca taki, jakiego oczekiwał - zamiast czerwonej, pięknej róży była różą, ale biała w niebieską kratkę, jak użyta kartka. Ale zawsze jakiś był.
- Nie będę raczej geniuszem z transmutacji.
Zaśmiał się i spojrzał Anne w oczy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Pon 21:28, 26 Lis 2012    Temat postu:

Zaczęła chichotać, kiedy ukląknął i podarował jej różę. Jak on umiał ją rozbawić!
- Ależ oczywiście, jakże mogłabym odmówić - odpowiedziała, siląc się na poważny ton. Podała mu rękę, dając do zrozumienia, żeby wstał i objęła go za szyję, patrząc w oczy. Ten dzień zaczyna się całkiem dobrze. Wybaczył mi, teraz stara się mnie rozweselić... I chyba mu się udaje. Stanęła na palcach, ale i tak musiał się schylić, żeby dosięgnąć do jej ust. I tutaj Alex się chowa - pomyślała mimo woli, kiedy wreszcie udało jej się go pocałować. W tym konkretnym momencie, w ich ulotnym fragmencie wszechświata czuła się szczęśliwa.


Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Pon 21:30, 26 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Pon 21:42, 26 Lis 2012    Temat postu:

- Ależ oczywiście, jakże mogłabym odmówić.
- Jestem zaszczycony - odpowiedział poważnym tonem, jednak zaraz uśmiechnął się szeroko. Dziewczyna objęła go i stanęła na palcach. Wciąż jednak brakowało jej kilku centymetrów. Okularnik zaśmiał się cicho i schylił. Pocałowała go, a on znów odpłynął. Jak zawsze, gdy się całowali. Bańka mydlana, w której byli szczęśliwi niezależnie od okoliczności. Liz, siostrzyczko, nawet nie próbuj się teraz budzić...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Pon 21:54, 26 Lis 2012    Temat postu:

Splotła palce z palcami chłopaka pragnąc już zawsze czuć wypełniającą powietrze magię. Jak mogła choćby pomyśleć o innym?! Odsunęła się zaledwie centymetr. Nadal mogła czuć ciepło jego przyspieszonego oddechu na twarzy i wpatrywać się w ciemne oczy. Uwielbiała go w tym rozanielonym stanie. Sama miała wypieki na bladej twarzy i błyszczące oczy. Mój chłopak. Mój. I nie pozwolę sobie więcej go ranić. W pokoju słychać było tylko szmer ich oddechów i rozchodzące się echem bicie serc. Oparła czoło o czoło okularnika.
- Mam nadzieję, że teraz wiesz, jak bardzo mi zależy - wyszptała pod wpływem impulsu. Wiele rzeczy robiła ostatnio bez zastanowienia i większość miała pozytywne skutki. Trzask otwieranych drzwi przerwał błogą ciszę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II


Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Holandia
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Pon 21:59, 26 Lis 2012    Temat postu:

Z gabinetu na poddaszu.

Całą drogę zastanawiała się, czy to dobry pomysł, na tyle dobry, żeby się nim z kimś podzielić.
Raz kozie śmierć.
Podeszła do drzwi i zapukała. Nie czekając na zezwolenie, otworzyła drzwi.
- Hej, ja... - urwała w pół słowa.
Zobaczyła Anne i Mikey'a stojących w uścisku na tle okna.
Ona, rozklekotana od ziemnego wiatru, nie pasowała do tej całej scenerii.
- Jak wy pięknie wyglądacie! Nie chciałam wam przeszkadzać.


Ostatnio zmieniony przez Tabitha Bishop dnia Pon 22:04, 26 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Sypialnie dla dziewcząt Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 17, 18, 19 ... 33, 34, 35  Następny
Strona 18 z 35

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin