Forum Windhill High School Strona Główna

Dziedziniec przed szkołą
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Dziedzińce
Autor Wiadomość
Abigail Fireness
Set fire to the rain
Set <b>fire</b> to the rain


Dołączył: 23 Wrz 2012
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: XVI-wieczny Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Pią 21:14, 26 Paź 2012    Temat postu:

Z gabinetu dyrekcji

Abigail popchnęła drzwi i wyszła na dziedziniec, wpadając jednocześnie na dwie pogrążone w rozmowie uczennice.
- Przepraszam - powiedziała odruchowo do pieguski, po czym zatrzymała się i odwróciła.- Nie stójcie na środku przejścia! - zawołała do nich.
Niemal potruchtała do stojącej na środku dziedzińca nauczycielki, która beztrosko nuciła sobie coś pod nosem.
- Profesor Northwolf, szukała mnie pani? - zapytała, zatrzymując się dwa kroki przed kobietą. -Przepraszam, że zmusiłam panią do czekania, jednakże pewna sprawa z uczniem unieruchomiła mnie w gabinecie.


Ostatnio zmieniony przez Abigail Fireness dnia Sob 12:41, 27 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Verona Harthengoll
To be or not to be
To be or not to be


Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z XV-wiecznej angielskiej wioski
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Pią 21:35, 26 Paź 2012    Temat postu:

Z gabinetu Verony Harthengoll

Verona wypadła jak burza ze swojego gabinetu. Energicznym krokiem przemierzała dziedziniec szkolny łopocząc peleryną, którą zdążyła zarzucić na siebie przed wyjściem. Wiatr dął silnie, a blade słońce zawisło na niebie rzucając blask na okoliczne fontanny. Na dziedzińcu kręciło się już trochę uczniów, choć niektórzy z nich, nowicjusze, z lękiem przekraczali główne drzwi. Obcasy jej trzewików głośno stukały, co dla studentów było rychłą zapowiedzią, że zbliża się niezbyt pobłażliwa nauczycielka. Verona lubiła niekiedy budzić strach pośród uczniów, choć młodzież nie omieszkała nazywać ją dementorem krążącym po szkole.
I jakby ta dziwna książka miała coś wspólnego z naszym światem!
Zza schludnych krzewów wyłoniły się teraz dwie sylwetki. Bynajmniej nie uczniów. Verona usłyszała cichą rozmowę Abigail Fireness z Francescą Northwolf. Jako nauczycielka, zawsze uważała za autorytet Abigail, jednak za Francescą nie przepadała. Nauczycielka sztuki przetrwania zawsze wydawała jej się nieco niedokształcona pod względem alchemii, która przecież była jedną z najważniejszych dziedzin magii. Tak więc Verona często omijała Northwolf szerokim łukiem.
Obie kobiety odwróciły w tym samym momencie głowy, gdy alchemiczka pojawiła się w polu widzenia. Jak przystało na kulturalną osobę, Verona powitała je obydwie, dygając ze swoją średniowieczną gracją.
- Witam, profesor Fireness, witam profesor Nothwolf. Mam nadzieję, że nie przerwałam?
I zwracając się już głównie do Abigail, dodała:
- Chodzi o pewną poważną sprawę...


Ostatnio zmieniony przez Verona Harthengoll dnia Sob 12:48, 27 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Francesca Northwolf
My zabijamy czas, a on zabija nas
My zabijamy czas, a on zabija nas


Dołączył: 14 Paź 2012
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarownica

PostWysłany: Pią 21:37, 26 Paź 2012    Temat postu:

-Naturalnie, nic się nie stało-odparła Francesca nieco zaskoczona nagłym przybyciem pani Abigail-rzeczywiście chciałam zamienić z panią słowo.
Kobieta chciała szybko złożyć w myślach odpowiednie zdania, jednak zauważyła, że za długo to trwa. Postawiła więc na obcą jej spontaniczność.
-Chciałabym zapytać, co pani myśli o hodowli smoków w naszej szkole. Myślałam długo i sądzę, że zajęcia z latania byłyby wielce ciekawe...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Abigail Fireness
Set fire to the rain
Set <b>fire</b> to the rain


Dołączył: 23 Wrz 2012
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: XVI-wieczny Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Pią 22:06, 26 Paź 2012    Temat postu:

- Smoki? W naszej szkole? - wybuchła Abigail, spoglądając ze zdziwieniem na nauczycielkę. - Przepraszam bardzo, ale czy jest pani niepoważna? - niemal wrzasnęła, a w jej oczach zatańczyły niebezpieczne ogniki. - Myślałam, że zawołała mnie pani w nieco poważniejszej sprawie. Po pierwsze: to niebezpieczne i ściągnęlibyśmy sobie na głowę mnóstwo organizacji, w tym nawet nieczarodziejski sanepid czy kto wie co jeszcze... Po drugie, jak już, to jest to sprawa...
- Witam, profesor Fireness, witam profesor Nothwolf. Mam nadzieję, że nie przerwałam? - Verona pojawiła się nagle, przerywając monolog Abigail. Czarownica zamknęła na chwilę oczy i powoli wypuściła powietrze. Spokój, tak, spokój.
Verona odwróciła się w stronę Abigail.
- Chodzi o pewną poważną sprawę...
- W porządku, słucham. A do sprawy smoków wrócimy później, pani Northwolf.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Francesca Northwolf
My zabijamy czas, a on zabija nas
My zabijamy czas, a on zabija nas


Dołączył: 14 Paź 2012
Posty: 163
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarownica

PostWysłany: Pią 22:17, 26 Paź 2012    Temat postu:

-No tak. Żegnam panie.-odpowiedziała zaskoczona i oburzona całą tą sytuacją Francesca... Musi przekonać panią Abigail, że jej decyzja jest słuszna. Może zdołałaby z nią dłużej porozmawiać gdyby nie ta Harthengoll... Kobieta zaczynała czuć się odtrącana. Czy nikt mnie tutaj nie traktuje poważnie? Trzeba było przyznać-zeźliła się. I to całkiem porządnie. Niemal pobiegła do swojej chatki na skraju toru przeszkód. Czarne szpilki wbijały się w błotnistą ziemię. Upadła, zdjęła buty i kontynuowała podróż z miną zaspanego, smutnego mopsa.

Do: Niewielka chatka, niepozorny dom (Tor przeszkód)

Ekskjuze mła za pierwotną wersję.

Zaaamoooorduję. Dłuższe posty się pisze i czyta regulamin - szykuj się zatem na to, że będę Cię molestować do końca Twojego życia albo przynajmniej do czasu, kiedy tego nie poprawisz. Póki co nie chcę się bawić w ostrzeżenia i banicje, ale... No. Po prostu to popraw. Pięć zdań pojedyńczych albo mniej wielokrotnie złożonych, to nie takie trudne.
Ab.


Ostatnio zmieniony przez Francesca Northwolf dnia Sob 20:48, 27 Paź 2012, w całości zmieniany 3 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Verona Harthengoll
To be or not to be
To be or not to be


Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z XV-wiecznej angielskiej wioski
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Pią 22:18, 26 Paź 2012    Temat postu:

Z gabinetu Verony Harthengoll

Verona odetchnęła z ulgą, że Abigail nie rzuciła jej się do gardła. Nie robiąc dłuższych przerw, zaczęła mówić.
- Jak pani pewnie dobrze wie, wybrałam się niedawno do kuchni, by sprawdzić tę całą aferę z wywarem senności w wazie z zupą. Okazało się, że owi uczniowie, którzy to zrobili, zamienili mikstury na półce. Zamiast wywaru witaminowego, do zupy dolano wywar senności. W związku z tym, chciałabym zaproponować pewne zabezpieczenia wejścia do kuchni lub też półki z miksturami. Dotychczas kuchnia stała niemal otworem dla studentów. Wiadomo, ktoś chciał się czegoś napić, coś zjeść... ale tak nie może być! Wkrótce tym jeszcze głupszym przyjdzie do głowy dolanie do dzbanów z sokiem wywaru bladej śmierci...


Ostatnio zmieniony przez Verona Harthengoll dnia Sob 12:51, 27 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Abigail Fireness
Set fire to the rain
Set <b>fire</b> to the rain


Dołączył: 23 Wrz 2012
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: XVI-wieczny Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Pią 22:50, 26 Paź 2012    Temat postu:

Abigail popatrzyła w przestrzeń i dopiero po dłuższej chwili odpowiedziała.
- Fakt, powinniśmy coś z tym zrobić. Tylko... Hm, chyba mam pomysł.
Kobieta zostawiła Veronę samą na środku dziedzińca. Rozejrzała się dokładnie, po czym poszła w stronę, gdzie po raz ostatni widziała Francescę. >oże rzeczywiście smoki w szkole nie są złym rozwiązaniem - a przynajmniej te małe, tylko groźnie wyglądające, których ostre kły i igły na grzbiecie nie są wypełnione truciznami pomagającymi im zabić wroga.
- Och, pani Harthengoll. Jeszcze jedno - zaczęła Abigail, odwracając się. - Czy powiedziałaby pani panu Moriatry'owi, żeby przygotował się na przybycie smoków do szkoły?
Zostawiając za sobą co najmniej zdziwioną Veronę zniknęła w budynku szkoły.

Do sali kominkowej.


Ostatnio zmieniony przez Abigail Fireness dnia Sob 12:44, 27 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Adalia Rose
Początkujący


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 34
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Pią 23:39, 26 Paź 2012    Temat postu:

Adalia miała chwycić za klamkę drzwi, lecz niespodziewanie zostały otworzone przez prof.Abigail Fireness-dyrektorkę szkoły, która wpadła na zagadane nastolatki.
-Przepraszam-Powiedziała kobieta w stronę Rose, po czym zatrzymała się i odwróciła.
-Nie stójcie na środku przejścia!-Krzyknęła i poszła dalej.
-Uff, na szczęście nie przewróciłyśmy jej, ani nie zrobiłyśmy krzywdy.-Zażartowała blondynka.Dziewczyny szły długim i szerokim korytarzem. Był wyłożony czerwonym, staroświeckim dywanem,a na ścianach wisiały przepiękne obrazy. Nastolatki mijały kolejne pokoje. Numer jeden, osiem, dwanaście i w końcu stanęły przed drewnianymi drzwiami z przymocowanym złotym numerkiem pokoju, oraz też złotą tabliczką.Były na niej wygrawerowane imiona i nazwiska osób mieszkających w tymże pokoju.
Welcome home!

__
Ciąg dalszy w pokoju ^^
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Often the most clever answer is silence


Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd.
Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Sob 10:43, 27 Paź 2012    Temat postu:

Z polany zwierząt
Thomas wróciwszy z spaceru po polanie zwierząt poszedł na dziedziniec zobaczyć nowych uczniów. Wielu wyglądało na ludzi z potencjałem. Ale to zobaczy się na zajęciach. Wszyscy się witają, zapoznają, zajmują pokoje...
Dyrektor Abigail wyglądała na zamyśloną jakąś sprawą, a Verona wyraźnie kogoś szukała. Trzeba zobaczyć co się dzieje....


Ostatnio zmieniony przez Thomas Moriarty dnia Sob 12:46, 27 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Verona Harthengoll
To be or not to be
To be or not to be


Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z XV-wiecznej angielskiej wioski
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 11:28, 27 Paź 2012    Temat postu:

Z gabinetu Verony Harthengoll

Verona rozglądała się za profesorem Moriarty'im. Prośba Abigail nieco ją zdziwiła.
Smoki? Kto wpadł na tak niedorzeczny pomysł?
Niemniej jednak, wśród uczniów łatwo było wypatrzeć szczupłą sylwetkę Thomasa i jego jasnobrązowe włosy, którymi szarpał wiatr. Gdy ujrzał alchemiczkę, pomachał jej przyjaźnie i podszedł bliżej.
- Ach, witaj Verono! - powiedział. - Wyglądasz, jakbyś kogoś szukała.
- Rzeczywiście - odpowiedziała czarownica. - Szukałam cię. Dostałam... hm... polecenie od profesor Fireness. Wkrótce do naszej szkoły przybędą smoki i ktoś będzie musiał się nimi zająć. W związku z tym, pani Abigail prosiła, abyś przygotował się na ich przybycie.
Thomas wyglądał na nieco zszokowanego, gdy Verona skończyła mówić.
Nie dziwię się...
- Smoki? - odpowiedział po dłuższej chwili. - Czy to nie będzie niebezpieczne?
- Uważam, że tak, choć mają to być mniejsze smoki, tylko groźnie wyglądające. W każdym razie, muszę już iść. Dyżur w pokoju kominkowym. Do widzenia!
Thomas pożegnał czarownicę, a ona ruszyła w stronę wejścia do szkoły. Verona nie wyobrażała sobie smoków w Wind Hill High School. Jeszcze któryś z uczniów postanowiłby zabrać jednego z nich do pokoju...
Potrząsnęła gniewnie kasztanowymi włosami i opuściła dziedziniec szkolny przekraczając próg głównych drzwi.

Do pokoju kominkowego


Ostatnio zmieniony przez Verona Harthengoll dnia Sob 12:53, 27 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Thomas Moriarty
Often the most clever answer is silence
Often the most clever answer is silence


Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 396
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nie Londyn, bo wszyscy stamtąd.
Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Sob 11:46, 27 Paź 2012    Temat postu:

Thomas zdziwiony pomysłem profesor Fireness zaczął się zastanawiać gdzie ulokować smoki w szkole. Sala od zielarstwa i magicznych zwierząt jest zbyt przepełniona roślinami na ogniste stworzenia. Na wzgórzach ? To raczej za daleko od szkoły. Dziedzińce są zbyt publiczne.
- Abigail na pewno nie wpadłaby na taki pomysł sama z siebie. To pewnie pomysł tej całej... Francesci. To ona ma zwykle dziwne zachcianki. Smoki w szkole. Pff...
Gdzie ta Abigail kiedy jest potrzebna ?
Po chwili Thomas wszedł do budynku szkoły aby odnaleźć profesor Abigail.
Do pokoju kominkowego


Ostatnio zmieniony przez Thomas Moriarty dnia Sob 16:40, 27 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Danielle Gronevelt
Początkujący


Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 47
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Nowy Jork
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 16:37, 27 Paź 2012    Temat postu:

Z parkingu

Kierując się w stronę swojej nowej szkoły, myśli szalały w jej głowie rozpraszając uwagę. Pomimo bardzo ciężkiej i długiej podróży trzema różnymi środkami transportu, zmęczenie i znużenie chwilowo minęło, jednak dziewczyna dalej była wściekła, że musiała przebyć tyle tysięcy kilometrów tylko po to, by zmienić szkołę. Przyjechałam tutaj specjalnie, marnując prawie całe 2 dni, opuszczając Nowy Jork, więc mam nadzieję, że nie będę tego żałować.... Odgarnęła luźne kosmyki opadające na jej twarz.
Stanąwszy w bramie wszelkie wątpliwości i obawy zniknęły. Dziewczyna z wrażenia puściła rączkę walizki i krzyknęła z wrażenia.
- Jaka piękna architektura!
Świdrowała wzrokiem każdy elementu budynku szkoły analizując z których epok one pochodzą. Większość z nich widocznie wybudowana była w epoce renesansu. Danielle była tak zafascynowana staroświecką konstrukcją, że nawet nie zwróciła uwagi, jak inni uczniowie spojrzeli się na nią ze zdziwieniem. Przywykła do tego.
Poprawiła czarną, gotycką sukienkę, przyozdobioną licznymi falbankami wykończonymi delikatną koronką. Wyszła na dziedziniec szkoły. Stało tam wielu uczniów Windhill, mijając ich analizowała w co są ubrani i w jaki sposób oddaje to ich charakter. Przystanęła przed fontanną, nie podobał jej się tutaj motyw jednorożca, jako magicznej istoty. Nie wierzyła w ich istnienie. Starała się być realistką.
Z bocznej kieszonki torby podręcznej wyciągnęła zmięty skrawek papieru, który dali jej rodzice po rozmowie z dyrektorką. Pokój numer 13... Dobrze, że nie jestem przesądna.. Westchnęła i skierowała się w stronę budynku.

Do pokoju [13]
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xavier Price
I can be everyone and everything
I can be everyone and everything


Dołączył: 05 Paź 2012
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Sob 20:11, 27 Paź 2012    Temat postu:

Xavier stał na dziedzińcu ubrany w dresowe spodnie i bluzę. Spojrzał na swoje lekko zniszczone adidasy.
Dziś pojawiają się uczniowie.
Chuchnął , poranki nie były już tak ciepłe jak latem.
Niedługo przestanie być tutaj tak spokojnie.
Powolnym truchtem wybiegł z murów Windhill High School.

***
Słońce już całe wyłoniło się zza horyzontu, a Price stał już po porannym biegu przed bramą szkoły.
– Windhill, szykuj się, świeża krew.
Powolne ruszył w stronę budynku by zażyć porannego prysznicu.

***
Mężczyzna opierał się o mur, wrześniowe słońce rozszerzało jego tęczówki, a wiatr przeczesywał ciemne włosy.
Przyglądał się uczniom, niektórzy byli zadowoleni, inni zmartwieni, zachwyceni czy przerażeni. U niektórych można było zobaczyć inteligentne spojrzenia badające każdy centymetr terenu.
- Dzień dobry – powiedział kobiecy, lekko poirytowany głos.
- Witaj Verono. Cóż cię gnębi? Spójrz ile nowych umysłów, świeżej krwi.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Verona Harthengoll
To be or not to be
To be or not to be


Dołączył: 07 Paź 2012
Posty: 204
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: z XV-wiecznej angielskiej wioski
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 20:26, 27 Paź 2012    Temat postu:

Z gabinetu V.H.

- Świeża krew, Xavierze? - zdziwiła się Verona. - Raczej mnogość zakrzepłej lub złej krwi, jeśli już!
Kobieta była wciąż zirytowana obiema dziewczynami. Świeże powietrze powinno było jej dobrze zrobić, więc dlatego alchemiczka wybrała się na dziedziniec szkolny.
- Tacy właśnie są niektórzy uczniowie w tej szkole! - wybuchnęła ponownie kobieta. - Wyobraź sobie, że przed chwilą dwie takie, zwyczajne nowicjuszki, pobiły się! To żałosne, są czarownicami, czy ludzkimi pomiotami?
Xavier słuchał Verony z widocznym współczuciem. Verona lubiła w nim to, że zanim skończyła mówić, nie udzielał jej żadnych porad. Po chwili namysłu, czarownica dorzuciła do kotła pełnego żalu i irytacji jeszcze jedną sprawę.
- A jeszcze wcześniej, ta nędza Northwolf zaproponowała sprowadzenie do szkoły smoków!
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Xavier Price
I can be everyone and everything
I can be everyone and everything


Dołączył: 05 Paź 2012
Posty: 133
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Sob 20:52, 27 Paź 2012    Temat postu:

- Co proszę? – odwrócił na nią wzrok. – Smoki? –zapytał ze zdziwieniem.
- Tak.
– Ona chce sprowadzić tutaj smoki? Przepraszam, czy ktoś się na to zgadza i jak ona chce je ukryć?
- Ja też uważam, że to zły pomysł – uprzedziła go.
– Northwolf zachowała jeszcze trochę rozsądku? A co na to Abigail? Nie wiem, gdzie oni chcą je ukryć, być może… – przerwał, by zaraz dorzucić: - chyba się przejdę do niej.
- Idź, ja zostanę tutaj. Mam nadzieję, że nikt nie będzie znów bić. – westchnęła.
Xavier ruszył przed siebie.

Do gabinetu dyrekcji

Dopisek od Abigail bez koloru, bo nie chce mi się iść do Panelu po html rangi:
Mam nadzieję, że ten dialog był umówiony. Bo jeśli nie... to regulamin się kłania. Nie sterujemy innymi postaciami, nie wymyślamy tego, jak zareagują i co powiedzą.
Ab.


Ostatnio zmieniony przez Xavier Price dnia Sob 20:53, 27 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Dziedzińce Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 2 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin