Forum Windhill High School Strona Główna

Pokój [100]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 33, 34, 35  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Sypialnie dla dziewcząt
Autor Wiadomość
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Sob 21:20, 01 Gru 2012    Temat postu:

- Wyszła jeszcze przed nami. Ale masz rację, że najprościej zapytać. Znów o tym zapomniałem.
Lizula, gdzieś jest? A jakim językiem bredzisz? W bibliotece siedzę. Szukam zaklęć na czarną magię. Ach, to dobrze. Pracuj sobie spokojnie.
- Lizka jest w bibliotece. Wiesz, może lepiej nie idź do Lawrence'a. Nie chcę, żebyś znowu płakała.
Zmartwionym wzrokiem spojrzał na dziewczynę.
- Lepiej iść do kogoś innego. Moim wychowawcą jest Price. Może do niego?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Sob 21:24, 01 Gru 2012    Temat postu:

- Chyba masz rację. Nie znam go, ale wydaje się w porządku, ewentualnie Moriarty, mimo wszystko go lubię - zaśmiali się oboje, przypominając sobie zmieszanego nauczyciela w sali muzycznej. - Ale nie dzisiaj, dzisiaj nie mam siły. Właśnie, chcesz zakończenie mojego opowiadania? Nie nalegam oczywiście.
Przypomniała sobie o oddanemu Mikey'owi pliku kartek. Przeczytał w ogóle? Czemu ja się tym przejmuję? Przecież to kompletnie bez znaczenia... No dobra, przyznaj, że mimo wszystko zależy ci na jego opinii. Dobrze, zależy. I to najbardziej akurat na jego.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Sob 21:48, 01 Gru 2012    Temat postu:

- Chętnie. Przeczytam w całości.
Chłopak uśmiechnął się. Spojrzał na zegarek. Ojej. Zielarstwo. Czy przyroda magiczna to się nazywa?
- Nie chodzisz na przyrodę magiczną, prawda?
Zapytał smutnym tonem.
- Bo ja chodzę. A zajęcia niedługo się zaczną. I obawiam się, że muszę na nie iść. Poczekasz tu na mnie? Wrócę, jak tylko skończy się wykład. Obiecuję.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Sob 22:05, 01 Gru 2012    Temat postu:

- Nie, nie jestem dobra nawet w hodowaniu zwykłych kwiatków.
Wstała, pozwalając chlopakowi wyplątać się spod koca. Stanęła na palcach i delikatnie pocałowała Mikey'a. Odsunęła się z uśmiechem błąkającym się na wargach.
- Zawsze będę czekać - dodała, patrząc na niego z czułością. Stał naprzeciwko, nie mogąc oderwać od niej wzroku. Zaśmiała się. - Idź, bo się spóźnisz, ja też muszę iść, tyle że na transmutację. Przejdę się powoli, ale to za chwilę. Spotkamy się na lekcji.
Uśmiechnął się do niej i ruszył do wyjścia. Patrzyła jak zamykają się drzwi, czując coraz większy strach. Nie wiedziała nawet, czy Christelle była w pokoju. A jedyna osoba, zapewniająca jej poczucie bezpieczeństwa schodziła właśnie schodami w dół.
- Czasem trzeba sobie radzić samemu - powiedziała do swojego odbicia w lustrze. Spakowała zeszyty. Poczekała chwilę, próbując czytać książkę i kończąc portret czarownicy Kirke. Była gotowa na zajęcia.
Do sali od transmutacji, lekcja III


Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Sob 22:05, 01 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Sob 22:19, 01 Gru 2012    Temat postu:

- Dziękuję. Uważaj na siebie.
Pocałowała go. I znowu mi się w głowie kręci. Niedługo kompletnie stracę poczucie równowagi. Nie mógł oderwać od dziewczyny wzroku.
- Idź, bo się spóźnisz, ja też muszę iść, tyle że na transmutację.
Uśmiechnął się.
- Już, już idę. Do zobaczenia na transmutacji.
Już miał wyjść, jednak przypomniał sobie, że znów zostawił swój zeszyt. Zgarnął go z biurka i zbiegł po schodach.
Na trzecią lekcję przyrody magicznej
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Sob 22:53, 01 Gru 2012    Temat postu:

Z sali od transmutacji, lekcja III
Weszła do pokoju i od razu ruszyła do łazienki. Wzięła szybki prysznic i przebrała się w piżamę. Po piętnastu minutach siedziała już na kanapie obok Mikey'a, otulona kocem z głową opartą na jego ramieniu. Sięgnęła po książkę ze stolika.
- Mam pewną niecodzienną prośbę - uśmiechnęła się, ignorując ból głowy. Spojrzał na nią pytająco. - Poczytasz mi?
Jak można być jednocześnie przerażonym i szczęśliwym? Bezpiecznym i zmartwionym?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Nie 14:44, 02 Gru 2012    Temat postu:

Z trzeciej lekcji transmutacji
Usiadł na kanapie. Anne poszła pod prysznic. Wróciła po kilkunastu minutach ubrana w piżamę. Dziewczyna sięgnęła po książkę.
- Poczytasz mi?
- Jasne - zaśmiał się ciepło. Otworzył książkę i zaczął czytać. Po jakimś czasie podniósł oczy znad książki i spojrzał na szatynkę. Zachichotał; dziewczyna smacznie spała. Przeniósł ją na łóżko. Zgasił światło i sam położył się obok. Nie minęło pięć minut, gdy chłopak już spał, przytulając do siebie dziewczynę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paul Devoux
Początkujący


Dołączył: 26 Lis 2012
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Calvi, Francja
Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Nie 19:27, 02 Gru 2012    Temat postu:

Z: Pokój 6

Bez ogródek szybko otworzył drzwi i wparował do środka. Na łóżku leżała śpiąca para; niestety, ale Paul musiał przemienić tą bajkę w rzeczywisty koszmar. Podszedł do leżącego z brzegu chłopaka i szturchnął go w ramię.
- Wybaczcie, że niepokoję, ale jest duży problem. Stało się coś bardzo złego... - w tym samym momencie podszedł do szafy. Wyciągnął z niej piękną, czarną sukienkę wykonaną z delikatnej koronki, oraz błyszczące szpilki. - Kaladria Ziadya nie żyje. Za moment rozpoczyna się jej pogrzeb w cmentarnym. Kasztanowłosa prosi o to, abyście się szybko przygotowali i udali się do pokoju numer sześć.
Po chwili odetchnął i usiadł na pobliskim łóżku. Przycisnął do siebie strój dla dziewczyny i spojrzał na nich wzrokiem pełnym rozpaczy.
Proszę, chodźcie. Obiecałem, że was doprowadzę w jednym kawałku.


Ostatnio zmieniony przez Paul Devoux dnia Nie 19:28, 02 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Nie 20:16, 02 Gru 2012    Temat postu:

Ktoś obudził go szturchnięciem. Zaspany otworzył oczy i spróbował skupić się na słowach chłopaka. Kaladria Zidaya nie żyje... co? Kal nie żyje? Chłopak natychmiast się rozbudził. Pochylił się nad śpiącą dziewczyną.
- Annie, wstań. Te cholerne przeczucia Lizzie... - to powiedział jakby sam do siebie. Potem zwrócił się do chłopaka.
- Mówiąc o kasztanowłosej masz na myśli Lizzie, tak? Co ona robi w szóstce?
Wstał i pomógł podnieść się Anne.
- Muszę iść do swojego pokoju po garnitur. Paul, zajmiesz się Anne?
Popatrzył chłopakowi w oczy. Proszę, zaopiekuj się nią.
- Ja będę tam za piętnaście minut. Obiecuję.
Szatynka pokiwała głową. Miała w oczach strach.
- Zaraz się zobaczymy.
Mikey pocałował dziewczynę w czoło. Kiwnęła głową. Ruszyła do łazienki, po drodze wyciągając sukienkę z szafy.
- Dzięki, Paul.
Okularnik wybiegł z pokoju.
Do pokoju 44
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paul Devoux
Początkujący


Dołączył: 26 Lis 2012
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Calvi, Francja
Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Nie 20:28, 02 Gru 2012    Temat postu:

- Tak, Lizzie. Jest w szóstce, bo opiekowała się Tabithą. - chłopak zmrużył oczy. - Idź już, ja się nią zaopiekuję.
Spojrzał na zdezorientowaną szatynkę, która w popłochu przygotowywała się na pogrzeb.
Faktycznie wszyscy musieli ją tutaj lubić, skoro pędzą na jej ostatnie pożegnanie. Ach, jak to brzmi.
Skrzyżował ręce na klatce piersiowej i spojrzał na dłonie. Trzęsły się.
Niemożliwe. Przecież to nic takiego. To tylko pogrzeb.
No tak... Przecież ty tylko MÓJ pogrzeb.
A Ty dalej tutaj? Idź na cmentarny, może tam ktoś z Tobą pogada.

Zamknął się kompletnie na dalsze zaczepki siostry i ze smutkiem wpatrywał się w przerażoną Anne.
Pewnie jej ciężko.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Nie 20:33, 02 Gru 2012    Temat postu:

Obudziła się około dziewiątej całkowicie wyspana, widząc przed sobą wygładzoną twarz Mikey'a. Wydawał się taki szczęśliwy i spokojny, że nie miała serca przerywać błogostanu. Mogłabym tak zawsze. Przytuliła się do niego mocniej i zapadła w drzemkę.
***
Świadomość zaczęła wracać, kiedy do pokoju wpadł Paul, mówiąc coś o pogrzebie. Wstała, wyjęła z szafy czarną sukienkę i ruszyła do łazienki, aby się przebrać. Dopiero tam zaczęły docierać do niej słowa obojga. Kaladria Zidaya nie żyła. Była martwa. Nie oddychała.
- Nie - wyszeptała przerażona Anne sama do siebie. - To nie może się dziać naprawdę. Czyli to nie moje urojenia. Kal...
Łzy same popłynęły po policzkach, kiedy wróciła do Paula. W milczeniu wyjęła z szafy buty na obcasie za kostkę i długi do pół łydki, czarny płaszcz. Spojrzała na chłopaka. Był jej bratem. Podeszła bliżej, szlochając.
- Możemy iść - powiedziała, próbując się uspokoić. W odruchu bezradności przytuliła się do niego, drżąc na całym ciele. Nie potrafiła uwierzyć, że ta miła dziewczyna zasnęła na zawsze. I to w tak młodym wieku. Z Ayano było inaczej, nie znała jej nawet. Ale ruda... Odsunęła się, ocierając oczy.
- Przepraszam, ale chyba wszyscy jesteśmy w szoku. - Wyszła z pokoju razem z Paulem. Ból głowy. Przeczucia moje i Liz. Ta dziwna atmorfera. I pomyśleć, że niedawno byłam tak niesamowicie szczęśliwa...
Do pokoju 6


Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Nie 20:34, 02 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Paul Devoux
Początkujący


Dołączył: 26 Lis 2012
Posty: 143
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Calvi, Francja
Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Nie 20:44, 02 Gru 2012    Temat postu:

- Rozumiem... - uścisnął Ann. - ... nie znałem Kal osobiście, ale sądząc po waszych reakcjach, mogę sobie tylko wyobrazić, jakim była człowiekiem.
Łżesz, kłamiesz i przekręcasz. Jak zawsze.
Puścił dziewczynę.
- Będzie dobrze; zobaczysz. Nie płacz już, to nic nie pomoże.
Poprawił garnitur, przeczesał dłonią włosy i wyprostowany udał sie do drzwi.
Ciekawe, czy ktoś oprócz nas przyjdzie.
Biedna Ann.
Zamknij się, do cholery!


Do: Pokój 6
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Pon 18:38, 03 Gru 2012    Temat postu:

Z sali od treningów mocy, lekcja III
Weszła do pokoju i przysiadła na kanapie. Zamknęła oczy i ukryła twarz w dłoniach, drżąc na całym ciele. Nie wiedziała, czy Mikey albo Liz przyszli za nią. W pomieszczeniu było cicho jak makiem zasiał i tylko wiatr gwizdał za oknem. Myślała, że już się uspokoiła, że lekcja w czymś pomogła. Myliła się. Obserwując model umysłu i wnikających do niego cudzych poleceń poczuła się bezbronna jak nigdy. Dlaczego nikt nie powiedział mi wcześniej o Kal? Nie, dlaczego sama się nie zapytałam. Dlaczego?! Powstrzymała łzy, nie chciała już więcej płakać. Okazywać, jaka była słaba i przerażona. Następną ofiarą mógł stać się Mikes. Albo jego siostra. Albo Alex. Paul. Tabitha. Lawrence. Ona sama. Nie miała jednak dokąd wracać. Windhill stanowiło jedyny, prawdziwy dom. Miała tu rodzinę i nie zamierzała jej opuszczać. Już nigdy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Pon 21:34, 03 Gru 2012    Temat postu:

Z trzeciej lekcji treningów mocy
Kilkakrotnie zatrzymywała się po drodze, by wyjrzeć przez okno. Nie widziała celu w tym działaniu, a mimo to to robiła. Wreszcie dowlokła się do sypialni. Nie miała siły iść do łazienki. Zaraz za drzwiami zrzuciła szpilki. Na łóżku wylądowała sukienka. Ruda wciągnęła na siebie niebieski t-shirt i szare rurki. Wciągnęła trampki na stopy, nawet nie zawiązując sznurówek. Potem przeszła do części pokoju Anne. Szatynka siedziała na kanapie, ukrywając twarz w dłoniach. Lizzie usiadła obok i przytuliła do siebie dziewczynę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Pon 21:41, 03 Gru 2012    Temat postu:

Pozwoliła się przytulić Lizzie. Odetchnęła głęboko kilka razy i wstała, patrząc na dziewczynę.
- Przepraszam, po prostu boję się o nas wszystkich. - Odwróciła się i podeła do szafy. Wyjęła z niej leginsy i koszulę flanelową i błyskawicznie się przebrała. Związała włosy w prowizoryczny kok i wróciła do przyjaciółki. Też nie wyglądała najlepiej.
- Lizzie, uśmiechnij się, jutro będzie lepiej. Chociaż sama nie do końca w to wierzę. Trzeba myśleć posytywnie.
Pocieszasz samą siebie, prawda? To ty potrzebujesz kogoś, kto powie coś takiego. To nie w twoim stylu.


Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Pon 21:42, 03 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Sypialnie dla dziewcząt Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 20, 21, 22 ... 33, 34, 35  Następny
Strona 21 z 35

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin