Forum Windhill High School Strona Główna

Pokój [100]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 19, 20, 21 ... 33, 34, 35  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Sypialnie dla dziewcząt
Autor Wiadomość
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Śro 20:46, 28 Lis 2012    Temat postu:

Z pokoju kominkowego
Widząc łzy szczęścia w oczach Liz, wiedział już, co napisał Frank. Z uśmiechem czytał nowinki z ich starej szkoły. Ale w tym liście najważniejsze było ostatnie zdanie. Lizzie to wiedziała, on to wiedział.
- Nie ma za co, Frank - szepnął do kartki. Objął przytulone dziewczyny.
- Będzie dobrze.
- Oczywiście, że będzie.
Usiadł na kanapie, poklepując dłońmi miejsca po obu swoich bokach.
- A tak swoją drogą, współczuję im, że muszą wysłuchiwać Giselle grającej na klarnecie.
Wybuchnął głośnym śmiechem.
- Wiecie, że powinniśmy iść na lekcję? Wróżbiarstwo zaraz się zacznie.
Wstał i ruszył w kierunku wyjścia, zgarniając z biurka zeszyt, który ostatnim razem tu zostawił.
Druga lekcja wróżbiarstwa
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Śro 20:51, 28 Lis 2012    Temat postu:

- Powodzenia na wróżbiarstwie! Nie zabijcie Lawrence'a! - krzyknęła za nimi ze śmiechem. Ona chyba powinna odrobić zadanie z alchemii i przejść się po ogrodach. Zdecydowała, że tak właśnie zrobi, a potem popędzi do pokoju i na lekcję. Jeden list a tyle radości... Wzięła aparat i postanowiła sfotografować znalezione rośliny.
Do ogrodów gdzie nie będzie postów
***
Z ogrodów
Wpadła do pokoju zziajana. Biegła, bo znów pomyliła drogę, a czas powoli się kończył. Zmieniła buty na niższe (choć niewiele) koturny, złapała torbę, aparat i ruszyła na zajęcia z alchemii.
Do sali od alchemii, lekcja II


Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Śro 20:51, 28 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Śro 21:06, 28 Lis 2012    Temat postu:

- A tak swoją drogą, współczuję im, że muszą wysłuchiwać Giselle grającej na klarnecie.
- Och, ja też - melodyjny śmiech Lizzie rozbrzmiał w pokoju razem ze śmiechem Mikey'a. - Giselle jest kochana, ale ma zero talentu muzycznego. Przykre, ale prawdziwe.
- Wiecie, że powinniśmy iść na lekcję? Wróżbiarstwo zaraz się zacznie.
- Ech, to też jest przykre.
Dziewczyna wstała i zarzuciła torbę na ramię.
- Powodzenia na wróżbiarstwie! Nie zabijcie Lawrence'a!
- Nic nie obiecuję! - odkrzyknęła do Anne w odpowiedzi i ruszyła za bratem.
Na drugą lekcję wróżbiarstwa
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Śro 22:23, 28 Lis 2012    Temat postu:

Z sali od alchemii, lekcja II
Weszła do pokoju, kładąc torbę na krześle. Wsunęła buty pod łóżko i ruszyła pod prysznic. Była zmęczona, ale nie chciała zasypiać. Wykąpała się, umyła włosy i przebrała się w ciepłą piżamę. Narzuciła na ramiona za dużą bluzę i zakopała się pod kołdrą. Do ręki wzięła kilka czystych kartek i zaczęła pisać, co jej ślina na język przyniosła. Wychodziło całkiem przyzwoicie, do tego tekst ozdabiała szkicami postaci. Było to zakończenie opowiadania o staruszce. Smutne i pełne refleksji, ale, nawet skromna dziewczyna musiała to przyznać, naprawdę dobre.
***
Po około dwóch godzinach próbowała zasnąć, ale jej umysł skutecznie to uniemożliwiał, bombardując dziewczynę ogromem myśli.
- Zwariuję - pomyślała, wstając. Zaczęła przerysowywać rośliny ze zdjęć, dodając do nich opisy znalezione wcześniej w książkach z biblioteki. Następnie wyjęła z torby przyniesione któregoś dnia przez przypadek (pomyliła tytuły, jednak wolumin okazał się teraz przydatny) opracowanie dotyczące kamieni szlachetnych. Opisała dokładnie zadanie domowe, starannie stawiając każdą literę. Bądź co bądź, chciała być dobra z alchemii. Ten przedmiot głęboko ją fascynował, więc była dumna z Lizzie, że ta tak ładnie odpowiedziała na pytanie Hartengoll. Zamknęła zeszyt, pomoce naukowe odłożyła na stolik, sprzątnęła jeszcze ubrania, poustawiała buty, poprawiła stojące na półkach książki i spojrzała na zegarek. 4:25. A jutro zasnę na stojąco. Ech... Chyba wypadałoby zmusić się wreszcie do spania. Powlokła się do łóżka, zgasiła lampkę nocną i oparła głowę na poduszce. Po kilkunastu minutach zapadła w urywaną drzemkę.
***
- Przepiękny dzień - mruknęła pod nosem, otwierając oczy. Mimo wielkiego zmęczenia nie mogła już zapaść w sen. Pościeliła łóżko, nie sprawdzając, która godzina. Przebrała się w beżowerurki, białą bluzeczkę z krótkim rękawem i długi, luźny, jasnoniebieski sweter. Wyciągnęła z szafy ustawiona w nocy szpilki w kolorze spodni. Zebrała włosy w luźny kok, podpinając go spinkami.
- Cóż za urzekające sińce pod oczami. Takich ładnych jeszcze nie miałam - powiedziała do siebie cicho, nakładając makijaż. Wyrwała z notatnika kartkę, zapisała wiadomość i zaniosła do śpiącej Lizzie. Ułożyła liścik na poduszce dziewczyny i cicho zamknęła za sobą drzwi.
Będę w czytelni czarnomagicznej, później pójdę do jadalni. Spotkajmy się na śniadaniu :)
Ann

Zabrała z krzesła torbę, wrzuciła do niej niezbędne przybory i rozpoczęła wędrówkę przez odrobinę opustoszałą szkołę. Kawy!!! - krzyczał jej umysł. - Dostaniesz, jak odrobisz zadanie z czarnej magii.
[size=9Do czytelni czarnomagicznej][/size]


Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Czw 17:23, 29 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Czw 18:28, 29 Lis 2012    Temat postu:

Z drugiej lekcji alchemii
Zmęczona, ale szczęśliwa rudowłosa wlokła się po schodach. Torba, mimo że było w niej tylko kilka zeszytów, ołówków i długopis, ciążyła jej niemiłosiernie. Weszła do pokoju i zaraz za progiem porzuciła "bagaż". Wciąż idąc, zdjęła buty i rozpięła koszulę. Zaraz powędrowała pod prysznic. Przebrała się w piżamę i wpakowała pod kołdrę. Zasnęła niemal natychmiast po tym, jak jej głowa opadła na poduszkę.
***
Przekręciła się w jękiem, jednak nie dane było jej dłużej spać. Zwlokła się z łóżka, ale tym razem o coś się potknęła. Kurcze, co to... O, moja torba! Ruda wyciągnęła torbę spod łóżka. O jeeejjuu, aparat! Szkicownik! Mp4! I to oba! Liz myślała wykrzyknikami. Tyle rzeczy! Och, i... Na twarzy dziewczyny pojawił się uśmiech. Pomaszerowała do łazienki. Wróciła ubrana w zielone rurki, ukochane granatowe trampki, białą koszulkę z jakimś potworkiem i czarną bluzę. A ja jej głowie prócz jej naturalnego rudego mieniły się blond, jasnobrązowe i... niebieskie pasemka. Uwielbiam znajdować niespodziewane rzeczy w torbach. Wzięła w rękę obie mp4 - niebieską należącą do Liz i zieloną jej brata - i wyszła z pokoju.
Do jadalni
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Sob 12:15, 01 Gru 2012    Temat postu:

Z pokoju kominkowego
Wniósł dziewczynę do pokoju. Wtulała się w niego mocno. Jak bardzo jesteś w stanie się bać? Strach jest wrogiem; osłabia i niszczy. Boisz się? Boisz się?... Chłopak potrząsnął głową. Wszyscy wariujemy. Pocałował Anne w czoło.
- Nie bój się. Jestem z tobą.
Posadził dziewczynę na sofie. Sięgnął po koc, który wciąż leżał na podłodze po ostatnim nocowaniu tu chłopaka. Otulił nim dziewczynę i sam usiadł obok, przesadzając szatynkę na swoje kolana. Przytulił ją do siebie mocno.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Sob 13:57, 01 Gru 2012    Temat postu:

Z pokoju kominkowego
- Bardzo Cię przepraszam. To tylko przeczucia. Głupia myśl, że dzieje się coś niedobrego. - Przytuliła się mocno do chłopaka. - Jakiś niepokój. I tak samo boli mnie głowa, jak wtedy, gdy zginęła Ayano. Do tego jeszcze Kal... Nie pokazała się na lekcji, a wcześniej widziałam ją w nie najlepszej kondycji.
Wreszcie wypowiedziała na głos cały swój niepokój, wszystkie obawy. Miała nadzieję, że Mikey ją zrozumie. I że Anne przestanie się bać. Bo w tym momencie dość mocno drżała.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Sob 16:12, 01 Gru 2012    Temat postu:

- I to, co mówiła Rose... Ja też się boję, Anne. Boję się o was, o ciebie i o Liz. Ale nie możemy tracić wiary. Nie możemy tracić nadziei. Musimy wierzyć, że nic nam się nie stanie. Nadzieja umiera ostatnia, a po niej nie ma już nic.
Przerwał na moment i mocniej przytulił dziewczynę do siebie. Chciał, by przestała się bać.
- Nie możemy poddawać się strachowi. Annie, masz mnie, masz Lizzie. Jesteśmy z tobą. I każde z nas odda wszystko, by cię ratować, jeśli zajdzie taka potrzeba. Ale musimy wierzyć, że nie zajdzie. Odeszła Ayano i nie wiemy, co z Kal - głos chłopaka zadrżał. - To prawda. Ale nie możemy się poddać. I proszę cię, nie chodź nigdzie sama. Zawsze miej kogoś w pobliżu. Tak dla pewności.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Sob 18:55, 01 Gru 2012    Temat postu:

Pokiwała powoli głowę. Annie. Uśmiechnęła się. Nie bała się tylko o siebie. Także o Mikey'a, Liz, Tab i Alexa. O Kaladrię...
- Jeszcze raz przepraszam. Nie powinnam panikować. - Niechętnie wstała, podeszła do torby i znalazła w nich tabletki przeciwbólowe. Szybko połknęła jedną i wróciła na kolana chłopaka.
- I obiecuję. Tylko ty też musisz. - Zadrżała na myśl, że mogłaby go stracić. I wtedy coś sobie uświadomiła. To prawda, że ludzie poznają prawdę o własnych uczuciach w momentach strachu czy bólu. Zawahała się, nie wiedząc jak zareaguje chłopak. Coś jest ze mną zdecydowanie nie tak. Ale masz rację, Mikes. Trzeba wierzyć. Nie wolno tracić nadziei.
- Kocham cię - wyszeptała mu do ucha. Nie chcę cię opuszczać. Już nigdy, przenigdy. Gdziekolwiek będziemy, cokolwiek się stanie. I mam nadzieję, że ty też. Reszty nie odważyła się wypowiedzieć na głos.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Sob 19:11, 01 Gru 2012    Temat postu:

- Kocham cię.
Popatrzył na dziewczynę z lekkim zaskoczeniem. Wiedział, że coś do niego czuje - inaczej przecież nie przyjęłaby jego "oświadczyn". Był teraz tak szczęśliwy, jak chyba nigdy. To, że ją kocha, wiedział od dawna. Ale dopiero teraz jego podświadomość raczyła go o tym poinformować.
- Ja ciebie też.
Na zawsze. Nie chcę cię już nigdy opuszczać. Pójdę za tobą na koniec świata. Wszędzie. Pójdę za tobą tam, gdzie kończy się horyzont. A może nie tyle za tobą pójdę, co po prostu cię zaniosę. Gdziekolwiek byś nie chciała. Będę z tobą, dokąd będziesz tego chciała. Będę z tobą do końca świata. I dłużej.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Sob 19:23, 01 Gru 2012    Temat postu:

Kiedy popatrzył na nią z zaskoczeniem, w jej oczach zalśnił strach. A co, jeśli zmienił zdanie? Jeśli to tylko przelotny romans? Jeśli jestem tylko jedną z wielu?
- Ja ciebie też.
To nic nie zmieniało... Ale zmieniało wszystko. Dla Anne słowo "kocham" miało ogromne znaczenie. Miłość to uczucie, wymagające poświęceń i wyrzeczeń, chęć szczęścia dla drugiej osoby mimo przeciwności losu. Chciała go uszczęśliwiać. Nie wiem, czy zakochani ludzie zawsze tak myślą, ale... Poszłabym za nim wszędzie. Mimo strachu i okropnego bólu głowy, czuła się najszczęśliwszą osobą na ziemi. Spojrzała mu w oczy z czułością i położyła zimną rękę na jego gorącym policzku. Pocałował ją, a świat znów się zatrzymał. Wariuję, wariuję...


Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Sob 19:24, 01 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Sob 20:02, 01 Gru 2012    Temat postu:

Lubię tak wariować.
Świat znów wirował i równocześnie stał w miejscu. I nie zanosiło się na to, żeby Mikes kiedykolwiek miał przestać tak reagować. To była chwila, która trwała wieki. Zaczynasz mówić jak Liz, gdy pisze wiersze. Czy tu wciąż Michael Williams? Tak, tak. Przymknij się. Gdy oderwali się od siebie, bo brakło im powietrza w płucach, oparł głowę o czoło szatynki i popatrzył jej w oczy.
- Jesteś całym moim światem.
Zapominasz o rudej poetce. A ty wciąż tutaj? Idź poprzeszkadzać Lizzie.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Sob 20:15, 01 Gru 2012    Temat postu:

Zarumieniła się i posłała mu delikatny uśmiech. Nie wiedziała, co powiedzieć. Strach, Kaladria, Alex, Arthur, śmierć, ojciec, matka, Mikey... Chyba mam za dużo silnych emocji na raz. Zdecydowanie.
- Myślisz, że nic nam nie grozi? - zapytała cicho, nadal zachrypniętym głosem. - Nie wiem, czy to czujesz. Coś złego krąży w powietrzu. Ale nikt nic nie mówi. Może ktoryś z nauczycieli by cokolwiek wytłumaczył...
Muszę zmieniać temat? Chłopak wyznaje ci miłość, a ty tylko o tych durnych przypuszczeniach. Irracjonalnych.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Sob 20:35, 01 Gru 2012    Temat postu:

- Nie jestem pewien. Myślę, że starają się nas chronić. Ale nie mogę ci powiedzieć, że jesteśmy w stu procentach bezpieczni. Zresztą, aż tak bezpieczni nie jesteśmy nigdy. Nie wiemy, co naprawdę stało się Ayano. Coś jest nie tak. Ale nie wiem, co.
Wpatrzył się w przestrzeń.
- Wiesz, gdzie jest Lizzie? - zapytał nagle, zaalarmowany.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Sob 21:10, 01 Gru 2012    Temat postu:

- Chyba została, ale najprościej będzie zapytać - powiedziała, uśmiechając się zaledwie kilka centymetrów od jego twarzy. - Myślisz, że gdybym zapytała Lawrence'a... - Słowo "ojciec" nie mogło przejść jej przez gardło. Jeszcze nie. Byli obcymi ludźmi. - Powiedziałby prawdę?
Była niemal pewna, że znowu skończyłoby się to dla niej płaczem i nerwami. Niezmierzonym chłodem, płynącym od mężczyzny. Ale nie o tym miała myśleć. Siedziała na kolanach u chłopaka swojego życia, a rozprawiała o swoich rodzicach. [i]Oj wzięło cię, Anne. Lub Annie, miło ci, kiedy tak mówi, prawda?[/i{
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Sypialnie dla dziewcząt Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 19, 20, 21 ... 33, 34, 35  Następny
Strona 20 z 35

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin