Forum Windhill High School Strona Główna

Pokój [100]
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 33, 34, 35  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Sypialnie dla dziewcząt
Autor Wiadomość
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 13:14, 10 Lis 2012    Temat postu:

- Ahaaaa, oh yeeeah! - Liz odtańczyła swój taniec radości, wywołując wybuch śmiechu towarzyszy. - Zostały nam jeszcze sprawy formalne i ułożenie setlisty na pierwszy występ, przy czym chętniej najpierw zajęłabym się tym drugim - z szelmowskim uśmiechem Lizzie wyszła z pokoju i po chwili wróciła z czystym zeszytem i długopisem w ręku. Na pierwszej stronie wpisała "Starlight", a pod spodem "Skład: Anne Moonstar, Lizzie Williams, Mikey Williams". Przerzuciła kartkę i zapisała punkt pierwszy.
- No, to czym zaczniemy? Jakieś propozycje?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Sob 13:29, 10 Lis 2012    Temat postu:

- Może coś tradycyjnego, co wy na to? Tak na dobry początek. Hmm... - zastanawiała się Anne, nadal szeroko się uśmiechając, mając w pamięci taniec radości przyjaciółki. - Wiem, że to oklepane, ale... Nothing else matters. Jakby nie patrzeć, pierwsza wspólna piosenka. I bardzo ładna.
Tytuły padały jeden po drugim, dziewczyna nie znała wszystkich wymienionych, ale stwierdziła, że Mikes i Lizzie pewnie ją nauczą. Będę śpiewać publicznie... O ile dyrekcja się zgodzi. Byle tylko nie kazali nam iść do Lawrence'a. Nie spostrzegli, kiedy cała kartka była zapisana ładnym pismem rudej.
- Mamy zespół. Mamy piosenki. Teraz trzeba załatwić pozwolenie na zajmowanie sali muzycznej. Nie wiem, czy to będzie łatwe.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Sob 13:48, 10 Lis 2012    Temat postu:

- Ja też nie wiem, czy będzie łatwe, ale spróbować trzeba. Jak nie zapytamy, to się nie dowiemy. Pytanie tylko, do kogo mamy z tym iść i kto ma z tym iść. Najlepiej chyba byłoby, gdybyśmy poszli razem. Tylko mamy iść do wicedyrektorki czy do któregoś z profesorów? Jak myślicie? - chłopak spojrzał niepewnie na dziewczyny.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Sob 13:54, 10 Lis 2012    Temat postu:

- Boję się wicedyrektorki. Profesor Lawrence odpada z wiadomych względów. Wiem! Nauczycielka alchemii! Chyba mnie polubiła, rozmawiałyśmy pierwszego dnia. Nie wygląda na postępową, ale możemy spróbować. Ale nie dzisiaj, dobra? Zejdziemy na kolację, potem gdzieś się zaszyjemy i dokładnie to obgadamy. Musimy mieć jakiś plan tej rozmowy. Nie jestem dobra w improwizacji, o czym Lizzie mogła się przekonać, kiedy próbowałam wcisnąć kim mojemu domniemanemu ojcu. - Przeciągnęła się, znów czując głód. Czy mój żołądek nie mógłby się uciszyć? Przynajmniej raz na jakiś czas?
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 14:05, 10 Lis 2012    Temat postu:

- To idziemy jeść! Sama jestem głodna.
Lizzie od razu poderwała się z łóżka i ruszyła w kierunku wyjścia.
- I racja, z improwizacją u ciebie słabo. Ale my jesteśmy w tym nieźli. Chociaż w tym wypadku faktycznie lepiej przemyśleć najpierw, co chcemy powiedzieć. Ale najpierw kierunek jadalnia. Jeeeść!
Ruda zniknęła na schodach.
Do jadalni
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Sob 14:12, 10 Lis 2012    Temat postu:

Anne zaśmiała się z Lizzie i swojego braku zdolności aktorskich. Ucieszyła się, że jej propozycja zjedzenia czegoś została przyjęta z entuzjazmem. Podniosła się z łóżka, ciągnąc za sobą opierającego się Mikey'a. Chyba było mu wygodnie. Przygładziła całkowicie suche już włosy i włożyła znalezione na podłodze baletki. Wyciągnęła z szafy brązowy sweter i zarzuciła sobie na ramiona. Tak czy inaczej zmarznę. Cóż, trzeba próbować. Po chwili we troje szli już do jadalni, śmiejąc się i rozmawiając.
Do jadalni


Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Sob 14:13, 10 Lis 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Mikey Williams
Uczeń stopnia I


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 359
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Sob 22:32, 10 Lis 2012    Temat postu:

Z pokoju kominkowego
Mikey ledwo dowlókł do pokoju obie nieprzytomne niemal dziewczyny. Prawym ramieniem oplatał talię Anne, lewym trzymał w pionie Liz.
- No, moje drogie. Pod prysznic, po kolei - zakomenderował chłopak, gdy już posadził szatynkę i rudą na łóżku. Liz wstała i mamrocząc pod nosem poszła do łazienki. Wróciła po kilku minutach i z powrotem ułożyła się na łóżku szatynki. Właścicielka łóżka właśnie wlokła się pod prysznic. W tym czasie Mikey ułożył na podłodze dwie kołdry, kilka poduszek, a na wierzch rzucił kolejną kołdrę. Gdy prowizoryczne łóżko było gotowe, Lizzie natychmiast wpakowała się pod przykrycie i zasnęła. Anne poszła w jej ślady, gdy tylko wróciła. Po kilku minutach obie spały jak zabite. Mikey postanowił im nie przeszkadzać, wpakowując się między nie. Pójdziemy spać w trójkę innym razem, pomyślał i wyszedł z pokoju.
Do pokoju 44
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Sob 22:38, 10 Lis 2012    Temat postu:

Z pokoju kominkowego
Ledwo udało jej się dostać do pokoju. Niemal nie pamiętała drogi schodami i pod prysznic. Ucieszyła się, że Mikey rozłożył kołdry na podłodze. Przykryła się i chciała jeszcze coś powiedzieć, ale nie miała siły ruszyć nawet palcem. Zamknęła oczy. Jaki on jest dla mnie dobry. Oboje są. Kiedyś się odwdzięczę. Tylko jak? Nie kombinuj teraz, śpij, przecież i tak nic mądrego nie przyjdzie ci do głowy. Zapadła w głęboki sen, zanim dobrze ułożyła głowę na poduszce.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Nie 11:13, 11 Lis 2012    Temat postu:

Lizzie obudziła się. Teoretycznie, bo w praktyce wciąż nie miała kontaktu z rzeczywistością. Było jest wygodnie i ciepło, więc warunki do szczęścia dziewczyny były spełnione. Oczy same jej się zamykały. Spać, spać, spać, nieważne, że dopiero się obudziłam, spać, spać. Zarejestrowała fakt, że czyjaś głowa leży na jej klatce piersiowej, a ona sama obejmuje tego kogoś ramieniem, ale jej umysł był na tyle przyćmiony, że nie zamierzał rozkminiać, kim ten ktoś jest. Ruda z jękiem opadła na poduszkę i z powrotem zapadła w sen.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Nie 12:13, 11 Lis 2012    Temat postu:

Otworzyła oczy, lężac zdecydowanie poniżej poziomu łóżka. Co jest? Znowu budzę się w jakimś dziwnym... Zorientowała się, że opierała głowę o coś miękkiego, co zdecydowanie nie było poduszką. Podniosła głowę, spoglądając na śpiącą obok Lizzie. Znowu zrozumiała wszystko z opóźnieniem. Mikey przyprowadził je półprzytomne do pokoju, miał zostać na noc, to akurat pamiętała... Ale gdzie znajdował się teraz? Usiadła najdelikatniej jak potrafiła, nie chcąc budzić przyjaciółki. Wstała, prostując się i przeciągając. Wzięła z łóżka wczorajsze spodnie, a z szafy wygrzebała marszczoną pod biustem brązową bluzkę w długim rękawem i skierowała się pod prysznic. Zajrzała jeszcze do drugiej części pokoju, szukając Mikes'a, ale nie znalazła go. Gdzie on się podziewa? - pomyślała, wychodząc spod prysznica. Tego dnia poranna toaleta trwała wyjątkowo krótko, bo Anne przypomniała sobie o jednej, niedokończonej sprawie. Nie lubiła zostawiać rzeczy w takim stanie. Wróciła do pokoju i natychmiast usiadła przy stoliku. Z wahaniem podniosła list do matki. Wygrzebała drugą kartkę i zaczęła powoli, starannie przepisywać tekst zdanie po zdaniu.
Droga Mamo!
Pewnie bardzo się dziwisz, trzymając w ręku tę kopertę. Przyznam, że sama trochę dziwnie się czuję, pisząc to. Ostatnio w moim życiu trochę się wydarzyło. Więcej, niż spodziewałam się doświadczyć w ciągu pierwszego tygodnia w nowej szkole. Najpierw, jeśli Cię to interesuje, stwierdzę, że to miejsce bardzo mi się podoba. Poznałam niesamowitych ludzi, jak na razie.
Przejdźmy jednak do sedna. Chodzi... Chodzi o mojego ojca. Nie opowiadałaś o nim przez te wszystkie lata, ale nie myśl, że ja zapomniałam. Mój tata żyje i jest tutaj. Tak przynajmniej przypuszczam. A Ty jeszcze z nim korespondujesz! Anthon Crowd tak naprawdę jest Jonathanem Lawrence'm - nauczycielem wróżbiarstwa, ale Ty bardzo dobrze go znasz... Kim w takim razie był mężczyzna, który odszedł trzynaście lat temu? Dlaczego trzymasz wszystko w sekrecie? Myślę, że nadeszła pora, żebym poznała prawdę. Jeśli mam zacząć nowe życie, muszę wreszcie zrozumieć stare. Czy profesor jest moim ojcem?
Proszę, odpisz prawdę.
Wiesz, że rzadko proszę Cię o cokolwiek.
Chyba należy mi się szczerość.
Chociaż raz...
Anne

Delikatnie zgięła papier na pół zaadresowała kopertę i zakleiła zanim zdążyła się rozmyślić. Jeśli dostanę odpowiedź z wyłożonym zasadami składni, to się nie zdziwię. Bardzo w jej stylu. Ale... Nieważne. Muszę wiedzieć. Rozsiadła się na sofie czekając, aż Lizzie wreszcie się przebudzi.


Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Czw 17:54, 17 Sty 2013, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Nie 14:27, 11 Lis 2012    Temat postu:

Lizzie drugi raz tego poranka otworzyła oczy. Z poprzedniego przebudzenia pamiętała tylko to, że ktoś na niej leżał. Teraz czuła się już niemal wyspana. Najpierw rozejrzała się. To zawsze była jej pierwsza czynność po przebudzeniu, bo Arthur lubił robić im różne dziwne psikusy. Zarejestrowałą fakt, że leży na podłodze, opatulona kołdrą, a na sofie siedzi Anne i wpatruje sie w nią.
- Czy usiłowałaś mnie mentalnie budzić? - wymamrotała. - Wiesz, że to jest karane śmiercią?
Szatynka zachichotała. Liz z jękiem przewróciła się na drugi bok. Po chwili wstała, kręcąc głową ze zrezygnowaniem.
- Za piętnaście minut będę.
Przeszła do swojej częsci pokoju, z szafy wyjęła koszulkę z Myszką Miki, granatowy sweterek zapinany na ekspres i szare rurki, po czym podążyła do łazienki. Wzięła prysznic, przebrała się, umyła zęby. Podjęła próbę ujarzmienia fryzury, która zakończyłą się tym, że rude fale dziewczyny potargały się jeszcze bardziej. Ze zrezygnowaniem związała je w dwie kiteczki koło uszu. Umalowała rzęsy brązowym tuszem i powlokła się z powrotem do sypialni. Wygrzebała swoje granatowe trampki i założyła je. Potem wróciła do Anne.
- To co teraz robimy? - zapytałą, siadając obok przyjaciółki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Nie 14:35, 11 Lis 2012    Temat postu:

- Mój żołądek domaga się jedzenia - odpowiedziała ze śmiechem Anne. - A mózg kawy, szczególnie po tym, jak skończyłam list do mamy. Ciekawe, kiedy będzie można go wysłać. Muszę się wreszcie dowiedzieć, co jest grane.
Wstała, zebrała kołdry z podłogi i rzuciła na łóżko. Założyła trampki i rozejrzała się w poszukiwaniu czegoś, w czym nie zamarznie. Pierwszym, co rzuciło jej się w oczy była bluza Mikey'a, wisząca spokojnie przy wejściu. Bez zastanowienia założyła ją na siebie i podwinęła rękawy. Wróciły wspomnienia wieczoru na balkonie, przez co delikatnie się uśmiechnęła i zarumieniła.
- Dobrze myślę, że nie odmówisz odwiedzin w jadalni? - zapytała, otwierając drzwi na korytarz.
Do jadalni


Ostatnio zmieniony przez Anne Moonstar dnia Czw 17:54, 17 Sty 2013, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lizzie Williams
Uczeń stopnia II


Dołączył: 24 Paź 2012
Posty: 344
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Nie 14:48, 11 Lis 2012    Temat postu:

- Moja droga, ja miałabym odmówić jedzenia? Kpisz czy o drogę pytasz, zagubiona duszo? Oczywiście, że idę jeść. Może spotkamy Mikes'a po drodze. Nawet jeśli nie, to i tak jestem głodna. I chcę coli. Coli, coli, coli.
Wstała i ruszyła w kierunku wyjścia. Zatrzymała się w progu, azwróciłą i otworzyła okno. Potem wybiegła na schody. Szły do jadalni, a Lizzie podśpiewywała pieśń hobbitów:
- Gdzie nie jesteśmy, tam nie ma nas!
Zatrzymała się. Po chwili namysłu dodała, już nie śpiewając:
- Czyli trzeba się pośpieszyć. Głodny człowiek to zły człowiek, a nas wciąż nie ma w jadalni! - z szerokim uśmiechem ruszyła w podskokach w kierunku wspomnianego miejsca.
Do jadalni
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Christelle Rain
Początkujący


Dołączył: 02 Lis 2012
Posty: 70
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

PostWysłany: Nie 15:15, 11 Lis 2012    Temat postu:

Z Gabinetu dyrekcji.

Christelle biegła do sypialni, z pospiechu wpadła przez przypadek do pokoju 29., nie przepraszając wyparowała stamtąd i pobiegła na samą górę. Nie patrzyła czy współlokatorki śpią. Usiadła na swoim łóżku i podciągnęła kolana do brody.
To niemożliwe…
Powtarzała w myślach.
– To nie możliwe – szeptała, kiwała się do przodu i do tyłu. Lekko drżała, ten widok musiał być nieco przerażający.
- Gargoyles, standing, in front of your gate,
Trying to tell me to wait,
But I can’t wait to see you,
So I run, like I’m mad,
To heavens doors,
I don’t wanna be,
But I won’t cheat you no more.
– śpiewała i powoli odpłynęła.

***

W nocy nie dręczył ją żaden koszmar, ale czuła okropne zimno. W pokoju nie mogło być tak zimno. Otworzyła oczy i zobaczyła nagrobek.
Stała w ogrodzie cmentarnym przed nagrobkiem Abigail. Stala przed nim.
– Abigail Fireness.
Postanowiła nie zostać tam ani chwili dłużej. Słońce wschodziło znad horyzontu, a Elle kierowała się w stronę szkoły.

***

Koleżanki powoli budziły się, kiedy ta była już ubrana w czerwone spodnie z wysokim stanem, biało-czarną koszule w kratę (oczywiście z podwiniętymi rękawami). Włosy z boków ściągnięte miała do tyłu lekko pokręcone. Na nadgarstku kilkanaście bransoletek w złotym kolorze.
Delikatnie włożyła place w włosy i zwróciła się do koleżanek:
– Dzień dobry.
Podeszła do swojego łózka wyjmując z torby duży zeszyt i długopis.
Bez pożegnania wyszła do jadalni.

Do jadalni
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anne Moonstar
Uczeń stopnia II


Dołączył: 22 Paź 2012
Posty: 623
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Przedmieścia Londynu

PostWysłany: Wto 23:01, 13 Lis 2012    Temat postu:

Z ogrodu medytacji
Podziękowała Lizzie, starając się uśmiechnąć i powędrowała prosto do łóżka, rezygnując z prysznica. Była zmęczona, zła, było jej przyro i źle. Zakopała się pod kołdrę, napominając w myślach, żeby się nie rozpłakać. Przytuliła do siebie poduszkę. Nadal w bluzie i spodniach zapadła w płytki, przerywany częstymi przebudzeniami sen. Pełen koszmarów, niepokoju i strachu. Jutro będzie lepiej. Mam nadzieję...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Sypialnie dla dziewcząt Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 5, 6, 7 ... 33, 34, 35  Następny
Strona 6 z 35

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin