Forum Windhill High School Strona Główna

Pokój [100]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 33, 34, 35  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Sypialnie dla dziewcząt
Autor Wiadomość
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Czw 20:46, 22 Lis 2012    Temat postu:

Patrzcie go, pan i władca. Liz prychnęła i oparła się o framugę drzwi.
- Sądzę, że jednak jest to coś wartego mojej uwagi. Mimo wszystko to ja tu mieszkam. Wchodzę do swojego pokoju i zastaję obcego, aroganckiego w dodatku chłopaka. Chyba jakieś wyjaśnienia mi się należą, nie sądzisz? - chłodnym tonem odpowiedziała Lizzie. A już myślałam, że gościa da się polubić. Jednym zdaniem zniszczyć większość możliwości na znajomość - mistrzostwo.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Czw 20:56, 22 Lis 2012    Temat postu:

Anne zarumieniła się, słysząc komplement. Pytanie chłopaka zupełnie ją zaskoczyło. Już zamierzała otworzyć usta, kiedy do pokoju wpadła Liz i zaczęła się kolejna kłótnia. Nagromadzenie bodźców sprawiło, że ból głowy powrócił ze zdwojoną siłą. Opadła na kanapę, zakrywając oczy dłońmi. Nawet światło żarówki jej przeszkadzało. Czy oni nie mogli się uspokoić? Dziewczyna rozumiała Lizzie, ale w tej chwili pragnęła tylko świętego spokoju.
- Pogadacie jutro, na spokojnie - mruknęła, nie wiedząc nawet, czy ktokolwiek ją usłyszał.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Czw 21:09, 22 Lis 2012    Temat postu:

- Anne, przykro mi, ale wyjaśnimy to dzisiaj. I to jeszcze - zerknęła na zegarek - przed czarną magią, którą niedługo mamy.
Lizzie nigdy nie odpuszczała łatwo. Była uparta z natury. Miała to po mamie. Posłała szatynce przepraszające spojrzenie. Potem, ponownie z chłodem i wyczekiwaniem w oczach przeniosła wzrok na chłopaka. No, czekam, proszę jaśnie pana.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alexander McCrass
Początkujący


Dołączył: 22 Lis 2012
Posty: 94
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Liverpool/Londyn
Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Czw 23:38, 22 Lis 2012    Temat postu:

Przysłuchiwał się chwilę rozmowie dziewczyn, a kiedy ruda ponownie zwróciła się do niego. Jeszcze lepsza..
- Miałem nocować, ale widzę, że są tu jakieś nie przychylne mi osoby, więc jednak pójdę sobie.
Po tych słowach wstał i wziął walizkę mimo zmęczenia.
- Dobranoc.. Anne. - dodał przy drzwiach.
Na I lekcję alchemii
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Czw 23:50, 22 Lis 2012    Temat postu:

- Och, jak miło. Anne... mam nadzieję, że nie jesteś zła, że nasz drogi kolega sobie poszedł?
Podeszła do wolnego łóżka i usiadła. Zaraz czarna magia. Pójdziemy, lubię czarną magię. Czekając na odpowiedź Anne, wpatrywała się w zegarek. Ten zalśnił i lekko zamigotał. Ruda zamrugała oczami.
- O Boże, zegarek do mnie mruga.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christelle Rain
Początkujący


Dołączył: 02 Lis 2012
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Pią 16:12, 23 Lis 2012    Temat postu:

Z lekcji wróżbiarstwa.

Elle nie mogła uwierzyć, że przez ostanie dni nic się nie wydarzyło. Oprócz tego, że beznamiętnie patrzyła się na przedmioty. Czasem wyobrażała sobie jak coś fruwa po sypialni.
Nic z tego, nadal nic się nie wydarzyło.
Od czasu do czasu zamieniła kilka słów ze współlokatorkami.
Plan z rozkopaniem grobu nieco się przeciągnął.

***
Wieczór ósmego dnia, Elle okropnie chciało się spać. Nie wiedząc czemu położyła się i odpłynęła. Właściwe nie robiła nic tego dnia, ale zmęczenie ciągnęło ja do łóżka.
– Dobranoc – ziewnęła w bliżej nieokreślonym kierunku i bez przebierania się runęła na łóżko.

Samoistnie wybudziła się w nocy.
Spojrzała na zegarek.
Druga?
Wcale nie chciało jej się spać. Nagle naszło ją na nocne odwiedziny. Poprawiła szalik i po cichu wyszła z pokoju.

Do ogrodu cmentarnego.


Ostatnio zmieniony przez Christelle Rain dnia Pią 16:14, 23 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Pią 19:07, 23 Lis 2012    Temat postu:

Anne zignorowała słowa rudej, aktualnie było jej wszystko jedno, ledwo zajrejestrowała wyście Alexa, kiedy udało jej się zwlec z kanapy. Złapała się oparcia, kiedy zakręciło jej się w głowie. Chwyciła ze stołu zeszyt i długopis, założyła płaskie buty w obawie, że na obcasach się przewróci i zaczęła zbierać się do wyjścia na lekcje.
- Czarna magia czeka, chodźcie.
Opuściła pokój, nie oglądając się za siebie w obawie, że zwymiotuje od zbyt gwałtownego ruchu.
Do sali od czarnej magii, lekcja II
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Pią 19:35, 23 Lis 2012    Temat postu:

Patrzyła za wychodzącą przyjaciółką. Nie do końca ogarniała, co się dzieje. Zdezorientowana popatrzyła na ledwo obudzonego Mikes'a, a ten wzruszył ramionami. Co tu się dzieje? Obcy chłopak chce u nas spać. Anne dziwnie się zachowuje, choć to akurat może być skutkiem bólu głowy. Dobra, nie mam siły myśleć.
- Ale ma rację, trzeba iść.
Zwlokła brata z łóżka i razem wyszli z pokoju.
Do sali od czarnej magii, lekcja II
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Pią 20:13, 23 Lis 2012    Temat postu:

Z sali od czarnej magii, lekcja II
Wkroczyła do pokoju i bez kąpieli padła na łóżko. Czuła każdy mięsień, każde ścięgno i każd uderzenie serca w głowie. Zacisnęła powieki, nakazując sobie zasnąć. Udało się dopiero po kilku dobrych godzinach pełnych rozmyślań i wątpliwości oraz delikatnej, nieśmiałej dumy z udanych zadań na czarnej magii. Odpłynęła około czwartej nad ranem.
***
Obudziła się po zaledwie paru godzinach. Zmęczona, niezadowolona, ale bez przeraźliwego bólu głowy. Wzięła długi, gorący prysznic. Ubrała się w dżinsy rurki i zieloną bluzę z kapturem. Chwyciła list, mając zamiar jak najszybciej znaleźć ojca i z nim poważnie porozmawiać, kiedy przypomniała sobie okategorycznym nakaz pozostania w pokojach. Usiadła na podłodze w przedsionku i oparła głowę o ścianę, oglądając przysłane przez mamę zdjęcia, tym razem na spokojnie i niemal bez emocji. Ciekawe, gdzie podział się Alex. Przecież nie ma swojego miejsca... A jeśli coś mu się stanie? Nie, Anne, nie możesz być taką altruistką. Teraz zadbaj o siebie.


Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Pią 20:34, 23 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Pią 20:18, 23 Lis 2012    Temat postu:

Mikes obudził się na chwilę, lecz zaraz zasnął. Ponownie obudziła go Anne, gramoląc się z łóżka. Potem szatynka wyszła, a Liz wyciągnęła chłopaka.
- Jej, czarna magia. A mi się tak chce spać.
Ruszył jednak za siostrą. Wyszedł z pokoju, zamykając drzwi za całą trójką. A może jednak mogę iść spać? Nie, nie możesz. Lekcja czeka. Ech...
Do sali od czarnej magii, lekcja II
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Pią 20:33, 23 Lis 2012    Temat postu:

Z drugiej lekcji czarnej magii
Weszli razem z Mikes'em do pokoju. Liz była śpiąca, więc po prostu położyła się spać. Nie miała nawet siły, by się przebrać. Położyła się i zasnęła.
***
Obudziła się dziwnie wcześnie. Spojrzała na zegarek. Kurcze, trzecia. A ja się wyspałam. Niemożliwe. Wstała, poszła pod prysznic i przebrała się w szare rurki i czarną koszulkę. Do tego granatowe trampki. Poruszała się cicho, żeby nie obudzić wciąż śpiącego Mikey'a. Przeszła do pokoju Anne. Zauważyła swoje listy leżące na stoliku. Wzięła je do ręki i wróciła do siebie. Otworzyła pierwszy list i zaczęła czytać. Za pierwszym razem treść tekstu do niej nie dotarła. Przeczytała drugi raz, trzeci i czwarty. Jej oczy zaszły łzami.
- Nie... nie!... - zaniosła się głośnym płaczem. Przez jej szloch do jej uszu dotarł komunikat:
- Uwaga, uwaga! Niech uczniowie bezzwłocznie kierują się do swoich pokojów! Pobyt na korytarzach lub w jakiejkolwiek części zamku może wiązać się z niebezpieczeństwem, dopóki dokładnie nie przeszukamy szkoły. Dokładnych informacji udzielą wam wasi wychowawcy, którzy będą kontrolować, czy wszyscy znajdują się w swoich pokojach. Uczniowie, którzy nie przystosują się do tej prośby, mogą oczekiwać nieprzyjemnych konsekwencji. Jeśli będą mieli szczęście.
Liz zadrżała mimowolnie. Co się mogło jeszcze stać? Kiwała się do przodu i do tyłu, nie mogąc się uspokoić.


Ostatnio zmieniony przez Lizzie Williams dnia Pią 20:42, 23 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Pią 20:47, 23 Lis 2012    Temat postu:

W końcu, kiedy lęk narastał coraz bardziej, zdecydowała się przejść do części pokoju Liz. Odłożyła zdjęcia i kartkę i cicho otworzyła drzwi. Zastała tam przstraszoną przyjaciółkę. Podeszła do niej i objęła jej drobne ramiona nie wiedząc, czy chciała pocieszyć ją czy siebie. Czuła, jak obie lekko drżą.
- Co się stało? Myślałam, że będzie bezpiecznie... - Spojrzała dziewczynie w twarz. - Płakałaś? Nie zaprzeczaj, widzę, ale dlaczego?
Chwyciła rudą za rękę, oczekując odpowiedzi z niecierpliwością. Dziwny komunkiat, łzy, Alex błąkający się po szkole... Dlaczego ja się nim przejmuję?! Przecież mnie zwyzywał! Tak, ale jakimś dziwnym trafem wydaje mi się, że moglibyśmy się dogadać... Muszę go znaleźć.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Pią 21:01, 23 Lis 2012    Temat postu:

