 |
|
Autor |
Wiadomość |
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Wto 21:49, 04 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Raz na wozie raz pod wozem... Ale ty masz głupie porównania, An... Głos w jej głowie nie zdążył dokończyć myśli, zajęty chłopakiem. Zachowywali się, jakby byli zupełnie sami, ale Anne nie mogła pozbyć się obrazu przyjaciółki, oglądającej spokojnie zdjęcia w albumie. Uśmiechnęła się mimo woli, kiedy zaczął całować ją w szyję.
- Mikey, opanuj się trochę... Lizzie... - wyszeptała mu do ucha, nadal się śmiejąc. Nie mogła się ruszyć, przygnieciona ciężarem szatyna. Słodki ciężar. I właściwie jest prawie tak lekki jak ja. Ciekawe jak on to robi, tyle jedząc...
Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Śro 17:12, 05 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
 |
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Wto 22:06, 04 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
- Ona też się teraz całuje. Tylko tego nie widzisz. Ona teraz jest w swoim świecie z Frankiem.
Obejrzał się na siostrę. Miała zamknięte oczy i uśmiech na ustach. Teraz nie kontaktowała.
- Ale jeśli jej obecność ci przeszkadza...
Chłopak wstał i porwał szatynkę na ręce. Wybiegł do sypialni Lizzie. Położył Anne na łóżku rudzielca i zamknął drzwi. Położył się obok dziewczyny.
- Tak lepiej? - zapytał obejmując dziewczynę.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Wto 22:19, 04 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Zbyt oszołomiona, by cokolwiek zrobić dała się wynieść do drugiej części pokoju. Po chwili Mikey leżał już obok niej, obejmując dziewczynę ramieniem. Przytuliła się do niego.
- Lepiej - powiedziała, odwracając twarz w jego kierunku. Miał potargane włosy i błyszczące oczy tak samo jak ona. Mogłaby na niego patrzeć godzinami, dniami, latami. Przez wieczność. Kilka dni wcześniej nie rozumiała, co znaczyło słowo "kochać". Wpatrując się w brązowe oczy, znajdujące się zaledwie kilka centymetrów od niej, wiedziała już wszystko, co powinna. Troska. Uczucie. Pasja. Uwielbienie. Te uczucia malowały się teraz w jej własnych tęczówkach. Mógł to dostrzec i nie miała wątpliwości, że był w stanie czytać z niej jak z otwartej księgi. Nie chciała budować murów. Nie musiała. Przy nim czuła się bezpieczna i akceptowana taka, jaką była naprawdę. Jak nigdy wcześniej. Delikatnie musnęła ustami wargi chłopaka.
Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Wto 22:20, 04 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Wto 22:32, 04 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Siedziała nad albumem i kompletnie nie miała kontaktu z rzeczywistością. Myślami była na łące z Frankiem, w domu. Całym jej światem wtedy był jego czekoladowe tęczówki i malinowe usta. Ramiona. Cały on. Nikt i nic więcej. Jedynie Frank. Ciało jednak siedziało spokojnie na kanapie i marzło. Przeszedł ją silny dreszcz. Wybiło ją to z marzeń. Rozejrzała się po pokoju. A gdzie są Anne i Mikey? Aha, chyba wiem. Spojrzenie rudej padło na drzwi do jej części pokoju. Hahaha. Uwaga, wkraczam. Cicho podeszłą do drzwi, a potem głośno w nie załomotała.
- Hej! Chcę bluzy, zimno mi!
Zachichotała. Ciekawe, co teraz się tam dzieje. Usłyszała głośny huk.
- Żyjecie oboje?
Ostatnio zmieniony przez Lizzie Williams dnia Wto 22:33, 04 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Wto 22:42, 04 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Oddał pocałunek z pełną pasją i zaangażowaniem. Objął dziewczynę w pasie i przyciągnął do siebie. W międzyczasie, nawet tego nie zauważając, zmienił pozycję. Jego twarz była tuż nad twarzą szatynki, podpierał się na ramionach. Okazało się to być dość niefortunne. Ktoś mocno załomotał w drzwi. Ktoś? Lizzie, oczywiście. Chłopak stracił równowagę i wylądował z głośnym hukiem na podłodze.
- Żyjecie oboje?
- Jeszcze tak - wydusił z siebie okularnik bez okularów.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Wto 22:57, 04 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Spojrzała z uczuciem w oczy chłopaka, rozpływając się w jego spojrzeniu. Czuła się kochana i adorowana. Chwilę później do drzwi załomotała Lizzie, przerywając romantyczny nastrój. Okularnik momentalnie spadł z łóżka, a Anne znów zaczęła się śmiać. Podała mu rękę. Na szczęście tym razem udało jej się nie wywrócić. Usiadli obok siebie, wyglądając co najmniej komicznie.
- Żyjemy, chodź - krzyknęła odrobinę zachrypniętym głosem. Położyła się w poprzek tapczanu, patrząc w sufit. Nie minęło dziesięć minut, kiedy ni z tego ni z owego zapadła w sen, nadal oszołomiona pocałunkami chłopaka i wydarzeniami minionego dnia. Czy ja przynajmniej pięćdziesiąt procent nocy przesypiam w swoim łóżku? - zdążyła jeszcze pomyśleć, odbracając się na bok.
Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Śro 17:10, 05 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Śro 16:32, 05 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Lizzie weszła do pokoju, a Anne zasnęła. No nie. I kto tu przesypia pół życia? Chłopak z rozbawieniem i czułością popatrzył na śpiącą szatynkę. Liz przekopywała szafę w poszukiwaniu bluzy, a Mikes mościł się na jej łóżku. Ułożył się na plecach, wsuwając ramię pod Anne i obejmując ją w talii.
- Dobranoc - wymamrotał.
Przymknął oczy. Na granicy snu i jawy coś go przygniotło. Jęknął, ale był zbyt senny by sprawdzić, kto lub co to. Nie minęły dwie minuty, gdy zasnął.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Śro 16:53, 05 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Weszła do pokoju i zaraz rozejrzała się uważnie. Grzecznie siedzą (ciekawe, jak długo), wszystko całe i na swoich miejscach. No. Grzeczne dzieci. Zachichotała w duchu. Podeszła do szafy i zabrała się za przekopywanie jej w poszukiwaniu bluzy. Znalazła swój ulubiony granatowy sweterek na dnie szafy. W końcu wygrała z meblem walkę o sweter, co skończyło się gwałtownym lądowaniem na czterech literach. Wstała, założyła ciuszek i odwróciła się w kierunku swojego łóżka.
- Co się sta... Aha, no ładnie. Śpią na moim łóżku. Beze mnie. Tak być nie będzie.
Wgramoliła się na łóżko. Położyła się obok Mikey'a, jednak było jej niewygodnie. Odpowiednią pozycję znalazła na chłopaku, co wymagało od niego poświęceń. No to się poświęci. Ułożyła się wygodnie na klatce piersiowej brata i odpłynęła.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Śro 17:07, 05 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Spojrzała półprzytomnie przed siebie, nie bardzo wiedząc, czy przypadkiem nadal Nie śniła. Przeciągnęła się i dopiero po chwili zarejestrowała kilka ważnych faktów: była w swoim pokoju, ale nie we własnym łóżku. Obok spał spokojnie Mikey, a na nim oparła się Lizzie. Nogi całej trójki zwisały z tapczanu. Fajnie to musi wyglądać. Delikatnie (acz wysoce niechętnie) zdjęła ze swojej talii rękę chłopaka i wstała równie wyspana jak poprzedniego dnia. Była pełna energii, a smutek i strach ukryła głęboko w sobie nie chcąc więcej rozpaczać. Pocałowała szatyna w czoło i pobiegła pod prysznic. Przebrała się w czyste ubrania: szarą koszulę, biały podkoszulek i czarną, krótką spódniczkę. Włosy związała w kitkę na czubku głowy, odsłaniając rozpromienioną twarz. Na środku pokoju, obok stolika znalazła czarne buty na koturnie i ustawiła je przy drzwiach. Wróciła do rodzeństwa z uśmiechem błąkającym się na ustach. Mikey powoli zaczynał się budzić. Otworzył oczy i spojrzał na nią sennym wzrokiem.
- Dzień dobry - powiedziała, siadając obok niego. - Jak ci się spało?
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Śro 20:55, 05 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Zamrugał oczami. Anne siedziała obok niego na łóżku. Uniósł głowę i podparł się na ramieniu. Nie mógł wstać zupełnie.
- Dzień dobry. Jak ci się spało?
- Czuję się trochę sprasowany - zerknął na coś na nim leżące. "Coś" okazało się być rudowłosą siostrą gniecionego chłopaka. - Ale nawet się wyspałem. A tobie? Nie udusiliśmy cię?
Opadł z powrotem na poduszki. To zbyt męczące. Nie wstaję, póki Lizzie się nie obudzi. Najwyżej dłużej poleżę.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Śro 21:04, 05 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
- Wspaniale. Ostatni raz wyspałam się tak... Wczoraj. I w sali muzycznej. A wcześniej... Nie pamiętam. To chyba twoja zasługa - powiedziała i uśmiechnęła się do chłopaka. Starała się przygładzić mu włosy, ale jak zwykle nic z tego nie wyszło. Wyszło. Właśnie, musieli wychodzić!
- Mikes, przykro mi, ale zaraz alchemia, chyba musimy ją obudzić i narazić się na śmierć - zaśmiała się, potrząsając ramieniem rudej.
- Lizzie, rusz się, bo zje cię średniowieczna nauczycielka - powiedziała, siląc się na poważny głos.
Kiedy rodzeństwo przygotowało się do opuszczenia wygodnego łóżka i względnie doprowadziło do porządku, we troje wyszli z pokoju, żartując i rozmawiając.Nareszcie jest normalnie.
Do sali od alchemii, lekcja III
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Mikey Williams
Uczeń stopnia I
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3
Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Śro 21:13, 05 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
- Och. W sumie, lubię alchemię.
Zgramolił się z łóżka.
- Chcesz budzić Lizzie? Trzymam kciuki, żebyś przeżyła.
Odszedł szybko w kąt pokoju i udawał, że się chowa. Roześmiał się, ale mimo wszystko nie podszedł bliżej. Liz jest niebezpieczna, gdy się ją budzi. Wiem z autopsji.
Mimowolnie wsunął palce we włosy i jeszcze bardziej je potargał. Ogarnął się i wyszli razem z pokoju.
Trzecia lekcja alchemii
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II
Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarownica
|
Wysłany: Śro 23:09, 05 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z Mikey'a bardzo wygodna poduszka jest. Zleciała z chłopaka i wylądowała na kołdrze obok, gdy ten wstawał, jednak nie obudziło jej to. Prawie nic nie było w stanie obudzić Lizzie. Chyba że...
- Lizzie, rusz się, bo zje cię średniowieczna nauczycielka.
Poderwała się momentalnie. Niemal uderzyła szatynkę, jednak wyhamowała kilka centymetrów przed nią.
- Och jej, alchemia!
Skoczyła i rzuciła się do szafy. Wyciągnęła szare rurki i zieloną koszulkę. Pobiegła pod prysznic. Wróciła przebrana i zgarnęła torbę z zeszytami.
- Możemy iść.
Trzecia lekcja alchemii
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II
Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Przedmieścia Londynu
|
Wysłany: Pią 22:09, 07 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Z dziedzińca przed szkołą
Pożegnała Lizzie i Mikey'a i ruszyła z Frankiem na wierzę. Idąc korytarzami, zostawiała za sobą mokre ślady i cała się trzęsła.
- Nigdy więcej nie pójdę taplać się w śniegu w takim stroju - zaśmiała się, kiedy doszli do drzwi. - Oto nasz pokój. Rozgość się, ja szybko się przebiorę. - Uśmiechnęła się do chłopaka, kiedy wtargał walizkę do środka. Chwyciła bluzkę, leginsy, bluzę Mikey'a i grube skarpety i zniknęła w łazience. Wzięła dosłownie trzyminutowy, gorący prysznic i wróciła do Franka. Zdążył rozsiąść się na łóżku Liz i spoglądał na stojące na szfce nocnej zdjęcie. Anne oparła się o futrynę.
- Tęskniła za tobą. Dobrze, że przyjechałeś, lepiej późno niż wcale - powiedziała, wyrywając go z zamyślenia. Naciągnęła rękawy bluzy na zmarznięte dłonie.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
Frank Mason
Początkujący
Dołączył: 06 Gru 2012
Posty: 33
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/3 Skąd: Londyn Płeć: Czarodziej
|
Wysłany: Pią 22:45, 07 Gru 2012 Temat postu: |
|
|
Frank podążał do pokoju za prowadzącą go w górę Anne.
Sporo tych stopni...
Gdy dotarli na miejsce szatynka przebrała się w łazience, a tymczasem chłopak rozgościł się na łóżku Lizzie.
Ale wygodne.
- Tęskniła za tobą. Dobrze, że przyjechałeś, lepiej późno niż wcale.
- Ten list od Mikesa... jakoś tak... skłonił mnie do odwiedzin... a potem jeszcze przyszedł list od Windhill, i mówili że mam się tutaj uczyć.
Po chwili Frank wstał i popatrzył chwilę przez okno.
- Jaki cudowny widok.
|
|
Powrót do góry |
|
 |
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
|