Forum Windhill High School Strona Główna

Gabinet dyrekcji
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Pozostałe
Autor Wiadomość
Lee Sun Hi
Początkujący


Dołączył: 24 Lis 2012
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Seul, Korea Południowa
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Nie 17:38, 25 Lis 2012    Temat postu:

Skinęła głową ładnej, perfekcyjnie ubranej dziewczynie, lecz w tym samym czasie drzwi od gabinetu otworzyły się. Kobieta, która wychyliła się zza drzwi wyglądała na zmęczoną i przygnębioną. Zaciągnęła się powietrzem. Woń wydobywająca się z gabinetu była bardzo dusząca i nieprzyjemna.
-Dzień dobry - powiedziała. - Nie chcę przeszkadzać, niemniej nie do końca wiem gdzie powinnam się skierować - dodała. Po chwili zaczęła kolejne zdanie - Przepraszam też za moją dociekliwość, ale dlaczego nie mogę znaleźć praktycznie żadnego ucznia?
Pożałowała swoich słów widząc minę nauczycielki.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Abigail Fireness
Set fire to the rain
Set <b>fire</b> to the rain


Dołączył: 23 Wrz 2012
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: XVI-wieczny Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Nie 19:13, 25 Lis 2012    Temat postu:

- Przepraszam też za moją dociekliwość, ale dlaczego nie mogę znaleźć praktycznie żadnego ucznia?
Abigail zastanowiła się, ile może powiedzieć bez narażania zdrowia psychicznego dziewczyny.
- Po pierwsze, to udajcie się na samą górę do wież, do pokojów. Aktualnie wszyscy uczniowie tam przebywają i radzę nie wędrować przynajmniej póki co w samotności po korytarzach, bo to się może źle skończyć. Uhm, tak, dokładnie. Już, pospieszcie się - skończyła, zdziwiona własną uprzejmością.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lee Sun Hi
Początkujący


Dołączył: 24 Lis 2012
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Seul, Korea Południowa
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Nie 19:46, 25 Lis 2012    Temat postu:

Abigail Fireness. Kobieta wydała jej się bardzo... przyjazna. I ciekawa. Była przekonana, że z czasem wszystko się zmieni. Niebezpieczeństwo było jedynym co przyszło jej na myśl po słowach nauczycielki.
-Przepraszam, jeszcze jedna sprawa - powiedziała z drobnym poczuciem winy. Nie chciała zadawać zbyt wielu pytań - W liście nie było numeru pokoju.
Sunny stała wskazując na dokument delikatnie zażenowana. Duszący zapach bardzo ją męczył, chciała już znaleźć się w wieży.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Abigail Fireness
Set fire to the rain
Set <b>fire</b> to the rain


Dołączył: 23 Wrz 2012
Posty: 432
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: XVI-wieczny Londyn
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Nie 20:03, 25 Lis 2012    Temat postu:

Wicedyrektorka oparła czoło o framugę drzwi i zamknęła oczy, po czym znów rozwarła powieki i spojrzała na uczennicę.
- Przepraszam, nie czuję się najlepiej - mruknęła, po czym odchrząknęła i znów stanęła prosto. - Hm, po prostu idźcie do góry i pytajcie się, który pokój jest jeszcze pusty, nie pamiętam, do którego powinnyście trafić. Bo z tego, co się orientuję, to obie jesteście w jednym. Najpewniej.
Nadmiar zapachu mazi z Ciemności wywoływał u niej zawroty głowy.
Kawa. Muszę się napić kawy.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lee Sun Hi
Początkujący


Dołączył: 24 Lis 2012
Posty: 35
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Seul, Korea Południowa
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Nie 22:44, 25 Lis 2012    Temat postu:

Sunny, czas odejść. Skinęła nauczycielce głową i ładnie podziękowała. Dziewczyna stojąca obok cały czas się nie odezwała. Miała nieprzeniknioną minę. Sun Hi przybliżyła się trochę i powąchała ją dyskretnie. Wiedziała o niej dwie rzeczy. Po pierwsze zdecydowanie była obrzydliwie bogata. Kolejną sprawą było to, że mieszkają razem w pokoju. Uśmiechnęła się i zostawiła dziewczynę zmierzając na lekcje.
do sali od treningów mocy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
lady Catherine Monypenny
Początkujący


Dołączył: 24 Lis 2012
Posty: 23
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarownica

PostWysłany: Pon 17:19, 26 Lis 2012    Temat postu:

Ze złości niemal zapomniała o uprzejmym skinieniu głową. Na szczęście solidne wychowanie uczyniły to odruchem bezwarunkowym. Odwróciła się na pięcie i bezmyślnie przeszła kilka kroków za nową znajomą, której imienia jeszcze nie poznała. Dopiero po chwili ocknęła się i skierowała na powrót do wyjścia. Musiała zaprowadzić Johna z jej bagażami do nowego pokoju.
Pokoju, który mam z kimś dzielić. JA mam mieszkać z kimś w jednym pokoju? To nie żart? Czy wy naprawdę nie rozumiecie, że mam prawo do lepszych standardów niż jakiś-tam plebs? I co się dzieje, że zakazali wychodzić na korytarz?!
Targana emocjami przemierzała szkolne korytarze, zostawiając za sobą tylko głuchy odgłos obcasów.
Do: Pokój 22
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Kaladria Zidaya
Uczeń stopnia I


Dołączył: 03 Lis 2012
Posty: 220
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Paryż, Francja
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Pią 2:52, 30 Lis 2012    Temat postu:

Z: Pokój 29.
Wiedziała, że czeka ją tutaj coś bardzo złego. Każdy zmysł podpowiadał jej, aby jak najszybciej zawróciła. A jednak... Maszerowała w stronę gabinetu dyrekcji.
Już niedaleko. Zaraz wszystkie wątpliwości zostaną rozwiane.
A co tam jest?
Dowiesz się. Coś bardzo ciekawego. Spokojnie.
Nie ufam Ci.
Czemu nie wierzysz sobie?

Miała wrażenie, jakby jej ciało było sterowane przez coś . Ruchy rąk, czy nóg miała nader nienaturalne, a wzrok przerażony i pusty. Twarz bez żadnego wyrazu błądziła po pustym korytarzu. Rozczochrane włosy sterczące na wszystkie możliwe strony dodawały drobnej nastolatce mroku i grozy. Palce jej się trzęsły, a głowa opadała bezwiednie na klatkę piersiową. Szare usta i blada twarz nie należały już do tamtej Kal. Nie odczuwała bólu związanego z wykrzywionym do granic możliwości kolanem, czy krwawiącą ręką. Tak w ogóle, czy ona jeszcze krwawiła? Rudowłosa porzuciła zbędną bandanę na posadzkę, nie martwiąc się o nią.
Nie potrzebna mi.
Po kolei ściągała według niej niepotrzebne rzeczy. Naszyjnik ze zdjęciem opiekunki, bluzę, czy buty. Zimnym spojrzeniem wyczytała napis.
"Abigail Fireness. Wicedyrektorka szkoły. "
A drugie?

Gdy przejechała dłonią po metalowych, ogromnych drzwiach, odczuła ogromną dawkę adrenaliny.
To tutaj. To na pewno tutaj.
W tej chwili przeszkodą nie były dla niej nawet grube łańcuchy, pokrywające futrynę. Bezproblemowo skruszyła je na kawałki. Każdy nerw, czy zmysł czuł nasilenie energii, mocy. Strach, przerażenie, ekscytacja i zadowolenie zmieszały się w miksturę wybuchową.
Pchnęła żelazne wrota. Bardzo długo się wahała, czy postawić stopę na nieznanym terenie. W końcu zdecydowała się na pierwszy krok. Nie wiedziała, że to będą jej ostatnie wspomnienia. Po przekroczeniu dziwnej bariery, ciało kompletnie odmówiło posłuszeństwa. Ognistowłosa poczuła na plecach dreszcz i niespotykany dotąd niepokój. Chwilę później samoczynnie drzwi się zamknęły. Trzask rozniósł się po całym pomieszczeniu. Dźwięk zdradził, że pokój ma niewyobrażalną wielkość. W powietrzu unosił się nieciekawy zapach, a na języku można było poczuć kwaskowo- słodki posmak. Wtedy dziewczę skojarzyło, skąd zna tę woń. Taki sam odór wydalało ciało zmarłej Ayano. Niestety, było już za późno. Wiedziała, że to koniec. Wrota zamknęły się od zewnątrz, a za plecami poczuła inną osobę. W tym samym momencie upadła bezwiednie na podłogę.
- To koniec.
Kal już nie odczuwała strachu, czy bólu. W ostatnim momencie spojrzała na tajemnicze coś za nią. O dziwo, nikogo tam nie było. Z cynicznym uśmiechem na twarzy rozluźniła mięśnie. Życie mignęło jej przed oczyma. Pierwsze urodziny, spacer z rodzicami do zoo, czy wyjazd nad morze.
Jaki ja miałam żałosny żywot...
Każda sekunda jej życiorysu przedstawiła jej się w formie krótkiej, nic nie znaczącej historii. Padła z hukiem na kolana. Poczuła, jak po drobnym, ciepłym policzku spływa łza.
- Tate, wybacz, że Cię zostawiłam. Nie dotrzymałam obietnicy. - wykrztusiła z siebie ostatkiem sił.
Powietrze kompletnie ulotniło się z jej płuc, a ciało wygięło na drugą stronę.
Drzwi w tajemniczy sposób otwarły się z piskiem na oścież. Włosy koloru rozpalonego ognia opadły na ziemię, a zawsze jaskrawozielone tęczówki nabrały ciemnej barwy. Usta dalej wykrzywione w uśmiechu były zwrócone do korytarza, a drobna dłoń opadająca na podłogę, próbowała uchwycić opary życia uciekające w powietrze. Czuła, jak ostatnie krople życia wyciąga z niej nieznana moc. Chwilę później na zimnych panelach leżało jeszcze ciepłe ciało piętnastolatki, którą zabiło coś.
Umarła w samotności, bólu, smutku. A jednak? Wyzionęła ducha z uśmiechem na twarzy. Kpiący wyraz twarzy, miał za zadanie pokazać, że Kaladria Zidaya mimo wszystko, nie obawiała się nawet śmierci.


Ostatnio zmieniony przez Kaladria Zidaya dnia Pią 4:05, 30 Lis 2012, w całości zmieniany 2 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose Willton
Seems a bit dead


Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wirrawie
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 2:06, 01 Gru 2012    Temat postu:

Czarna magia- lekcja III.

Rose pędziła na złamanie karku.
Nie czuła niczego. Radości. Bólu. Strachu.
Wiedziała tylko, że ma podążyć za tajemniczym głosem.
-Nie bój się. Ze mną nic złego się nie stanie. -szeptała Kaladria.
-Wierzę Ci.
-Zobacz mnie. Proszę. Uratuj.
***
Płomienno ruda wygięła się w agonni przerażającego bólu. Po chwili jej drobne ciało bezwładnie upadło na podłogę.
Uśmiech... Tylko to jej pozostało. Widniał na jej delikatnej twarzy do końca życia. Moment, gdy oczy Kal traciły blask życia, a dłoń ostatni raz przeczesywała powietrze zakorzenił się w umyśle Rose na długo.
Myślę, że będzie tkwił tam na zawsze.
***
-Czy... czy ty to byłaś ty, Kaladrio? -odrzekła przerażona pieguska.
-Niestety... Żałosna śmierć, dla żałosnego człowieka.
Gwałtownym ruchem zdjęła drżącą rękę z mosiężnej klamki.
Poczułam... Zobaczyłam... To wszystko dlatego, że dotknęłam częśći tego pomieszczenia.
To niemożliwe!

-Kaladrio. Boję się.
-Nie masz czego.
Dziewczyna podjęła kolejną próbę otworzenia ogromnych drzwi.
Nagle ktoś złapał ją od tyłu. Odciągał ją od jej celu.
-Zostaw mnie! Zostaw, słyszysz?! -wrzeszczała jak opętana, spoglądając w zmęczone oczy profesora Blacka.
Nie uratuję Cię. Nie mogę. Nie potrafię!
-Kaladria! Kaladria, nie potrafię!


Ostatnio zmieniony przez Rose Willton dnia Sob 2:13, 01 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noah Black
Somewhere between dirty and clean
Somewhere between dirty and clean


Dołączył: 01 Paź 2012
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Sob 2:15, 01 Gru 2012    Temat postu:

Z: ogród medytacji

Mężczyzna szedł szybkim krokiem, niemal ciągnąc za sobą zdezorientowaną Tabithę. Zignorował pytanie, które mu zadała, skupiając się na nasilającym się z każdą chwilą bólu głowy. Kiedy minęli zakręt korytarza, biegnącego obok gabinetu Stana, stanął jak wryty, zatrzymując się bez uprzedzenia, przez co dziewczyna na niego wpadła, omal nie upadając.
Przed drzwiami gabinetu stała Rose, szarpiąc klamkę, miotając się jak szalona i wykrzykując bezsensowne zdania. Niewiele myśląc, Noah podbiegł do rudowłosej. Kiedy jej dotknął, by odciągnąć ją od drzwi, poczuł tyle złych emocji, że przez chwilę miał wrażenie, że straci przytomność. Dziewczyna zatoczyła się jak pijana, cały czas wypowiadając jedno imię i nazwisko. Obrócił ją w swoim kierunku i potrząsnął za ramiona.
- Rose. Rose! Co się stało? - zapytał, przeczuwając najgorsze.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II


Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Holandia
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 2:20, 01 Gru 2012    Temat postu:

Tabitha było niemal wleczona do pokoju.
Ból w żebrach uniemożliwiał jej tak szybki krok.
Noah skręcił do gabinetu dyrekcji.
Co on robi? Aż tak zalazłam mu za skórę?
Powietrze było ciężkie i gęste.
Profesor zatrzymał się bez ostrzeżenia, przez co dziewczyna wpadła na niego.
Zachwiała się i chciała go obejść, by zobaczyć przyczynę jego zachowania, kiedy jej oczom ukazała się...
- Rose...
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose Willton
Seems a bit dead


Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wirrawie
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 2:32, 01 Gru 2012    Temat postu:

-Zostawcie mnie! -krzyczała nadal, nawet nie próbując opanować zbierającej się w niej wściekłości.
Kal. Kal. Kal. Kal.
-Muszę ją uratować!
Gwałtownie odepchnęła chłodną rękę nauczyciela, z całych sił forsując sobie przejście do gabinetu.
Na próżno.
Mocny uścisk trzymał rozwścieczoną pieguskę w pionie.
-ZOOOSSSTAW! -zawyła, kopiąc profesora Blacka w brzuch. Wolną ręką wymierzyła silny cios w twarz, dokładnie w tym samym momencie łapiąc za klamkę.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noah Black
Somewhere between dirty and clean
Somewhere between dirty and clean


Dołączył: 01 Paź 2012
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Sob 2:44, 01 Gru 2012    Temat postu:

Mężczyzna był tak zaskoczony nagłym atakiem, że nawet nie zdążył pomyśleć o uniku. Wyglądało na to, że adrenalina wyposażyła Rose w jakieś nadnaturalne siły. Wyrwała się z uścisku i chwyciła za klamkę, która tym razem, o dziwo, ustąpiła.
Na jedną krótką sekundę czas zatrzymał się w miejscu.
Na podłodze gabinetu leżała Kaladria Zidaya, dziewczyna o ognistych włosach, którą Noah znał z lekcji treningów mocy. Jej ciało było bezwładne, i z całą pewnością martwe, ale na ustach wciąż malował się spokojny uśmiech.
Czas znowu przyspieszył.
Mężczyzna ponownie chwycił Rose za ramiona, powstrzymując ją od rzucenia się do przodu. Jednocześnie rzucił spojrzenie na Tabithę, mając nadzieję, że z miejsca, w którym stała, nie była w stanie zobaczyć wnętrza gabinetu, ale na to było już za późno.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Tabitha Bishop
Uczeń stopnia II


Dołączył: 04 Lis 2012
Posty: 634
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Holandia
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 2:51, 01 Gru 2012    Temat postu:

Cała akcja rozgrywała się w ułamkach sekund.
Rose uderzyła Noah, ten trzymał ją z całych siła, ale ona się wyrwała.
Chwilę później, pieguska była już w gabinecie dyrektora.
Black rzucił Tabithcie spojrzenie z podtekstem "nigdzie się stąd nie ruszaj"!
Ta jednak wbiegła do pokoju i próbowała okiełznać Rose.
Na ziemi leżała Kaladria.
Coś w sercu Tabithy mocno ją zakuło.
To nie czas i miejsce na takie akcje, moja panno. - zganiła się w myślach i nie dając po sobie nic poznać, trzymała już zaaferowaną Rose w swoich ramionach.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rose Willton
Seems a bit dead


Dołączył: 23 Paź 2012
Posty: 366
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3
Skąd: Wirrawie
Płeć: Czarownica

PostWysłany: Sob 3:00, 01 Gru 2012    Temat postu:

Kaladrio, co on Ci zrobił?! Co on..
Czas stanął w miejscu. Dziewczyna jeszcze chwilę przypatrywała się martwemu ciału rudowłosej, przekonując samą siebie, że to tylko koszmar.
Koszmary się kiedyś kończą...
***
-Pomożesz mi?
-Och Kal... Nie mogę. Już za późno!
-Na nic nie jest za późno. Nie dla Ciebie.
-Jeśli Tobie w taki sposób odebrano życie, to dlaczego ja mam istnieć?!
-Żeby opowiedzieć. Zapamiętać. Przekazać.
Pomożesz mi? Powiedz Tate'owi, że go kochałam. Że moje serce należy w całości do niego.
-Nie potrafię!
-Potrafisz. Musisz.
***
Ostatnią rzeczą jaką zarejestrował mózg przerażonej dziewczyny był uśmiech na twarzy Kaladrii Zidai.
Chwilę później pieguska leżała na podłodze. Zemdlała.
Koszmary się kiedyś kończą...


Ostatnio zmieniony przez Rose Willton dnia Sob 3:02, 01 Gru 2012, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Noah Black
Somewhere between dirty and clean
Somewhere between dirty and clean


Dołączył: 01 Paź 2012
Posty: 430
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/3

Płeć: Czarodziej

PostWysłany: Sob 3:10, 01 Gru 2012    Temat postu:

Zanim zdążył zareagować, Tabitha już była przy nich, łapiąc omdlewającą Rose w ramiona. Wyglądała, jakby ciało Kaladrii nie zrobiło na niej wrażenia, ale Noah wiedział, że to nieprawda, że tylko próbuje pokazać, że jest silna.
Chwilę trwało, zanim odzyskał zdolność logicznego myślenia. Musiał powiadomić Abigail. W pierwszej kolejności musiał jednak zapewnić bezpieczeństwo obu dziewczynom. Podszedł do nich, kładąc rękę na ramieniu pochylonej nad koleżanką Tabithy.
- Tabitha? - szepnął, próbując zwrócić jej uwagę. Spojrzała na niego pytająco. - Zabierzesz Rose do pokoju, dobrze? Nie powinna przebywać w pobliżu gabinetu dłużej niż to konieczne.
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:    Zobacz poprzedni temat : Zobacz następny temat  
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum Windhill High School Strona Główna -> Pozostałe Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9  Następny
Strona 8 z 9

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach

fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Regulamin