Z drugiej lekcji czarnej magii
Wszedł za siostrą do pokoju. Ta nawet się nie oglądając, położyła się na łóżku i zasnęła. Chłopak wzruszył ramionami. Nie chce mi się iść do siebie. Trudno, idę spać tu. Położył się na podłodze obok łóżka siostry i zaraz zasnął.
***
Obudził go szloch siostry. Zaraz potem usłyszał głos wicedyrektorki niosący się po szkole. Wzdrygnął się. Nie zostawię ich teraz. Jestem w pokoju, a że nie u siebie, to trudno. Mikes podniósł się. W tej chwili do pokoju weszła Anne. Objęła ruda. Mikes uklęknął obok. Jego uwagę zwróciła kartka w dłoni Liz. Wziął ją i zaczął czytać. Był to list od rodziców.
Lizzie i Mikey!
Piszę to w przerwach w pakowaniu bagaży. Nie chcemy wyjeżdżać, ale musimy. To jedyna szansa dla Arthura. Ach, nie powiedziałam Wam, o co chodzi... Dzieci, wybaczcie mi chaotyczność listu. Jestem zmęczona i zestresowana. Przyszły wyniki badań Arthura. Nie będę ukrywała, że nie są dobre. Mały ma raka. Za dużo słońca na wakacjach. Nadal to do mnie nie dociera. Nie chcę Was martwić, ale wiem, że jesteście dojrzali i zrozumiecie. Gdybym Wam nie napisała, postąpiłabym nie fair. Wracając do Arthura - jego jedyną szansą jest operacja, a nie ma możliwości jej wykonania w Anglii. Wyjeżdżamy do Amsterdamu. Nie wiem, kiedy wrócimy. Ale obiecuję, że wrócimy. Mam szczerą nadzieję, że z Arthurem.
Będziemy Was na bieżąco informować. Mam nadzieję, że w szkole w porządku. Jeszcze raz przepraszam, że informuje Was tak i teraz, ale nie mam innej możliwości.
Do zobaczenia.
Mama.
P.S. Tata pozdrawia, Arthur przesyła buziaki i uściski. (Wygląda blado i schudł, ale się trzyma).
P.S.2 Trzymajcie kciuki.

Jeszcze raz przejrzał list. Nie znalazł jednak niczego, co mogłoby udowodnić, że list nie jest od mamy. Był, niewątpliwie. Okularnik objął siostrę. Pustym wzrokiem patrzył w przestrzeń.


Ostatnio zmieniony przez Mikey Williams dnia Pią 21:04, 23 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Pią 21:22, 23 Lis 2012    Temat postu:

Łzy wciąż płynęły po jej twarzy. Do pokoju weszła Anne i objęła rudą.
- Płakałaś? Nie zaprzeczaj, widzę, ale dlaczego?
Liz pokręciła tylko głową. Nie była w stanie się odezwać. Miała gulę w gardle. Czuła, jakby jej serce stało się cięższe. Dlaczego? Dlaczego Arthur? Mikey uklęknął obok. Ruda poczuła, że wyjmuje kartkę z jej dłoni. Przeczytał list, a potem objął Liz. Wtuliła się w ramiona brata, znów zaczynając głośno szlochać. Nie była w stanie się opanować. Szok, rozpacz, złość. Taka kumulacja skutkowała u rudej wielogodzinnym płaczem. Czasem dłuższym. A Mikey wyglądał jak posąg. Nawet jego klatka piersiowa nie poruszała się, gdy oddychał. A oddychał, głośno i szybko. Słyszała bicie jego serca.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Pią 21:30, 23 Lis 2012    Temat postu:

Przeraziła się jeszcze bardziej widząc stan Mikey'a. Nigdy nie widziała go tak załamanego. Wyjęła kartkę z jego dłoni i przeczytała, nie pytając o zgodę. To nie było kulturalne, ale żeby im pomóc, musiała dowiedzieć się, co takiego doprowadziło ich do... Sama nie umiała nazwać ich zachowania. Do jej oczu momentalnie napłynęły łzy. Otarła je szybkim ruchem ręki. Nie miała prawa płakać. To nie była jej tragedia. Przytuliła też chłopaka i drżącymi dłońmi zaczęła gładzić rodzeństwo po plecach. Chciała powiedzieć, że wszystko się ułoży, że Arthur wyzdrowieje, ale znała się trochę na medycynie. W końcu zaczęła kierunek biologiczno-chemiczny w starej szkole. Nie poznała szczegółów, ale leczenie chłopca mogło przebiegać nie bez problemów. Jednak były szanse na wyzdrowienie. Nie można tracić nadziei.
- Wiecie, że zawsze możecie na mnie liczyć? O każdej porze dnia i nocy. Jestem z wami - udało jej się wyszeptać. Dlaczego spotyka ich tyle nieszczęść? Dlaczego akurat ich?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Sypialnie dla dziewcząt Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 11, 12, 13 ... 33, 34, 35  Następny
Strona 12 z 35

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin